Sklepy z materiałami budowlanymi rozsiane są po całym mieście. Trudno podać dokładną ich liczbę. Te największe na rynku są już od kilkunastu lat i chociaż bywały okresy, kiedy utrzymać się było ciężko, dziś ich właściciele mogą odetchnąć z ulgą. Bo zamiast o likwidacjach - coraz częściej słyszy się o rozbudowach czy nowych otwarciach. W sobotę otwarto powiększony market Benmaru przy ulicy 27 Lipca. To już drugi sklep tej sieci o tak dużej powierzchni, liczącej 2000 metrów kwadratowych.
- Chcemy, żeby każdy mieszkaniec miasta miał blisko do takiego sklepu, gdzie będzie mógł znaleźć wszystko do budowy, remontu i wystroju domu - mówi Marek Starosta, prezes firmy. - To idealny czas na rozwijanie się, dopóki na rynku nie ma jeszcze tak dużej konkurencji. Oprócz Leroy Merlin, nie ma przecież żadnych innych hipermarketów.
Niegroźny gigant
Niedługo ta sytuacja może się jednak zmienić. Istnieją pogłoski, że przy Auchan przy ulicy Hetmańskiej ma powstać Castorama. Ale ekspansji "gigantów" białostockie firmy się nie boją. Bo tak jak wcześniej, tak i teraz, najwięcej zysków przynoszą im wykonawcy, którzy materiały zamawiają hurtowo. To oni są największą siłą białostockich marketów. Właśnie dlatego kierownicy sklepów są spokojni.
- Wykonawcy nie tylko ceny sobie cenią, ale musi być też transport, logistyka. Hipermarkety są bardziej pod detalistów - mówią przedsiębiorcy. - Każdy sklep ma swoich klientów i wykonawców. Jeśli się dobrze z wykonawcami współpracuje, to ten obrót nie spadnie, mimo że powstaną ogromne centra z takimi materiałami.
Promocje na start
Markety budowlane w Białymstoku do niedawna bardziej przypominały hurtownie niż sklepy, ale to się powoli zmienia. Materiały promocyjne także częściej niż kiedyś trafiają do rąk potencjalnych klientów. Oferta też wydaje się być szersza.
- Zaopatrujemy szereg inwestycji w regionie, dużo też eksportujemy. Detal to 10 proc. naszej całkowitej sprzedaży, ale właśnie zaczęliśmy rozwijać ten segment. Chcemy pokazać, że polski kapitał też jest w stanie stworzyć szeroką ofertę asortymentową - zapewnia Marek Starosta.
Dlatego firma poszerza zakres działalności. I, jak mówi prezes, stara się, aby klient mógł znaleźć u nich wszystko, czego potrzebuje.
- Oczywiście, mamy promocje, obniżki, a dwa razy do roku także specjalne warunki sprzedażowe - mówi Mariusz Kamiński z Polskich Składów Budowlanych Bemax. - Myślę, że nie odbiegamy od innych sklepów.
Boom na remont
Dlaczego firmy z materiałami budowlanymi są w tak dobrej formie?
- Rok czy dwa lata temu był istny boom budowlany. Ludzie masowo kupowali domy, a te, które budowali, były w stanie surowym. Dlatego teraz przyszedł czas na to, żeby je wykańczać. I takie materiały idą najszybciej - mówi Artur Karpienia, kierownik sklepu Aneks przy ul. Towarowej.
Marek Starosta uważa, że ludzie częściej niż kiedyś malują swoje mieszkania.
- Sześć czy osiem lat temu zużywano 2-3 litry na mieszkańca, a dziś około 10. Do reszty Europy trochę nam jeszcze brakuje, tam statystyczny mieszkaniec zużywa 15 litrów farby rocznie. Ludzie mają teraz pieniądze, więcej zarabiają, ale także częściej zaciągane są tanie kredyty - wyjaśnia prezes Benmaru.
Wzloty i upadki
Nie zawsze było jednak tak różowo. Sytuacja na rynku budowlanym zmieniała się jak w kalejdoskopie.
- Na początku mieliśmy wielu klientów wśród mieszkańców Białorusi. Potem zamknięto granicę, więc i zainteresowanie Białorusinów zmalało - mówi Mariusz Kamiński z Bemaksu. - Potem była podwyżka podatku VAT z 7 do 22 procent, co także spowodowało spadek sprzedaży. Ale już od mniej więcej roku, od kiedy pojawiły się korzystne kredyty, przybywa klientów. Nie ma biedy.
Strefa Biznesu: W Polsce drastycznie wzrosną podatki? Winna demografia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?