Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks zawodowy. Maciej Miszkiń, zawodowy pięściarz z Sokółki

Redakcja
Maciej Miszkiń (z prawej) nie przestraszył się Pawła Głażewskiego i według wielu fachowców, powinien ostatnią walkę wygrać. Wbrew pozorom, porażka w takich okolicznościach wcale nie zaszkodziła karierze pochodzącemu z Sokółki pięściarzowi.
Maciej Miszkiń (z prawej) nie przestraszył się Pawła Głażewskiego i według wielu fachowców, powinien ostatnią walkę wygrać. Wbrew pozorom, porażka w takich okolicznościach wcale nie zaszkodziła karierze pochodzącemu z Sokółki pięściarzowi.
Jeśli ktoś się boi dostać po głowie, to powinien wybrać sobie inny zawód. To żaden wstyd. Bać się można porażki, ale nie przeciwnika. Ten kto myśli inaczej, nie poradzi sobie w boksie - mówi Maciej Miszkiń, zawodowy pięściarz pochodzący z Sokółki.

Tomasz Dworzańczyk: Twój ostatni pojedynek z Pawłem Głażewskim wzbudził wielkie emocje. Zdaniem wielu fachowców nie powinieneś przegrać tej walki.

Maciej Miszkiń: Na pewno jestem rozczarowany werdyktem, bo czułem, że to ja wygrałem w Legionowie. Nie tylko ja zresztą, bo o tym było dość głośno w całej pięściarskiej Polsce. Cóż, sędziowie nie stanęli na wysokości zadania i na takie rzeczy nie mam wpływu. Paradoksalnie mimo porażki, to ja jestem wygranym, a on przegranym. I sam Głażewski doskonale o tym wie. Spodziewaliśmy się, że werdykt może pójść w drugą stronę i trener w końcówce prosił mnie, żebym jeszcze mocniej zaatakował. Poszedłem do przodu, byłem blisko znokautowania Głażewskiego, ale nie udało się. Być może zabrakło jednej, dwóch walk, większego doświadczenia w tym boksie.

Mówisz, że mimo porażki czujesz się zwycięzcą. Czekasz teraz na jakąś większą ofertę. Po tej walce jesteś bardziej rozpoznawalny niż przed nią.

- Faktycznie, promocja tej walki była spora i może to być jakiś moment zwrotny w mojej karierze. Na pewno rewanż jest bardziej potrzebny Głażewskiemu, bo to on teraz ma coś do udowodnienia. To na niego spłynęła fala krytyki i on powinien udowodnić, że to był wypadek przy pracy. Jeśli chodzi o mnie, jestem gotowy na rewanż. Ale to ja zainwestowałem w tę pierwszą walkę i teraz powinien być zwrot. Muszą być jakieś sensowne pieniądze za rewanż. Propozycję już dostałem, ale nie satysfakcjonuje mnie finansowo.

Myślałeś o tym, żeby stoczyć walkę z Głażewskim na przykład w Białymstoku? W końcu obaj pochodzicie z Podlasia i to byłby ukłon w stronę miejscowej publiczności.

- Na pewno Białystok ma duże tradycje jeśli chodzi o boks, natomiast jest tu niestety, wielki problem z halą. Potrzeba większego obiektu, a takiego tu nie ma. Promotorzy oczekiwaliby widowni rzędu kilku tysięcy, żeby jak najwięcej zarobić. Podczas pierwszej walki, spora hala w Legionowie wypełniona była po brzegi, a rewanż wzbudziłby pewnie jeszcze większe zainteresowanie.
Uważasz się teraz za numer jeden w kategorii półśredniej?

- Na razie nie, bo obecnie najlepszy jest Andrzej Fąfara, biorąc oczywiście pod uwagę, że wyrok odsiaduje Dawid Kostecki i jego kariera jest obecnie zawieszona. Moją przyszłość widzę w kategorii superśredniej, do której zamierzam zejść po rewanżu z Głażewskim, albo nawet wcześniej, bo nawet jeśli trochę zbiję wagę, to nic się nie stanie. Paweł nie jest zbyt silny i nawet jeśli będę lżejszy parę kilo, to on nie jest w stanie zrobić mi krzywdy. Chciałbym tylko tym razem powalczyć z nim na dłuższym dystansie, żeby nie dać szansy sędziom na kolejny krzywdzący werdykt.

Nie masz wrażenia, że w tym miejscu mogłeś być trochę wcześniej. Młodzieniaszkiem już nie jesteś, bo masz 31 lat.

- Na pewno tak. Miałem trochę pecha przez kontuzję. Może gdybym zawierzył odpowiednim lekarzom, to moja kariera wcześniej nabrałaby rozpędu. To nie był jednak czas zupełnie stracony, bo choć przez dwa lata stoczyłem tylko dwie walki, to mentalnie się zbudowałem. Nauczyłem się wielu rzeczy potrzebnych na ringu i jestem przekonany, że zacznę iść w górę. Wtej kategorii wagowej optymalnie jest gdy masz 34 lata, a mnie do tego jeszcze trochę brakuje.

Często odwiedzasz rodzinną Sokółkę?

- Od 10 lat mieszkam w Warszawie, zostałem tam po studiach. Ale tutaj mam rodziców, brata, znajomych i nawet prowadzę własny biznes. Nadal jestem związany z Podlasiem i w miarę często odwiedzam zarówno Sokółkę jak i Białystok, w którym też mam spore grono znajomych.

Jakie są Twoje najbliższe plany? Kiedy zobaczymy Cię znów na ringu.

- Czekam jeszcze na decyzję promotora. Mam już dwie propozycję - wspomniany rewanż z Pawłem Głażewskim i wcześniej, bo już 14 czerwca na gali w Rzeszowie, pojedynek z całkiem niezłym zawodnikiem.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny