Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BTL. Anna Retoruk wyreżyserowała spektakl Kaszalot. Marta Guśniowska pięknie opowiada o miłości i poszukiwaniu tożsamości

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
BTL Białystok. Marta Guśniowska - Kaszalot. Reżyseria: Anna Retoruk
BTL Białystok. Marta Guśniowska - Kaszalot. Reżyseria: Anna Retoruk Jerzy Doroszkiewicz
Inne jest piękne – krzyczy płocha Pchła. A Lalkarz tłumaczy bohaterom swojej opowieści, że kiedy pokocha się siebie, można znaleźć miłość. I by nie bać się podróży, wyzwań i przygód, a szczęście przyjdzie samo. Tak napisała wiele lat temu Marta Guśniowska, a teraz z młodzieńczą brawurą wyreżyserowała jej tekst Anna Retoruk.

Sama Guśniowska przyznaje, że wszystko zaczęło się od próby samodzielnego stworzenia lalki. Napełniona kaszą stała się Kaszalotem. A że brązowym i ze spiczastym ryjkiem? Dla bajkopisarki to żaden problem – wręcz przeciwnie. Miała właściwie gotowy pomysł. A że kocha teatr lalek i lalkarzy – w roli narratora obsadziła właśnie Lalkarza, który wie, że tylko własnoręcznie stworzona lalka, nawet niedoskonała, ale wykonana z miłością do sztuki – może być źródłem sukcesu. I tak oto świat realny splata się w „Kaszalocie” ze światem teatru, a ten – co naturalne – ze światem baśni. W tym przypadku – opowieści drogi z niezwykłymi przygodami. Można powiedzieć, że wszystko to już było w tysiącach bajek. Owszem, ale Marta Guśniowska dla klasycznych puzzli znajduje nowe konteksty, bo kocha język polski i umie z nim igrać. „Kaszalot obudził się jakiś nieswój” rozpoczyna Lalkarz. A Guśniowska podchwytuje – nieswój, czyli niczyj, a skoro niczyj to czyj? I opowieść rusza z kopyta. Kaszalot, trochę Odyseusz, a trochę Koziołek Matołek, napotyka na swojej drodze rzekę. Dlaczego? Bo przecież nurtuje go pytanie, a rzeka ma… Zgadliście – nurt. I tak dalej. Rzeka wpada do morza, a w morzu to już na pewno każdy wie – żyją kaszaloty. I ajk to wszystko pokazać w teatrze lalek?

33-letnia Anna Retoruk poradziła sobie z tym zadaniem koncertowo, zwłaszcza, że wspiera ją znakomicie scenografka Joanna Martyniuk, a muzykę skomponował, opierając się na najlepszych wzorcach, Paweł Sowa. I wszystko gra. Bohaterów poznajemy na stacji kolejowej, gdzie w pociągu do Białegostoku zamienią się w bohaterów opowieści, którą wspólnie z Lalkarzem doprowadzą do happy endu. Rewelacyjnie ruchome zastawki tworzą ce w razie potrzeby wagon, później wnętrze przedziału, najprostsze triki by pokazać rzekę i rewelacyjnie ograne podróżne rekwizyty – oczywiście walizki, ale też torby stające się wielkimi kaszalotami zdolnymi połknąć naszych podróżnych i pięknie animowana rękawiczka Pchła.

Anna Retoruk znakomicie obsadziła sztukę, rolę narratora powierzając obchodzącemu właśnie jubileusz 35-lecia pracy aktorskiej Krzysztofowi Pilatowi, nieco zagubiony, niepewny siebie, ale szarmancki i uprzejmy zestresowany biały kołnierzyk, czyli tytułowy Kaszalot to lekko nieśmiały tu Jacek Dojlidko, a żywiołowa, jak to Pchła, Iwona Szczęsna, rewelacyjnie odgrywa paniusię liczącą tobołki, objadającą się kanapkami z ogórkiem i majonezem, ale też z entuzjazmem krzyczącą, że inne też jest piękne. I bardzo podkreślającą, zgodnie ze scenariuszem, że też chce wystąpić w tej narracji. Ale nasi znakomici aktorzy nie tylko występują, animują rekwizytami, ale też śpiewają naprawdę przebojowe piosenki, do których muzykę skomponował Paweł Sowa. Lalkarzowi towarzyszą dźwięki southern rocka, podróży country z gwizdem lokomotywy, a wesoła trójka zaśpiewa razem nawet prawie szantę. Warstwa dźwiękowa idealnie dopomaga biegowi akcji, a owe piosenki aż chce się zaśpiewać z aktorami. A nie zawsze tak się zdarza w teatrze, nie zawsze.

Anna Retoruk pozwala wybrzmieć przesłaniu Marty Guśniowskiej, zawartemu w „Kaszalocie”, a właściwie całemu naręczu przesłań. Od pokonania strachu przed podróżą, poszukiwaniem siebie, bo akceptację swojej inności, pokochanie jej, by znaleźć klucz do miłości. Bo kiedy się jej nie szuka, przyjdzie sama we właściwym czasie i miejscu.

W przedstawieniu ruch sceniczny wspierał między innymi Mirosław Janczuk, niezwykle lubiany inspicjent BTL, który też właśnie obchodzi 35-lecie pracy w teatrze. „Kaszalota” polecam na rodzinne wyjścia z dziećmi, bo zabawy w nim i muzyki mnóstwo, ale i dorośli – kochający nowoczesny teatr lalek nie będą zawiedzeni. Młodzi twórcy – reżyserka i niezwykle pomysłowa, a jednocześnie czująca specyfikę lalkowego teatru scenografka, wraz z kompozytorem, są godni wyjątkowego uznania. Naprawdę warto.

Więcej o kulisach spektalu: Anna Retoruk reżyseruje spektakl Kaszalot według Marty Guśniowskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny