Biuro projektów Miastoprojekt do likwidacji. Prawie 40 osób bez pracy.

Mieliśmy za mało zamówień, na których można zarobić. Ubiegły rok skończyliśmy za minusie - mówi Roman Nikonowicz, prezes spółki Miastoprojekt.

Dodaje, że firma już od dawna nie przynosiła oczekiwanych dochodów.

- To m.in. przez to, że w przetargach, do których przystępowaliśmy liczyła się przed wszystkim cena, a nie jakość usług. Poza tym, często przegrywaliśmy z prywatnymi architektami, którzy mieli niższe niż my kosztu pracy. Wiadomo, że pracują oni często w swoich mieszkaniach. Miastoprojekt miało zaś do utrzymania ogromny budynek przy Młynowej - podkreśla.

Cień nadziei na wyprowadzenie firmy z dołka pojawiły się w połowie września, kiedy to właściciel ministerstwo skarbu wystawiło udziały w spółce na aukcje. Niestety, nikt nie chciał ich kupić.

- Ministerstwu nie pozostało więc nic innego jak zlikwidować spółkę. Proces ten rozpocznie się już w przyszłym tygodniu - twierdzi Nikonowicz.

Roman Kępski, szef Solidarności w Miastoprojekcie wierzy, że pracownicy jak najszybciej otrzymają zaległe wynagrodzenia. - Prawie 40 osób od trzech miesięcy nie dostało ani grosza - żali się Kępski.

Prezes spółki obiecuje, że pracownicy dostaną pieniądze po tym, jak inwestorzy zapłacą za realizowane właśnie projekty.

- Do tej pory było z tym różnie. Kierownictwo nie wyegzekwowało na przykład zapłaty 400 tys. zł od jednego z inwestorów. To jedna z wielu przyczyn upadku. Kolejna to fakt, że firma nie potrafiła być na tyle elastyczna, by sprostać wymogom rynku - twierdzi Roman Kępski.

A kiedyś Miastoprojekt był gigantem. Ta kończąca w tym roku 61 lat firma zatrudniała w latach 70. ponad trzystu architektów. To oni zaprojektowali m.in. Politechnikę Białostocką, Komendę Wojewódzką Policji oraz szereg osiedli mieszkaniowych.