MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Branża budowlana wciąż zmaga się ze skutkami wojny w Ukrainie. Wykonawcy negocjują stawki, zamawiający wykazują zrozumienie

Jednym ze skutków wojny dla branży budowlanej są rosnące koszty budowy. W efekcie firmy nieraz muszą ponownie negocjować stawki z zamawiającymi.
Jednym ze skutków wojny dla branży budowlanej są rosnące koszty budowy. W efekcie firmy nieraz muszą ponownie negocjować stawki z zamawiającymi. Tomasz Czachorowski/Polska Press/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Branża budowlana wciąż odczuwa skutki ekonomiczne wojny w Ukrainie. Jednym z większych problemów są wysokie koszty budowy, wynikające z cen materiałów budowlanych. Wykonawcy nieraz zmuszeni są negocjować w sprawie podwyższenia wynagrodzenia, na co nie każdy zamawiający się zgadza. Po obu stronach jest jednak gotowość do rozmów.

Spis treści

Branża budowlana w obliczu rosnących kosztów budowy. To skutek wojny w Ukrainie

Fakt, że branża budowlana mocno odczuła atak Rosji na Ukrainę i związane z tym zawirowania, nie powinien dziwić. Silna zależność polskiej budowlanki od pracowników z Ukrainy zaczęła się jeszcze przed pandemią, a na początku ubiegłego roku Stowarzyszenie Wykonawców Elewacji szacowało, że osoby zza naszej wschodniej granicy stanowiły nawet 60 proc. pracowników w polskich firmach budowlanych. Dziś jednak budowlanka zmaga się nie tylko z brakami kadrowymi, ale też innym skutkiem rosyjskiej agresji – wysokimi kosztami budowy.

– Choć ceny (…) ropy naftowej wróciły do poziomu sprzed wojny już na przełomie lipca i sierpnia 2022 roku, nie odnotowano równie szybkich spadków cen materiałów ropopochodnych, w tym asfaltów drogowych oraz paliw. Ceny asfaltów wróciły do poziomu notowanego przed 24 lutego dopiero w grudniu 2022 roku. Z kolei ceny paliw, stanowiących istotny koszt robót budowlanych, nadal utrzymują się na poziomie co najmniej 20 proc. wyższym niż przed rokiem – czytamy w podsumowaniu raportu „Wybuch wojny w Ukrainie a wzrost kosztów realizacji inwestycji budowlanych w Polsce”, przygotowanego przez kancelarię DLA Piper oraz firmę doradczo-inżynieryjną CCM.

Na koszty realizacji inwestycji wpływają też ceny materiałów budowlanych i koszty energii elektrycznej. Jak podaje cytowany raport, w 8. tygodniu 2023 r. spośród wskaźników istotnych dla budowlanki:

  • ceny produktów stalowych były o ponad 7 proc. wyższe niż rok wcześniej,
  • cena rynkowa energii elektrycznej była o blisko 39 proc. wyższa niż rok wcześniej,
  • ceny produkcji budowlano-montażowej były o niemal 13 proc. wyższe niż przed rokiem,
  • budowa budynków była o prawie 14 proc. droższa niż przed rokiem.

Pewnym pocieszeniem jest fakt, że potaniały z kolei surowce budowlane takie jak ruda żelaza (o 11,78 proc.), miedź (o 11,14 proc.) oraz aluminium (o 31,41 proc.). Tańsze niż w dniu wybuchu wojny są też ważne surowce energetyczne: węgiel (o 37,05 proc.) i gaz ziemny (o 47,19 proc.). Ogółem firmy skarżą się jednak na wysokie koszty działalności.

– Odpowiedzi Respondentów wyraźnie potwierdzają, że eskalacja zbrojnego konfliktu w Ukrainie, spowodowała przede wszystkim ogólny wzrost kosztów realizacji inwestycji budowlanych (84 proc.) a zwłaszcza materiałów budowlanych (78 proc.) – podaje raport. – Ponad połowa Respondentów (56 proc.) szacuje, że odnotowane przez nich wzrosty kosztów mieszczą się w przedziale od 10 proc. do aż 20 proc.

Trudna waloryzacja wynagrodzeń. Zamawiający są rozumiejący, ale nie zawsze podnoszą stawki

Wzrost kosztów budowy jest problemem dla firm zwłaszcza w przypadku już trwających inwestycji. Często są to projekty przygotowane i wycenione kilka lat temu, w zupełnie innych warunkach ekonomicznych. Przykładem może być końcowy zachodni odcinek drugiej linii metra w Warszawie, w przypadku którego między zawarciem umowy a rozpoczęciem budowy upłynęły 4 lata, a po drodze wydarzyła się pandemia i wybuchła wojna. Efekt jest taki, że dziś zapisane w umowach kwoty wynagrodzeń są nieraz za niskie w stosunku do wydatków, jakie wykonawca musi ponieść. Na szczęście większość zamawiających zdaje się to rozumieć.

– Wielu zamawiających pozytywnie podchodzi do merytorycznej dyskusji z wykonawcami na temat zmian umów, w taki sposób, aby doprowadzić do zrównoważonego podziału ryzyk wynikających z omawianych nadzwyczajnych i nieprzewidywalnych zdarzeń. Inwestorzy mają świadomość, że brak porozumienia może skutkować zaprzestaniem realizacji inwestycji przez wykonawców lub wszczęciem sporów sądowych – podaje Piotr Olkowski z DLA Piper.

Zrozumienie i gotowość do dialogu nie zawsze jednak wystarczają. Jak dotąd tylko co czwarty zamawiający zgodził się podnieść wykonawcy wynagrodzenie. Z badania rynku wynika, że w 2022 r.:

  • 26 proc. wykonawców dogadało się z zamawiającym w kwestii waloryzacji (podniesienia) wynagrodzenia,
  • 47 proc. firm rozpoczęło rozmowy nt. waloryzacji, które trwają do dziś,
  • 27 proc. wykonawców nie osiągnęło porozumienia i nie uzyskało wyższego wynagrodzenia.

Autorzy raportu wskazują, że mimo przeciągających się nieraz rozmów ich atmosfera na ogół jest dobra, a wiele spraw udaje się załatwić polubownie, bez wchodzenia na drogę sądową (która też nie zawsze musi być końcem dialogu). W osiągnięciu porozumienia wielu wykonawcom i zamawiającym pomogły oficjalne opinie Prokuratorii RP oraz Urzędu Zamówień Publicznych – wydane przez te instytucje dokumenty pomogły bowiem ustalić zasady waloryzowania wynagrodzeń.

– Z ich treści wynika, że gwałtowne zmiany cen materiałów i robót budowlanych spowodowane konfliktem zbrojnym w Ukrainie uzasadniają zmianę umów, po spełnieniu określonych warunków. Obie opinie miały wpływ na ukształtowanie się pozytywnego klimatu do rozmów o waloryzacji zawartych kontraktów – podkreśla Olkowski.

Sprawdź, czy masz wszystko, czego potrzebujesz

Materiały promocyjne partnera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny