Brakuje krwi. Sytuacja jest dramatyczna. Potrzebne są wszystkie grupy!

Krwiodawstwo w całej Polsce boryka się z niedoborem zapasów krwi. Jak mówi Bartosz Szutkiewicz z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku, na razie nie ma ryzyka, że podlaskie szpitale nie będą zaopatrzone w krew, ale nasze centrum pomaga też innym centrom w Polsce, gdzie sytuacja jest dużo gorsza.

- W czerwcu zgromadziliśmy 10% mniej krwi niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – przyznaje Szutkiewicz i dodaje, że potrzebne są wszystkie grupy. Choć szczególnie brakuje grup A i 0, gdyż to one najczęściej występują w populacji.

Przeczytaj też: RCKiK. Krwiodawcy stoją w kolejkach, żeby honorowo oddać krew

Dlaczego jest tak źle? Bartosz Szutkiewicz tłumaczy:

- Nałożyło się kilka przyczyn. Po pierwsze, pandemia. Z jej powodu nie mogliśmy gromadzić krwi wiosną. Nie jeździliśmy krwiobusami na festyny, nie było też corocznej Wampiriady, podczas której studenci honorowo oddają krew. Po drugie, część osób boi się koronawirusa i nie zgłasza do nas, choć zapewniamy wszelkie możliwe środki bezpieczeństwa. I wreszcie okres wakacji to czas wyjazdów i wielu naszych stałych krwiodawców jest poza Białymstokiem.

Tymczasem krwi potrzeba coraz więcej, gdyż ruszyły planowe zabiegi w szpitalach i służba zdrowia nadgania stracony czas.

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku zabezpiecza się przed pandemią: krwiodawcy muszą przyjść w maseczkach, wypełnić specjalną ankietę, zachować odpowiedni dystans między sobą. Pracownicy centrum nie wpuszczają osób postronnych i nie zaopatrują krwiodawców na miejscu w posiłki regeneracyjne, tylko wydają im je w paczkach na wynos.

Przypominamy, że krew może oddać każdy pomiędzy 18 a 65 rokiem życia, kto waży więcej niż 50 kg i nie choruje przewlekle.

Zobacz też:

Sytuacja w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku (19.03.2020)