Boks. Reprezentacja Polski juniorów trenuje w Białymstoku. Trener kadry: liczą się z nami i boją się nas (zdjęcia)

Nie da się ukryć, że pięściarstwo olimpijskie w naszym kraju przeżywa regres, a na międzynarodowych zawodach Polacy byli często wymarzonym rywalem w losowaniu.

- To się zmienia, a w zasadzie już się zmieniło. Zagraniczne ekipy liczą się z nami i boją się nas. To efekt kilku bardzo udanych startów i mamy teraz propozycję wspólnych zgrupowań oraz sparingów na przykład od Niemców i Litwinów - przekonuje trener Kochanowski - Oczywiście, nie wzięło się to z niczego, tylko z ciężkiej pracy naszej i zawodników - dorzuca.

- Też uważam, że nie jesteśmy już chłopcami do bicia, ale ciężko na to zapracowaliśmy. W minionym roku podczas wakacji byłem chyba na siedmiu obozach. By coś osiągnąć, nie da się jednak tego uniknąć - dodaje Jakub Straszewski, który na kwietniowych młodzieżowych mistrzostwach świata w Kielcach osiągnął ogromny sukces, zdobywać srebrny medal. Na takie osiągnięcie czekaliśmy dziewięć lat, od czasu wicemistrzowskiego tytułu Pawła Wierzbickiego z Boxingu Sokółka.

Właśnie boksujący w wadze 91 kg Straszewski jest naszą największą nadzieją medalową na Budvę. Skoro w starszej grupie wiekowej był drugi na świecie, to w juniorach powinien osiągnąć coś wśród europejskiej konkurencji.

- Zdaję sobie sprawę, że medal jest moim obowiązkiem i nie uchylam się od tego. Szczególnie, że będę zapewne w Czarnogórze rozstawiony. Ale w Kielcach moi koledzy także wygrali sporo walk z mocnymi rywalami i też mają szansę na mistrzostwach Europy. Atmosfera w kadrze jest bardzo dobra i pracujemy pełną parą - mówi wicemistrz świata młodzieżowców.

Trener Kochanowski bardzo liczy też na Sebastiana Kusza (81 kg), a miłą niespodziankę sprawić mogą na przykład Jakub Krzpiet (52), Jakub Sulęcki (64), czy Mateusz Urban (61). W sumie selekcjoner chce na zawody w Czarnogórze obsadzić dziesięć kategorii wagowych.

Biało-Czerwoni ostatnio z dobrej strony pokazali się podczas meczu międzypaństwowego z Włochami.

- Przegraliśmy co prawda 7:11, ale wynik nie oddaje tego, co się działo. Kuba Sulęcki na pewno nie zremisował swoje walki, tylko wygrał, chociaż nie dostrzegli tego włoscy sędziowie. Do tego Jakub Straszewski nie mógł wystąpić z powodu drobnej niedyspozycji - wylicza szkoleniowiec polskiej kadry.

Dlaczego reprezentacja wybrała na miejsce zgrupowania obiekty Hetmana Białystok?

- Bo stąd jest trener - śmieje się Kochanowski, pracujący też w Cristalu Białystok. - A tak poważnie, to na Hetmanie mamy wszystko, czego nam potrzeba, do tego blisko jest hotel, mamy świetne wyżywienie. Sami chłopcy podkreślają, że pracują w we wspaniałych warunkach - dodaje szkoleniowiec, który prowadzi reprezentację wraz z odpowiedzialnym za motorykę Cezarym Rzepeckim.

- Mamy dwa ringi, worki, siłownię, saunę, dosłownie wszystko, by dobrze pracować. Trudno o lepsze warunki - uważa Straszewski.

W sierpniu kadrowicze pojadą do swoich okręgów, a pod koniec miesiąca wystartują na mistrzostwach Polski. Potem czekają ich kolejne zgrupowania, a championat Starego Kontynentu w Budvie rozpocznie się 10 października.