Bogaty rok 2013 zakończyła tragedia

Drugą połowę minionego roku rozpoczął nowy rozdział wojenki o bielski ratusz. Władze miasta już wiosną przeprowadziły przetarg na dokumentację remontu budynku będącego własnością samorządu miejskiego, ale zarządzanego przez Muzeum Podlaskie. Problem w tym, że muzeum nic o tych planach nie wiedziało. Urzędnicy tłumaczyli, że ratusz jest w kiepskim stanie technicznym, a Muzeum Podlaskie nie inwestuje w remonty obiecanych pieniędzy. Dyrektor MP odpowiadał na łamach Kuriera Bielskiego, że to populistyczne sądy, a on nie wyobraża sobie współistnienia w budynku ratusza muzeum i części urzędu miasta.

- Prowadzimy diametralnie różną działalność, nawet dni i godziny pracy mamy inne, a obiekt byłby wspólny. To irracjonalny pomysł - mówił Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.

Jesienią Lechowski odwiedził bielskich radnych podczas obrad sesji, ale atmosfera dyskusji była równie gorąca, jak latem na łamach Kuriera. Strony nie doszły do porozumienia, ale do dziś muzeum mieści się w budynku ratusza.

Latem swoje oblicze zmieniło centrum naszego miasta. Na skrzyżowaniu ulic: powiatowej Mickiewicza i miejskiej Kazimierzowskiej powstała sygnalizacja świetlna oraz dodatkowe wysepki dla pieszych. Na ten cel z budżetu Bielska przeznaczono ponad 400 tys. zł. Inwestycji nie dofinansowywał powiat. Pod koniec wakacji remont ukończono. Teraz kierowcy wyjeżdżający z Kazimierzowskiej w Mickiewicza mogą łatwiej włączyć się do ruchu. Gorsze opinie nowa sygnalizacja zbiera u pieszych.

Sukcesem zakończyła się walka bielskich piłkarzy o utrzymanie się w podlasko-warmińsko-mazurskiej III lidze. Tur zajął w rozgrywkach trzynaste miejsce i jesienią ponownie wystartował na szczeblu makroregionalnym. Pod koniec roku okazało się jednak, że klub ma kłopoty finansowe. Musiał zwrócić część dotacji miejskiej z roku 2012, a dotacja na rok 2014 została zmniejszona o połowę. Mimo tego i zaległości finansowych piłkarze zagrali ambitnie i jesień zakończyli na jeszcze wyższym, jedenastym miejscu.

W sierpniu na budynku szaletu miejskiego w pobliżu Kościoła Chrystusowego pojawił się napis: "baptyści won, katolicy górą". To był pierwszy w ostatnich latach tego typu przypadek w naszym mieście. - To nie tylko akt wandalizmu, ale też nawoływanie do nienawiści religijnej - oceniał pastor Kościoła Chrystusowego Henryk Karasiewicz.

Obraźliwy napis zamalowano. Na szczęście jego autorowi nie udało się wywołać niesnasek i do podobnych sytuacji już nie dochodziło.

Pod koniec wakacji rozpoczęła się seria pogryzień zwierząt hodowlanych przez bezpańskie psy. Najpierw sfora zagryzła cielę pasące się na łące w Bielsku. Później ofiarą dzikich psów padła ośliczka z kolonii Hryniewicze Duże, a w kolonii Paszkowszczyzna pogryziony został kolejny cielak. Hodowcy skarżyli się dziennikarzom, informowali policję i urzędników. Gminy odpowiadały, że zgodnie z przepisami mają zabezpieczone środki na odłów bezpańskich psów i tych odłowów dokonują. Kolejne przypadki pokazują jednak, że walka z bezpańskimi zwierzętami jest nieskuteczna, a samorządy nie potrafią porozumieć się, by wypracować wspólny sposób jej prowadzenia. Nadal nie mamy schroniska, a gminy nie dofinansowują sterylizacji i kastracji zwierząt.

CBA przeprowadziło w Bielsku kontrolę i stwierdziło, że dwaj radni miejscy: Ignacy Grzybowski i Jarosław Karol Łaźny jednocześnie pełnili swoje mandaty i zasiadali w zarządzie Bielskiego Klubu Sportowego "Tur". Jesienią rada miasta dwukrotnie pochylała się nad uchwałą o wygaszeniu im mandatów i za każdym razem niemal jednogłośnie była temu przeciwna.

- Pracowaliśmy społecznie i nie czerpaliśmy z tej pracy żadnych korzyści - zapewniali obaj radni. - To nie myśmy wybierali radnych i nie do nas należy wygaszanie ich mandatów - argumentowali pozostali członkowie rady miasta.

Pod koniec roku wojewoda wydał decyzję administracyjną o wygaszeniu mandatów, ale radni zapowiedzieli odwołanie się do sądu administracyjnego. Już wcześniej zrezygnowali z zasiadania w zarządzie klubu.

25 listopada miasto pogrążyło się w żałobie. Nagle zmarł burmistrz Bielska Podlaskiego Eugeniusz Berezowiec. Przyczyną śmierci był zawał serca. Tysiące bielszczan wzięły udział w ceremonii pogrzebowej. Przez blisko miesiąc pracami urzędu kierowali dotychczasowi współpracownicy burmistrza. Pod koniec roku premier Donald Tusk wyznaczył radnego Jarosława Borowskiego na pełniącego obowiązki burmistrza.