Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ulicę na własność

(nys)
regiopedia.pl
Białostoccy radni różnych kadencji i samorządów wielokrotnie mieli kłopoty z kandydaturami na patronów ulic, rond, skwerów.

Białostoccy radni różnych kadencji i samorządów wielokrotnie mieli kłopoty z kandydaturami na patronów ulic, rond, skwerów. Do tego stopnia, że między samorządowcami (i nie tylko) dochodziło do ostrych konfliktów. Wiosną 2007 roku, gdy władzę w województwie sprawował komisarz, rozegrała się batalia o patrona Teatru Dramatycznego. Były nawet happeningi w obronie postaci Aleksandra Węgierki. Jego przeciwnicy dowodzili, że choć był artystą wielkim, to zaprzedał się bolszewickiemu okupantowi. I pora wrócić do historycznej, przedwojennej nazwy budynku, w którym mieści się teatr. Po długich bataliach okraszonych zmianą władzy w wojewódzkim samorządzie ostatecznie stanęło na tym, że będzie Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w Domu Ludowym im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. To dopiero kompromis historyczny, na dodatek - jak każda prowizorka - bardzo trwały.

Zaciężne boje o patronów pokazują, jak obusiecznym mieczem się wojuje. W 2009 roku podczas jednej z sesji białostockiej rady miejskiej, prawi wybrańcy wytoczyli potężne armaty nabite historią przeciwko nazwaniu jednego z rond w Białymstoku imieniem Mikołaja Kawelina - przedwojennego prezesa Jagiellonii, fundatora wielu imprez sportowych w okresie międzywojennym. Ale wcześniej był pułkownikiem wojsk carskich. I to okazało się nie do przełknięcia dla niektórych radnych. Stwierdzili, że z tego powodu nie jest on godny być patronem ronda. Uważali, że najpierw powinno się oddawać hołd zasłużonym Polakom.

W zasadzie można zrozumieć, że radni z historią miasta byli trochę na bakier. Przecież w szkołach onegdaj jej nie uczyli. Ale wystarczało wpisać w przeglądarkę internetową hasło "Kawelin Białystok", a ich oczom ukazałby się chociażby "Legenda o psie Kawelinie", autorstwa uczniów jednej z białostockich szkół. A w niej możemy przeczytać, że białostoccy rzeźbiarze Piotr Sawicki i Józef Sławicki na prośbę carskiego pułkownika Kawelina zrobili pomnik psa (nazwę zaczerpnął od fundatora), który stał przed hotelem Ritz.
Był rok 1936. I obu artystom nie przyszła do głowy odmowa jego wykonania uzasadniana carską służbą pułkownika.

Zresztą zgodnie z logiką radnych, którym nie w smak był Kawelin, w spisie cudzołożników powinien się znaleźć jeszcze gen. Władysław Andersem. On też służył w carskiej armii. I Błękitny Generał Józef Haller, w młodości w armii austriacko-węgierskiej. A także generał Tadeusz Kutrzeba, we wrześniu 1939 roku dowódca armii Poznań.

W 1914 roku po rozpoczęciu działań wojennych pozostał początkowo w dowództwie twierdzy Sarajewo, a następnie wysłano go na front serbski, jako oficera Sztabu 2 Brygady Artylerii Górskiej gen. mjr. Ferdinanda Komma. Od 15 marca 1915 przebywał na froncie rosyjskim jako oficer łącznikowy w sztabie niemieckiego XXIV Korpusu Rezerwowego pod dowództwem gen. piech. Friedricha von Geroka walczącego w Karpatach.

I takie były losy całego pokolenia, które najpierw służyło w armiach zaborców (zresztą byli do nich wcielani siłą), by porzucić tamte mundury i założyć wojskowe szaty Polski odradzającej się. I to samo można rzecz o urzędnikach, cywilach, którzy wracali do domu lub wybierali nową ojczyznę. Jak białostoczanin Borys Kaufman, późniejszy zdobywca Oskara, który wrócił do Polski po zwycięstwie w Rosji bolszewików. Jak Mikołaj Kawelin - osiadł na Białostocczyźnie Podobno majątek otrzymany od państwa polskiego był dowodem wdzięczności za uratowanie życia marszałkowi Piłsudskiemu.

Tak głosi wieść gminna, choć czy rzeczywiście tak było - nie mamy pewności. Nie wiemy też, kiedy doszło do tego chlubnego wyczynu i na czym dokładnie polegał. Mogło tak się stać w latach 80. XIX w., kiedy to Piłsudski był więziony w Rosji. Pewne jest, co innego. Był dobrodziejem białostockich sportowców.

Po roku od awantury o Kawelina niektórzy z owych prawych radnych do spisu cudzołożników dopisali Jacka Kuronia. Podnosili, że w uzasadnieniu uchwały o nadaniu jednej z ulic nazwy twórcy KOR, pominięto jego zasługi w likwidacji Związku Harcerstwa Polskiego i tworzeniu czerwonego harcerstwa o obliczu czysto komunistycznym. Przytaczając ten argument radni udowodnili, że nadal nie rozumieją przemiany, jaka dwa tysiące lat temu dokonała się drodze do Damaszku, gdy Szaweł przeistoczył się w Pawła, późniejszego świętego.

Duchy przeszłości, i to znacznie bardziej odległej, zostały też wywołane - z innej strony rady - na poniedziałkowej sesji rady miejskiej. Poszło o Jeremiego Wiśniowieckiego, który nie będzie patronował jednej z ulic na Zawadach. W okolicy jest wiele innych przypisanych bohaterom Trylogii, np. Bohuna, Oleńki czy Jana Skrzetuskiego. I chyba ten kontekst literacki legł bardziej u podstaw propozycji, by w tym gronie znalazł się kolejny bohater z powieści Sienkiewicza. Ale jak to u nas bywa historia znowu odcisnęła swe piętno. I to krwawe, skoro pojawiły się odniesienia o wbijaniu na pal. Nie zabrakło też frazesów, że kandydaci na patronów winni być czyści jak łza.

Przy takiej aksjologii być może jedynym rozwiązaniem znoszącym rokosze z historią, byłoby chyba przejście na system nowojorski i numerowanie ulic. Chociaż i tu pewnie znaleźli się wizjonerzy, dla których liczba 13 jest zbyt pechowa, a 44 - za mistyczna. Nie mówiąc już o kombinacji 21.12.12.

Może niekiedy warto w czasie głosowania nad kandydaturą ugryźć się w język i podnieść tylko rękę lub nacisnąć guzik. Bo samym uzasadnieniem można narobić większego ambarasu niż decyzją na nie. Wszak błogosławieni cisi, albowiem to oni ulicę posiądą na własność.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny