Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dodatki do dyrektorskich pensji. 80 czy 90 tysięcy, to wciąż za mało

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Opr. graf. R. Mogilewski
Zarabiają, jak na miejscowe warunki, bardzo dobrze. A mimo to mają jeszcze sporo dodatkowych, płatnych zajęć.

Przedstawiciele suwalskich władz zapewniają, że nie dzieje się to kosztem podstawowej pracy, np. dyrektora szkoły czy przedszkola.

Przeanalizowaliśmy oświadczenia majątkowe osób pełniących w Suwałkach różne ważne stanowiska. Okazuje się, że większość z nich osiąga dodatkowe dochody. W przypadku dyrektorów placówek oświatowych wygląda to wręcz, jak stały dodatek do pensji.

Posłanka wszystko łączy

Rekordzistką jest jednak Bożena Kamińska, posłanka PO. Jej podstawowe zajęcie, to kierowanie Suwalskim Ośrodkiem Kultury. Jednak znaczną część czasu, czemu trudno się dziwić, B. Kamińskiej zajmują obowiązki poselskie. Nie zdecydowała się, by zostać posłem zawodowym. Łączy więc obie funkcje.

Z jakiem skutkiem? Pracownicy SOK twierdzą, że choć ma bardzo aktywnego zastępcę, jednak najważniejsze decyzje podejmuje osobiście. - Nawet jak jej nie ma na miejscu, to odbiera telefony, szybko odpowiada na maile - opowiada jedna z pracownic. - Aż czasami sama się dziwię, skąd ta kobieta ma aż tyle siły, by te wszystkie sprawy łączyć.
W SOK B. Kamińska zarobiła 90,6 tys. zł. A cały jej roczny dochód, to 163,7 tys. zł. Składają się na to uposażenie i diety poselskie oraz 10 tys. zł z innych źródeł.

Tajemnicze umowy

Podobnie, jak w poprzednich latach, Jerzy Brzozowski, dyrektor Muzeum Okręgowego, dorabia sobie w swoich fachu. Jest archeologiem. Sporo także publikuje. Zapewnia, że wszystko to robi po godzinach pracy i w dniach wolnych. Muzeum więc na tym nie cierpi. Z kolei Wiktor Raczkowski, prezes Parku Naukowo-Technologicznego, ma dodatkowe umowy-zlecenia w instytucji, której szefuje. Z tego ostatniego tytułu otrzymał 77,4 tys. zł. Reszta pochodzi z umów-zleceń. Jak wyjaśnia Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza, prezes koordynował budowanie nowych obiektów na terenie Parku. A to w zakres jego podstawowej umowy o pracę nie wchodzi.

Aż 31,8 tys. zł zarobiła też poza zasadniczą płacą, wynoszącą 86,5 tys. zł rocznie, Aleksandra Muszczynko, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Spore dodatkowe dochody osiągali też inni pracownicy samorządowi. Np. Adam Żywiczyński, konserwator zabytków - blisko 13 tys. zł. Barbara Liminowicz-Goc, dyrektor Przedszkola nr 3 - 8,4 tys. zł. Alicja Węsierska-Kwiecień, dyrektor III LO - 8 tys. zł.

Wszystko to z bliżej nieokreślonych umów-zleceń. "Bliżej nieokreślonych", bo w oświadczeniach majątkowych tych osób nie ma żadnej wzmianki, czego te zlecenia dotyczyły. Ratuszowe służby nie zaprzątają sobie natomiast głowy takimi "drobiazgami" i oświadczeń do korekty nie wysyłają.

Skarg nie ma

J. Filipowicz zapewnia, że dodatkowe dochody wszystkich wyżej wymienionych nie są zakamuflowanymi dodatkami do pensji, a biorą się z projektów realizowanych przez daną placówkę. Najczęściej koordynatorami takich przedsięwzięć są choćby dyrektorzy. Otrzymują więc odpowiednią gratyfikację.

Rzecznik dodaje, że do ratusza nie wpłynęły żadne skargi, by przez dodatkowe zajęcia dyrektorzy placówek, czy inni pracownicy zaniedbywali swoich podstawowych obowiązków.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna