Wszystko to działo się przy ulicy Piłsudskiego. Przez kilka miesięcy kobieta wysłuchiwała faszystowskich wrzasków spotykającej się w mieszkaniu obok -młodzieży.
Taka zwykła dziewczyna. Nawet całkiem przy sobie - mówi sąsiadka Moniki. - Skończyła chyba zawodówkę. Od dłuższego czasu mieszkała sama w mieszkaniu rodziców. I spotykała się z całym towarzystwem.
Wczoraj policja zatrzymała siedem osób podejrzewanych o malowanie faszystowskich symboli na murach. - Wśród nich było dwóch 16-latków - mówi Tomasz Krupa z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. - Były też dwie starsze dziewczyny.
Grozi im do pięciu lat więzienia za propagowanie faszyzmu, obrażanie ludzi innych wyznań, niszczenie mienia i miejsc pamięci. To już kolejne zatrzymania. W ubiegłym tygodniu policjanci złapali pięciu skinów. Najstarsi mieli po 17 lat! Najmłodszy - tylko 15.
Policjanci się kręcili od dawna
- Policjanci wpadli o godzinie 6.15 - opowiada jedna z sąsiadek w bloku przy ulicy Piłsudskiego. - Wiem, że wyprowadzali z mieszkania kilka osób. Nic nie mówili, nic nie krzyczeli. W milczeniu poszli z policją.
Z mieszkania Moniki wyprowadzono cztery osoby, pozostałych zatrzymano w innych miejscach miasta. Dziś przesłucha ich prokurator. Prawdopodobnie do sądu wpłynie wniosek o ich aresztowanie.
Wśród nich był też 21-letni chłopak. Policjanci twierdzą, że to on malował czerwone swastyki przy tablicy pamiątkowej Ludwika Zamenhofa oraz na przystanku autobusowym przy ulicy Warszawskiej.
- Policja kręciła się tu już od dłuższego czasu - mówią sąsiedzi. Rozmawiali na klatce schodowej. - Byli nawet u mnie w domu i pytali o Monikę - opowiada jedna z kobiet.
- To, co tu się działo, przechodzi ludzkie pojęcie. Wieczne hałasy, nazistowskie okrzyki. "Żydek cwaniak, Żydek buc. Żyje po to, by go tłuc" - śpiewali to tak długo, że nauczyłam się tych słów na pamięć.
Do tej pory na murach tego bloku są ślady po swastykach i faszystowskich napisach.
Wiecznie ktoś u niej siedział
- Taka normalna dziewczyna - opowiada sąsiadka. - W kwietniu wróciła ze Stanów Zjednoczonych. Jej rodzice są tam do tej pory. Ojciec był bardzo rygorystyczny. Pilnował porządku w domu. Ona miała do nich wracać. Przyjechała tu tylko na chwilę. Nie wiem, skąd u niej takie upodobania. Odwiedzała ją babcia, ale z czasem... Nie wiem, chyba przez to całe towarzystwo, Monika przestała ją wpuszczać do mieszkania.
- Wiecznie ktoś u niej przesiadywał - opowiada inna kobieta. - Co oni tam robili? Przesiadywali do późnych godzin nocnych i hałasowali.
Nadal szukamy
To właśnie w mieszkaniu Moniki policja znalazła wielki baner z napisem "Jude raus" i wymalowanymi swastykami. Miał wkrótce zawisnąć nad ulicą Sienkiewicza.
- Mamy puszki z farbą - mówi Tomasz Krupa. - A także notatki zawierające treści nazistowskie.
Policja zatrzymała też komputery, dyski z informacjami i telefony komórkowe. - Zrobimy wszystko, żeby znaleźć autorów nazistowskich wystąpień w mieście. Mamy wytypowanych sprawców, znajdziemy wszystkich - zapewnia Roman Popow, komendant wojewódzkiej policji w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?