Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok 0:0. Stracili lidera

Tomasz Dworzańczyk
Jagiellonia zremisowała w Niecieczy 0:0
Jagiellonia zremisowała w Niecieczy 0:0 Artur Gawle
Żółto-czerwoni zremisowali bezbramkowo w Niecieczy z Bruk-Betem Termalicą i wydłużyli serię ligowych spotkań bez porażki do sześciu. Na tym jednak dobre wiadomości się kończą, bowiem podopieczni Michała Probierza nie zagrali jak przystało na lidera i zresztą po tej kolejce stracili tę pozycję na rzecz Lechii Gdańsk.

– Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren. Nieciecza w tym sezonie ograła Legię i Lechię, zdobywa regularnie punkty, mając stabilny i solidny zespół – zauważa Michał Probierz, trener Jagiellonii.

Oba zespoły przed tą kolejką przewodziły w tabeli z takim samym dorobkiem punktowym, a stawką meczu w przypadku zwycięstwa był samodzielny fotel lidera. To jednak nie miało przełożenia na poziom gry, bowiem spotkanie było raczej słabe.

Białostoczanie po raz pierwszy w tym sezonie zaczęli bez swojego kapitana Rafała Grzyba, który tym razem zasiadł na ławce rezerwowych. Jego obowiązki przejął Konstantin Vassiljev, który po raz pierwszy odkąd jest w Białymstoku wyprowadził zespół na murawę. Nowa rola nie podziałała na Estończyka jakoś wybitnie mobilizująco, bowiem nie był to w jego wykonaniu porywający mecz. Jak zresztą pozostałych białostockich piłkarzy, którzy od początku mieli w Niecieczy duże problemy.

Już w pierwszych minutach gospodarze mogli, a nawet powinni wyjść na prowadzenie. W 2. minucie po błędzie Gutiego, który najpierw niepotrzebnie sprokurował rzut wolny, a później złamał linię spalonego, w doskonałej sytuacji znalazł się Vladislavs Gutkovskis. Całe szczęście, że Łotysz nie miał wczoraj najlepiej ustawionego celownika, bowiem uderzył obok słupka. Kilka minut później ten sam zawodnik znów próbował zaskoczyć Mariana Kelemena, lecz ponownie zabrakło mu około pół metra.

Białostoczanie nie mieli pomysłu na grę, natomiast każda akcja miejscowych pachniała golem. W 23. minucie nieznacznie pomylił się Roman Gergel, a za moment stuprocentową okazję zmarnował Kornel Osyra. Obrońca Słoników po rzucie rożnym dopadł do piłki w polu karnym. Kąt jednak był dość ostry i chyba tylko dlatego zawodnik gospodarzy zdecydował się na mocne uderzenie z około 12 metrów – na nasze szczęście fatalnie przestrzelił.

– Zabrakło mi spokoju. Miałem czas i mogłem rozejrzeć się, czy któryś z kolegów nie nabiega i ewentualnie próbować dograć piłkę, zamiast samemu strzelać – tłumaczył w przerwie Osyra przed kamerami Canal +.

Choć miejscowi w pierwszej połowie dominowali, to jednak najlepszą okazję do zmiany wyniku mieli przed przerwą goście. W 40. minucie po wrzutce z rzutu rożnego Vassiljeva walkę o górną piłkę wygrał Ivan Runje. Chorwat idealnie zgrał do wbiegającego Łukasza Burligi, jednak ten minął się z futbolówką.

– Nic mnie nie usprawiedliwia, powinienem to trafić – tłumaczył w przerwie Burliga. – Na pewno mamy problem z utrzymaniem się przy piłce, miejmy nadzieję, że trener jakoś temu zaradzi i w drugiej połowie będzie dużo lepiej – analizował.

I rzeczywiście, po zmianie stron gra się wyrównała i gospodarze nie mieli już takiej swobody przy kreowaniu akcji. Nie znaczy jednak, że przestali być groźni, bo w 53. minucie do sytuacji strzeleckiej doszedł m.in. Gutkovskis, który skorzystał z potknięcia Runje. Łotysz jednak chybił, podobnie jak Roman Gergel, który kilka chwil później przeskoczył w polu karnym Burligę i główkował minimalnie niecelnie.

Ale też jagiellończycy zaczęli się powoli odgryzać. W międzyczasie pierwszy celny strzał na bramkę miejscowych oddał Karol Świderski, lecz Krzysztof Pilarz nie dał się zaskoczyć. Później bramkarza Niecieczy starał się jeszcze pokonać Przemysław Frankowski, lecz piłka leciała tyleż szybko, co niecelnie.

Trener Probierz próbował w trakcie gry zmienić ustawienie swojego zespołu. W miejsce niewidocznego Świderskiego wszedł Grzyb, co pozwoliło zająć miejsce na szpicy Fedorowi Cernychowi, wcześniej bez efektu biegającego na skrzydle. Tempa akcjom miało też nadać wejście na boisko Damiana Szymańskiego, który udanie pokazał się już m.in.podczas poprzedniego spotkania z Pogonią Szczecin.

I niewiele zabrakło, by były pomocnik GKSBełchatów został bohaterem spotkania w Niecieczy. W doliczonym czasie gry pod jego nogi spadła piłka na piątym metrze, wcześniej dośrodkowana w pole karne przez Vassiljeva, a zgrana przez Burligę. Niestety, Szymański uderzył nieczysto i futbolówka przekozłowała obok słupka bramki Pilarza, a żółto-czerwoni tylko złapali się za głowy. Za chwilę sędzia gwizdnął po raz ostatni i drugi bezbramkowy remis Jagi z rzędu stał się faktem. Na zwycięstwo trzeba będzie poczekać przynajmniej do niedzieli – 23 października, kiedy do Białegostoku przyjedzie Zagłębie Lubin (godz. 18).

– Trzeba dobrze przepracować najbliższy tydzień. Mecz z Zagłębiem będzie bardzo trudny, ale wierzę że kibice nas wspomogą i wygramy – kończy Probierz.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok 0:0.

Bruk-Bet Termalica: Pilarz - Fryc, Osyra, Putiwcew I, Guilherme, Pleva, Kupczak I, Jovanovic I (85. D. Nowak), Babiarz (74. Juhar), Gergel I, Gutkovskis (67. Kędziora).

Jagiellonia: Kelemen - Burliga I, Runje, Guti, Tomasik, Frankowski, Góralski I, Romanczuk (81. Szymański), Vassiljev, Cernych, Świderski I (61. Grzyb).
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 4378

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny