Pojedynek Szeremety z Gołowkinem był już wielokrotnie przekładany. Plany pokrzyżowała najpierw kontuzja Kazacha, aż w końcu galę storpedowała pandemia koronawirusa. W międzyczasie pojawiły się plotki, że obóz Saula Alvareza lobbuje Gołowkina, by ten zgodził się na trzecią walkę z „Canelo”. Ostatnio jednak sam „GGG” uciął te plotki.
- Dałem słowo, że pierwszą walką jaką stoczę po tej pandemii będzie pojedynek z Szeremetą – zapewnił posiadacz pasa. Dokładny termin tego pojedynku nie jest jeszcze znany.
CZYTAJ TEŻ: Boks. Walka Giennadij Gołowin - Kamil Szeremeta pewna. Gołowkin: Zamierzam dotrzymać słowa
Przez kilka tygodni Szeremeta trenował do najważniejszego pojedynku w karierze w Białymstoku. Niedawno przeniósł przygotowania do Warszawy, gdzie codziennie trenuje z Fiodorem Łapinem i Pawłem Gasserem.
- Za Kamilem przemawia to, że jest młodszy od Gołowkina. Jest silny, dobrze zbudowany i wyszkolony. Moje jedyne obawy wiążą się z tym, że poprzedni rywale w zawodowej karierze Kamila nie byli z wysokiej półki. Szeremeta pokonywał wielkich pięściarzy, ale jeszcze w czasach juniorskich. Nie zmienia to faktu, że ma duże doświadczenie i na pewno łatwo nie da się pobić Gołowkinowi, który nie ma już tej szybkości, co kiedyś. Wynik tej walki może być różny - uważa Dariusz Snarski.
Białostocki olimpijczyk z Barcelony zastanawia się nad przygotowaniem mentalnym Szeremety do walki z Gołowkinem.
- Jestem ciekawy, czy go to nie sparaliżuje. On sam mówi, że walki z lepszymi od siebie bardziej go mobilizują. Nie ma nic do stracenia - twierdzi Snarski. - Gdy ja byłem młodym wilkiem, wychodziłem do ringu pewny swego. Wierzyłem w zwycięstwo. Tak było w pojedynku z Leonard Doroftei, który był później mistrzem świata i wicemistrzem olimpijskim, czy w walce z Marco Rudolphem. Mam nadzieję, że Kamil wyjdzie tak samo nastawiony na starcie z Gołowkinem. Szanuję go za to, że nie krzyczy, jest spokojnym i ułożonym chłopakiem. Natomiast w ringu musi pokazać lwi pazur.
ZOBACZ TEŻ: Kamil Szeremeta ostro o Marcinie Najmanie. „To pajac! Zebrałby oklep nawet od mojej żony”
Były mistrz Europy Grzegorz Proksa na własnej skórze poczuł destrukcyjną siłę króla kategorii średniej Giennadija Gołowkina, który w walce o pas mistrza świata WBO znokautował Polaka w piątej rundzie.
- Facet bije jak młotkiem - powiedział po zakończeniu walki Proksa.
- Kazach ma czym uderzyć. Gołowkin stara się uderzać po mięśniach przeciwników, bije po barkach, bicepsach. To powoduje, że zawodnikowi opadają ręce. Kamil powinien na to uważać. Ponadto musi wyprzedać i nie może dać się zepchnąć do defensywy. Gołowkin w ataku jest bardzo niebezpieczny - analizuje Snarski.
Szeremeta jest niepokonany na zawodowych ringach, zwyciężając 21 walk, w tym pięć przed czasem. Starcie z kazachskim pięściarzem to dla niego okazja nie tylko do spełnienia marzeń o tytule, ale również do wielkiego zarobku. Mówi się, że zainkasuje za tę walkę kilkaset tysięcy dolarów.
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?