Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznes w spódnicy

Rozmawiała: Agata Sawczenko
Ludzie myślą, że biznes to dżungla. A można go robić z miłością, wrażliwością – po kobiecemu.
Ludzie myślą, że biznes to dżungla. A można go robić z miłością, wrażliwością – po kobiecemu.
Zdarza się, że kobieta tak się zalideruje, tak się zakierowniczy, że z domu nawet kot się wyprowadza - mówi Iwona Majewska-Opiełka.

Miasto Kobiet: Kobieta może być dobrym szefem, właścicielką firmy?

Iwona Majewska-Opiełka, trenerka liderów, mówca motywacyjny, psycholog-doradca rozwoju osobowości, autorka książek: Kobiety są w ogóle dobrymi liderami. Tylko musimy na siebie inaczej spojrzeć. Z drugiej strony.

Dlaczego nadajemy się na liderów?

- Lider stymuluje proces budowania i osiągania celów. Stymuluje, nie narzuca. Kobieta jest do tego lepsza. Kobieta nie ma takiej jak mężczyzna skłonności do narzucania czegokolwiek drugiej osobie. Kobieta jest mniej rywalizująca. Kobiecie mniej zależy nawet na tym, żeby to jej było na wierzchu. Kobiecie tak bardzo nie zależy, żeby ktoś jej przyznał: tak, to zostało zrobione według twojego planu, według twojego uznania. Dlatego my możemy liderować bardziej z klasą.

Czyli jak?

- Łatwiej nam wydobywać z ludzi ich pomysły, żeby coś wspólnie budować. Dzięki temu możemy stymulować proces budowania i osiągania celów. Po drugie: wyzwalać w sobie i innych entuzjazm. Bo nie ma lidera bez entuzjazmu. Chcesz sprawdzić, czy jesteś liderem? Obejrzyj się za siebie, czy ktoś za Tobą idzie. Nie czy kogoś ciągniesz, czy kogoś pchasz. Ma iść za tobą. A żeby chciał iść za tobą, musisz mieć to coś: charyzmę, entuzjazm. Musisz mieć taką dobrą energię, która spowoduje, że ludzie za tobą pójdą.

Kobiety ją mają?

- Oczywiście. I będziemy ją miały jeszcze lepszą, jeśli w kierowaniu firmą oprzemy się bardziej na miłości, na kobiecości, a mniej na agresji i na złości.

Jednak rzadko decydujemy się na dyrektorowanie.

- To prawda. Na przykład w szkole nauczycielek jest więcej, ale ich dyrektorem często jest mężczyzna. Nie inaczej jest w polityce. Warto się zastanowić, dlaczego. Z reguły to kwestia wyborów, tego, że nie chcemy się włączać w takie różne rzeczy. Ale dlaczego nie chcemy się włączać? Właśnie dlatego, że nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jaką mamy siłę.

Dlaczego tchórzymy?

- Warto zacząć od początku i przyjrzeć się temu, co się zdarzyło w raju. Z interpretacji tego, co się tam zdarzyło, mamy takie postrzeganie kobiecości, kobiety, które nie zawsze nam służy.

To kto był liderem w raju?

- No jasne, że Ewa. Przecież to jej, dzięki temu, że użyła swojego uroku, talentów perswazyjnych, swojego podejścia do życia - udało się namówić Adama, żeby zerwał jabłko. Udało jej się też nawiązać dobre kontakty z wężem.

No ale po co?

- No właśnie. Czego chciała Ewa? Wiedzy! Współczesna Ewa też chce wiedzy: my się uczymy, doskonalimy. Jednak warto pamiętać o tym, że tamta Ewa miała inną wiedzę niż my. Prawdopodobnie współczesna Ewa negocjowałaby z Panem Bogiem. I prawdopodobnie wynegocjowałaby to jabłko. Nie musiałaby się imać takich niegodnych i niegrzecznych sposobów. A tak - Ewa została potępiona. Dziś w każdej z nas, czy chcemy, czy nie - pokutuje gdzieś to jabłko i ta niegrzeczna Ewa.

Ewa trochę straciła na tej swojej ciekawości. Przede wszystkim reputację.

- W mitologii była postać bardzo podobna - Prometeusz. On zrobił dokładnie to samo: też był nieposłuszny, też coś bogom zabrał - ogień. Ale Prometeusz to co innego. Prometeusz to symbol dążenia do czegoś wielkiego, wspaniałego. To bohater! Ja bym chciała, żebyśmy tej Ewie przywróciły trochę inną rolę. Zrobiła źle? Tak! Ale jej pobudki nie były takie najgorsze.

Mężczyźni lubią też podkreślać, że powstałyśmy z żebra Adama...

- Jaki wniosek płynie z tego, że pierwszy na świecie był Adam? Nawet pięciu minut nie byłyśmy same na świecie. Zawsze był ktoś. Od razu miałyśmy do czynienia z ludźmi, z wzajemnymi relacjami. To jedna sprawa. Druga - i nie ma co się tego wypierać - zostałyśmy stworzone w serwis. Adaś się nudził! Było mu nie najlepiej. W związku z tym dostał Ewę. Żeby mu było lepiej i sympatyczniej. I dobrze. I nie ma się co wypierać. Chodzi tylko o to, żebyśmy miały świadomość, że kobieta ma w sobie element tego służenia, upiększania, bycia ozdobą, wprowadzania czegoś dobrego, prowadzenia miłością.

Jesteśmy koroną stworzenia. Pan Bóg już nikogo innego nie stworzył po Ewie. Powstałyśmy z żebra. Wniosek z tego: Adam jest niekompletny. My kobiety uzupełniamy człowieka: swoją miłością, delikatnością. Uzupełniamy swoim serwisem, wrażliwością, inteligencją emocjonalną. Adam jej nie ma. Ważne jest, żeby kobieta, która chce robić biznes, pamiętała o tym. Tylko wtedy mamy szanse na biznes, kiedy będziemy go robiły z tym wyposażeniem, które mamy.

Czyli jak?

- Z miłością, wrażliwością, z tym wszystkim, co jest - szczególnie dzisiaj, w XXI wieku - bardzo potrzebne. Nie wszyscy sobie zdają z tego sprawę. Mnóstwo kobiet i ciągle wielu mężczyzn myśli, że biznes to jest dżungla, że trzeba walczyć, że jak nie ty, to ciebie! Że musisz, że targety, że cele, że tylko skuteczność, efektywność i tak dalej. Skuteczność? Efektywność? Tak! Ale nie za wszelką cenę. Dlatego właśnie tak ważną sprawą jest obecność kobiet. Ja zawsze namawiam kobiety, żeby zawsze były kobietami. Pod każdym względem. W sukienkach. Biznesmen - tak! Polityk - tak! Ale zawsze kobieta. I niech to będzie widać w każdym momencie, w każdej chwili. Ta sukienka, spódnica, garsonka powoduje, że inaczej się zachowujemy, inaczej się komunikujemy: swoimi gestami, sposobem bycia. Bo z całym szacunkiem - inaczej siedzimy w spodniach, inaczej w spódnicy. Więc z jednej strony - w spódnicy łagodzimy obyczaje, wprowadzamy pewien styl. Mało tego, śmiem twierdzić, że spódnica wpływa również na naszą komunikację werbalną, na sposób, w jaki używa się słów. Powoduje, że funkcjonujemy inaczej, że używamy innego języka - takiego, który łagodzi obyczaje, który łączy.

Często mówi się o tej drugiej stronie kobiecości. O tym, że jesteśmy kłótliwe, chętnie plotkujemy...

- Kobiety są często dla siebie najbardziej okrutne. Potępiają inne kobiety. Za różne rzeczy: że ma dziecko i pracuje. Albo że ma dziecko i nie pracuje. Za to, że zostawiła męża, albo za to, że go nie zostawiła, a powinna. Za to, że wyszła za mąż, albo za to, że nie wychodzi za mąż. Jesteśmy dla siebie bardzo krytyczne. A powinnyśmy się wspierać. Zawsze namawiam do tego, żeby kobiety były tak solidarne, jacy są mężczyźni. Żebyśmy sobie raczej pomagały. Żebyśmy się koniecznie tak nie martwiły o tych różnych Jasiów, Wojtusiów i Piotrusiów, którzy gdzieś tam podobno są niezwykle krzywdzeni przez kobiety.

A jak widzą nas mężczyźni?

- Znajomy menedżer powiedział mi, że wolałby pracować z kobietami, bo one maja mnóstwo kwalifikacji i cech przywódczych. Ale z drugiej strony, boi się, bo kobiety są dla niego nieprzewidywalne. Mówi: najpierw się rozpłacze, a potem rzuci mięsem i pójdzie. To rzeczywiście może zupełnie zdezorientować. Pamiętajmy tylko, żebyśmy się nie oddaliły od tych najbliższych. Bardzo trudno jest w ferworze pracy, akcji, działania, osiągania kolejnych celów i sukcesów pamiętać, że ludzie są dla mnie najważniejsi. Zdarza się, że kobieta tak się zapracuje, tak się zalideruje, tak się zakierowniczy, że z domu nawet kot się wyprowadza. Bo najczęściej nikogo tam nie ma, a jak już jest, to mało sympatyczny.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny