Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitwa pod Nowodworcami

Piotr Czaban [email protected] tel. 085 7489 555
Sam w miejscu bitwy znalazłem parę kości – mówi Józef Bychowski. – Wcześniej ktoś tu koparką nabierał żwir i mnóstwo tych tych szkieletów wydobył. Teraz sypią tam śmieci. Tym powinni zająć się archeolodzy.
Sam w miejscu bitwy znalazłem parę kości – mówi Józef Bychowski. – Wcześniej ktoś tu koparką nabierał żwir i mnóstwo tych tych szkieletów wydobył. Teraz sypią tam śmieci. Tym powinni zająć się archeolodzy.
Śladów tej bitwy szukałem dobrych czterdzieści lat - mówi Józef Bychowski, były burmistrz Wasilkowa, z zamiłowania pasjonat historii. Jego zdaniem, pod Nowodworcami ponad siedemset lat temu książę Leszek Czarny rozgromił Jaćwingów.

To jest niezwykle ciekawa historia - rozpoczyna swoją opowieść Józef Bychowski. Przewertował mnóstwo opracowań historycznych, w tym kroniki Długosza, żeby jak najlepiej poznać historię bitwy, do jakiej doszło pod Nowodworcami 13 października 1282 roku pomiędzy wojami Leszka Czarnego a Jaćwingami dowodzonymi przez Wielkiego Księcia Litewskiego Trojdena.

- Nawet w czasie okupacji wykopano tutaj w torfie całego człowieka - mówi Bychowski. Jak tłumaczy, niegdyś okolice Wasilkowa były terenem pogranicznym między Mazowszem, Koroną a plemionami bałtyjskimi: - Tędy prowadził szlak najazdów Jaćwingów na tereny Korony. Nowodworce to było jedyne miejsce, gdzie wojska mogły przekroczyć rzekę.

Według relacji Bychowskiego, w 1282 roku Trojden najechał Lubelszczyznę: - Jaćwingowie prowadzili ze sobą około 800 jeńców. Mieszkańcy Lubelszczyzny poprosili Leszka Czarnego, księcia krakowskiego, żeby ich ratował - opowiada były burmistrz. - Leszek udał się z odsieczą.

Książę dogonił wojska Trojdena właśnie pod Nowodworcami, gdzie doszło do starcia.

Miażdżące zwycięstwo

- To była bardzo duża bitwa - uważa Bychowski. - Leszek Czarny rozgromił wroga. To była rzeź Jaćwingów, którzy bronili się do ostatniego. Sama bitwa miała bardzo ciekawy przebieg. Leszek Czarny wypuścił część konnicy. Kiedy ta dopadła wroga, ten otoczył się i stworzył tabor, nie wiedząc, jakimi siłami dysponuje Leszek. Prawdopodobnie Polacy zaatakowali przeciwników. Kiedy zostali odparci, Jaćwingowie ruszyli w pościg i otworzyli tabor. W ten sposób Leszek wciągnął ich w teren, gdzie nastąpiła rzeź.

Ludzie z Nowodworc jeszcze niedawno wykopywali na okolicznych polach szczątki zbroi.

Potrzebni archeolodzy

15 lat temu w poszukiwaniu śladów walki historycy prowadzili badania w sąsiednich Jurowcach. - Tam szlaku nie było - twierdzi Bychowski. - Burmistrz Pełkowski przyrzekł mi, że wiosną zleci archeologom próbny wykop.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny