– Wszystko albo nic. Takie słowa powiedzieliśmy sobie w szatni przed meczem, ale powtarzaliśmy je sobie także w tygodniu. Myślę, że ten zespół jest gotowy na końcówkę sezonu i walki o najwyższe cele. Dzisiaj potrzebowaliśmy potwierdzić to zwycięstwem, ponieważ nie mamy już limitu błędów – zauważa szkoleniowiec zespołu z Lublina.
Limitu błędu nie miała też Resovia, która bije się o utrzymanie. I w 2. minucie to podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego mogli objąć prowadzenie. Zabrakło centymetrów, aby piłka pełnym obwodem przekroczyła linię bramkową, ale w ostatniej chwili do spółki wybili ją Kacper Rosa i Mathieu Scalet.
– To była bardzo dobra sytuacja. Pewnie można gdybać, co by było gdyby Keli (Kelechukwu Ibe-Torti – przyp. red.) zdobył bramkę. Ale Zamiast prowadzić 1:0, to w 11. minucie przegrywaliśmy 0:2. Trudno było nam się otrząsnąć, wrócić – twierdzi Rafał Ulatowski, trener Resovii.
Bramki dla Motoru zdobyli najpierw Arkadiusz Najemski, a następnie Samuel Mraz. Prowadzący Motor zaspał jednak przy rzucie rożnym i gola kontaktowego strzelił Marcin Urynowicz.
– To trafienie wlało trochę nadziei, ale nie na długo – zauważa trener Ulatowski.
W 39. minucie na 3:1 podwyższył Mraz. Dla Słowaka była to szósta bramka w barwach Motoru, do którego dołączył zimą. W tym sezonie lublinianie pierwszy raz w pierwszej połowie zdobyli aż trzy gole.
– Jestem zadowolony, że bardzo mocno weszliśmy w ten mecz. Od początku pokazaliśmy, że naszym celem jest zwycięstwo. Tego brakowało tydzień wcześniej ze Zniczem (2:2 – red.), ale teraz wyciągnęliśmy już wnioski – zwraca uwagę trener Stolarski.
W przerwie żaden z menedżerów nie zdecydował się na dokonanie zmian.
– Na drugą odsłonę wyszliśmy z nastawieniem, że nie wygramy ofensywą, ale intensywnością w obronie, zachowując wszystkie detale, nad którymi pracujemy, aby nie dopuścić rywali do stworzenia sytuacji – mówi Mateusz Stolarski.
Rywale mieli dwie okazje, jednak w obydwu popis dał Kacper Rosa. Jego obrona z 66. minuty to jedna z najlepszych w całym sezonie Fortuna 1. Ligi.
– Doceniam postawę Kacpra Rosy. Jego dwie kapitalne interwencje uchroniły nas przed stratą gola, ale od tego w drużynie jest też bramkarz. Gdy zespół ma słabszy moment, on może to pokazać. Resovia miała dwie okazje, ale myślę, że z perspektywy gry w obronie nieźle wszystko kontrolowaliśmy. Byliśmy konsekwentni – ocenia szkoleniowiec Motoru.
– W drugiej połowie staraliśmy się, ale interwencją meczu popisał się Kacper Rosa. Nie wiemy oczywiście, co zdarzyłoby się, gdyby było 3:2, ale przegraliśmy z zespołem, który był od nas lepszy, konkretniejszy, skuteczniejszy, który wykorzystał nasze mankamenty – podsumowuje natomiast trener Resovii.
W ostatniej serii gier Motor Lublin podejmie 26 maja (godz. 15) zdegradowane już Podbeskidzie Bielsko-Biała. Jeśli wygra, wystąpi w barażach o awans od ekstraklasy.
– Jesteśmy bogatsi o trzy punkty i z niecierpliwością czekamy na kolejny mecz. W starciu z Podbeskidziem nikt nam za darmo nic nie da. Znowu będziemy musieli wyszarpać to zwycięstwo, które zagwarantuje baraże i możliwość walki o ekstraklasę – kończy Mateusz Stolarski.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?