Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BiKeR: Przez cały dzień jeździł za rowerem miejskim. Białostoczanie opisują swoje wrażenia

Konrad Karkowski
17 sierpnia miało miejsce 200 tys. wypożyczenie roweru miejskiego w Białymstoku. Lepszym wynikiem może pochwalić się jedynie Warszawa.
17 sierpnia miało miejsce 200 tys. wypożyczenie roweru miejskiego w Białymstoku. Lepszym wynikiem może pochwalić się jedynie Warszawa. Konrad Karkowski
BiKeR ma już 200 tys. wypożyczeń. Popularność jednak kosztuje. Zepsute przerzutki, odpadające pedały, niedziałające stacje. Sprawdziliśmy, jak wygląda rowerowy Białystok od kuchni.

Biker w liczbach

Biker w liczbach

17 sierpnia miało miejsce 200 tys. wypożyczenie roweru miejskiego w Białymstoku. Jest to fenomen na skalę europejską. Lepszym wynikiem może pochwalić się jedynie Warszawa.

Usługa jest dostępna od 31 maja i działa przez całą dobę. Wypożyczenia w lipcu był notowane w przybliżeniu co 35 sekund i dziennie było ich średnio 2793. Rekord padł 24 lipca kiedy było ich 3 475. Średni czas podróży bikerem to 21 minut, w tym czasie pokonywana jest odległość średnio 2 kilometrów.

Mieszkańcy Białegostoku mogą korzystać z rowerów po założeniu konta na stronie bikerbialystok.pl. Pierwsze 20 minut jazdy jest darmowe. W przypadku posiadaczy karty miejskiej jest to pół godziny.

Choć 300 rowerów miejskich jest dostępnych całą dobę, ruch na stacjach zaczyna się w godzinach 7-8. Białostoczanie jadą wtedy do pracy. Na jednej z trzydziestu stacji przy skrzyżowaniu Witosa i Sikorskiego upatrzyłem jeden z rowerów, któremu towarzyszyłem przez cały dzień. Bardzo szybko pojawił się także jego pierwszy użytkownik.

- Nie zawsze rano chce się jechać do pracy, ale już wracać staram się bikerem - przyznaje 37-letni Łukasz - to świetny sposób na rozbudzenie.

Dojeżdżamy do centrum, na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Sienkiewicza Łukasz zostawia rower. Nie czekam długo na kolejnego śmiałka. 21-letnia Sylwia, śpieszy się do pracy w galerii.

- Kiedy ucieknie mi autobus, zawsze mogę wsiąść na rower i dzięki temu się nie spóźniam - śmieje się Sylwia.

"A rower jest wielce OK, rower to jest świat"

Najwięcej do powiedzenia ma 27-letni Radek, pracujący student Uniwersytetu w Białymstoku, którego spotykam na Rynku Kościuszki .

- Czasami zdarza się tak, że długo czekasz na rower i gdy się pojawia, to ktoś ci go zabiera, czasami brakuje też rowerów, szczególnie po południu i w nocy - zdradza - ale i tak jest to świetna sprawa. Podczas rozmowy z Radkiem na stacji robi się duży ruch, głównie to młodzi ludzie.

- Są wakacje, jest dużo wolnego czasu, czasami wyjeżdżamy na dłuższe wycieczki, ale tak to raczej od stacji do stacji - zwierzają mi się dwie uczennice białostockich liceów Marta i Sylwia.

W tym czasie śledzony przeze mnie rower jest zabierany przez pracownika firmy Nextbike, odpowiedzialnej za miejskie jednoślady.

Za samochodem dojeżdżam na pusta stację na ulicy Piłsudskiego, zebrało się tam już kilka czekających osób. Kierowca imieniem Ireneusz zaczyna wykładać rowery, a w międzyczasie chętnie wdaje się w rozmowę. Na pytanie jak często zmieniane są rowery odpowiada:

- Samochód z bikerami jest w ruchu praktycznie cały dzień, centrala daje znać i jedziemy - w tym samym czasie jedna osoba zwraca rower, pokazując problem, pytam się więc jakie są najczęstsze usterki i czy jest ich dużo.

- A to śrubkę trzeba przykręcić, a to połamane przerzutki, czy pogięty plastik, ale to normalne przy tylu osobach korzystających z rowerów - zdradza i dodaje - są one naprawiane na bieżąco, jak tylko dostajemy informację, że coś jest nie tak.

O problemach chętnie mówią także użytkownicy.

- Po wypożyczeniu podjechałem kawałek i wtedy odpadł pedał, udało mi się jednak dojechać do następnej stacji - opowiada Radek, z którym rozmawiałem rano.

- Na początku było dużo problemów, na przykład z kierownicami, dlatego przed każdym wypożyczeniem najpierw sprawdzam rower - dodaje 33-letni Rafał.

"Rowery dwa na polu stały"

W czasie rozmowy zaczyna się duży ruch, w niecałe 20 minut wypożyczone zostają wszystkie rowery, w tym także i ten który obserwuję. W czasie szaleńczego pościgu, tracę go z oczu, na szczęście znajduję ponownie na najbliższej stacji. Dziewczyny która go wypożyczyła już nie było. Rozmawiam więc z 30-letnią Katarzyną, która wybrała się na rower z mężem i synem.

- Jedziemy całą rodziną pozałatwiać sprawy na mieście, w domu mamy tylko 2 rowery, ale na szczęście są bikery - bardzo jej się śpieszy, więc dziękuje za rozmowę i odjeżdża.

Więcej czasu ma 58-letnia Małgorzata. Zapytana o zalety usługi, chętnie o nich opowiada.

- Podoba mi się to, że nie trzeba ciągać go ze sobą, martwić się o to, czy ktoś go ukradnie- tłumaczy mi i dodaje - no i dojadę tam gdzie chce w ciągu tych darmowych trzydziestu minut.

"Biały rower nocą mi się śni"

Powoli nadchodzi wieczór. Ostatnim mieszkańcem, który jeździł obserwowanym przeze mnie jednośladem, był 24-letni Maciek, student socjologii. Rozmawiam z nim o godz. 23 przy Placu Uniwersyteckim.

- Wracam od dziewczyny, a że nie ma gdzie u niej zostawić roweru to jeżdżę bikerem - mówi i kontynuuje ze śmiechem - czasami też jadę na imprezę, a wiem, że już rowerem nie wrócę bo nie będę w stanie - ma też wiele do powiedzenia o samej usłudze - Na początku były problemy z systemem, raz nawet zabrało mi 50 zł bo system nie odnotował tego, że oddałem rower. Teraz jest już jednak dużo lepiej - podsumowuje.

Czekam jeszcze 15 minut, na kolejnego mieszkańca. Ruch jest już jednak mniejszy, a osoby które spotykam, głównie zdają już swoje bikery. W sumie 7 osób używało dziś obserwowany przeze mnie rower miejski.

*Śródtytuły pochodzą z tekstów piosenek o rowerach

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny