Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straszą wybuchem

RENATA OCHWAT
Od kilku dni do mieszkań starszych gorzowian pukają oszuści podający się za pracowników gazowni. Wyłudzili już od łatwowiernych mieszkańców ponad 6 tys. zł!

Podając się za pracowników gazowni, oszuści wyłudzili od 77-letniej kobiety z ul. Cichońskiego 1,8 tys. zł za wymianę dobrej termy gazowej. Postraszyli ją, że przez wadliwe urządzenie w jej mieszkaniu w powietrze wyleci cały blok. Nie była jedyną ofiarą. Oszuści oskubali też na 1,3 tys. zł staruszkę z ul. Myśliborskiej, a przy ul. Matejki wyciągnęli od zastraszonej kobiety aż 2 tys. zł. - To są typowi wędrowni oszuści. Najlepiej takich "kontrolerów" po prostu nie wpuszczać do domu - radzi rzecznik Komendy Miejskiej Policji Sławomir Konieczny.

Szukają starszych

Scenariusz działania oszustów jest zawsze taki sam. Pukają do drzwi, mówią, że są z gazowni i chcą obejrzeć kuchenkę oraz termę. Potem zaczynają namawiać na wymianę. - To było w piątek. Zapukało do mnie dwóch takich. Przedstawili się, że są z gazowni i chcą sprawdzić termę - opowiada 84-letnia Helena Rzepecka z ul. Kosynierów Gdyńskich. Mężczyźni nalegali, żeby wpuściła ich do mieszkania. - Ja jednak w ciemię nie jestem bita, poprosiłam więc o legitymację. Nie mieli, więc zamknęłam drzwi - mówi kobieta. Kilka godzin później prawdopodobnie ta sama ekipa wprosiła się do domu 77-letniej pani Marii z ul. Bolesława Krzywoustego. - Nawet próbowałam ich powstrzymać. Ale tak mnie skołowali, że w końcu pozwoliłam im wejść - mówi kobieta. Oszuści chcieli namówić ją na wymianę termy i kuchenki, ale się nie zgodziła.

Tylko sieć

Bogdan Błaszczyk z gorzowskiej gazowni tłumaczy, że ich pracownicy sprawdzają tylko wspólną sieć gazową w blokach i kamienicach oraz stan liczników. - Do mieszkań wchodzimy jedynie na konkretne wezwanie. Wtedy jedzie samochód pogotowia gazowego. Nasi pracownicy są ubrani w charakterystyczne kombinezony. Każdy ma legitymację - mówi B. Błaszczyk. Dodaje, że do gazowni zgłaszają się oszukani mieszkańcy i opowiadają, że ,,kontrolerzy’’ byli z Łodzi, Oleśnicy, Wrocławia, a nawet Gdańska. - Najlepiej dzwonić na policję, bo jest szansa na ich złapanie - mówi pracownik gorzowskiej gazowni.
Gorzowskie ADM-y przeglądy instalacji gazowych robią tyko raz w roku. - Zawsze informujemy mieszkańców o takiej akcji na tablicach ogłoszeń - mówi Jarosław Fol, zastępca kierownika ADM nr 3 przy ul. Armii Polskiej. Właśnie tam ostatnio pojawili się naciągacze. - Zrobiło się chłodno i ci oszuści wykorzystują naiwność ludzi. Dlatego trzeba żądać legitymacji, a jak ich nie mają, wzywać policję - radzi rzecznik policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska