Boks: Aleksy Kuziemski kończy karierę

Kuziemski, jak na zawodowego pięściarza, nie jest jeszcze w zbyt zaawansowanym wieku, bo ma niespełna 36 lat. - Nie chcę odcinać kuponów i dawać się dla pieniędzy obijać młodym. Jeśli kończyć, to z klasą - mówi były już zawodnik białostockiej grupy zawodowej Boxing Production.

Kuziemski należy do najbardziej utytułowanych pięściarzy nie tylko w regionie, ale i kraju, biorąc pod uwagę boks amatorski i zawodowy. Urodził się 9 maja 1997 roku w Świeciu, ale sukcesy sportowe związane są z Białymstokiem. W barwach Hetmana przez długie lata był numerem jeden w wadze półciężkiej i podporą reprezentacji. Wielokrotnie zdobywał indywidualne i drużynowe mistrzostwo kraju.

Spełnione marzenie

Jest ostatnim polskim medalistą mistrzostw świata - w Bangkoku zajął trzecie miejsce w 2003 roku. Rok później w chorwackiej Puli sięgnął po brąz europejskiego championatu i wystartował na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach.

- Start na igrzyskach był moim największym marzeniem jako amatora. Medalu nie zdobyłem, ale trudno. Myślę, że mogę być zadowolony z dorobku amatorskiego - kwituje Ali.
Po występie w Atenach przeszedł na zawodowstwo i od razu trafił do niemieckiej grupy Universum, której barwy reprezentował legendarny Dariusz Michalczewski. Białostoczanin wstydu nie przyniósł. Mając niezwykle mocnych rywali wygrywał walkę za walką. Na szczyt wspiął się 22 sierpnia 2009 roku, kiedy stanął do boju o pas federacji WBO. Niestety, na gali w Budapeszcie przegrał przez techniczny nokaut w 11. rundzie z Niemcem Juergenem Braehmerem.

Ma pomysł na życie

Potem bez powodzenia jeszcze trzykrotnie walczył o mistrzowskie pasy wielkich federacji: 29 października 2010 roku z Rosjaninem Dmitrijem Suchockim, 21 maja 2011 roku z Brytyjczykiem Nathanem Cleverlym oraz 26 listopada 2011 roku z Francuzem Doudu Ngumbu. Dwa ostatnie pojedynki Ali stoczył już jako zawodnik Boxing Production. W sumie na profesjonalnym ringu stanął 28 razy, odnosząc 23 zwycięstwa.

- Czuję się spełniony pod względem sportowym, chociaż na pewno mogło być trochę lepiej. Po ostatnich kłopotach zdrowotnych przemyślałem wszystko i uznałem, że lepiej zrezygnować dopóki jestem zdrowy. Mam pomysł na to, co robić dalej w życiu i nie będzie to nic związanego ze sportem. Nadal będę się ruszać, ale już tylko rekreacyjne - kończy Kuziemski.