Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bik Bara Bum zagra na koncercie charytatywnym

Z członkami zespołu Bik Bara Bum i ich rodzicami rozmawia Piotr Czaban
Kiedy zaczynali grać rocka uczyli się jeszcze w podstawówce. Teraz niektórzy z nich kończą gimnazjum, ale nadal są wierni muzyce gitarowej. W najbliższą niedzielę o godz. 14 wystąpią na charytatywnym koncercie "Bliżej Nieba" w supraskim kinie Jutrzenka.

Kurier Lokalny: Wielu waszych rówieśników słucha rocka? Wyróżniacie się w swoich klasach tym, że gracie taką muzykę?

Wojtek Wojtkielewicz: Ja dość mocno się wyróżniam. W klasie większość uczniów nie słucha rocka.

Co ciekawego jest w tej muzyce?

WW: Jest nietypowa. Jest to muzyka z tradycją.

Trochę głośna. Kojarzy się z długimi włosami. Rodzice mogą się tego przestraszyć?

WW: Zależy kto ma jakich rodziców.

Mateusz Kurza: Mnie podoba się w rocku to, że tam są gitary. Fajnie to brzmi w całości. Sporo jest fajnych zespołów (choć więcej popowych).

Jakie są Twoje ulubione zespoły, na których się wzorujesz?

MK: Nie wiem… Na przykład Simple Plan.

Ty Martyna od niedawna śpiewasz w zespole. Wcześniej słuchałaś takiej muzyki?

Martyna Szutko: Nie, wolałam słuchać popu.

Łatwo było Ci się zaaklimatyzować w Bik Bara Bum?

MSz: Nie. To było coś innego. Inaczej to brzmi niż muzyka, która wcześniej śpiewałam. Na początku miałam też tremę, ale teraz już nie.

Nauka gry na gitarze sprawiała Wam kłopot?

MK: Nie było to specjalnie ciężkie. Sam zaczynałem naukę wcześnie i dosyć dobrze mi to szło.

WW: Gdy dostałem propozycję nauki gry na gitarze, od razu z niej skorzystałem. Wziąłem pierwszą lepszą gitarę i poszedłem na lekcję. Później zdobywanie nowych umiejętności to była kwestia czasu. Ćwiczyłem różne utwory. Czasem nauka jednej piosenki zajmowała mi pół roku. Potem zaczyna coś wychodzić. Gitara jest dość trudnym instrumentem. Kiedy ktoś jej nauczy, może wykonywać różną muzykę. Gitara jest wykorzystywana w prawie wszystkich stylach muzycznych: od folku do heavy metalu.

Jak powstają Wasze utwory?

MK: Mamy ich sporo. Cały czas powstają nowe. O starych też pamiętamy. Nasze piosenki powstają tak, że najpierw gra bas z perkusją. Późnej dochodzą gitary i coś grają. Tekst dokładany jest na końcu.

O czym śpiewacie?

WW: Tak jak każdy zespół o życiu, o problemach dzieci, młodzieży.

MK: Coś o przyjaciołach.

Często koncertujecie?

MK: Ostatnio w jednym dniu mieliśmy dwa koncerty. Później kolejnego dnia znowu graliśmy. Wyszła taka mini-trasa koncertowa. To były bardzo fajne koncerty świąteczne, bo graliśmy w Domu Dziecka w Supraślu, w Studziankach i w Wasilkowie.

Ale gracie nie tylko od święta.

MK: Tak, kiedyś graliśmy z okazji WOŚP w Choroszczy. Często występujemy na Przeglądzie Młodych Talentów w naszym gimnazjum.

Mateusz, ile miałeś lat, gdy zaczynałeś grać w Bik Bara Bum?

MK: Nie pamiętam już. Chyba dwanaście.

Jak rodzice zareagowali na to, że chcesz zostać muzykiem rockowym?

MK: To był dla nich szok (śmiech).

Sławomir Kurza (tata Mateusza): Bardzo się cieszę, że syn gra, że tym się zajmuje i ma zainteresowania muzyczne. Ładnie mu to wychodzi. Swój sprzęt cały czas udoskonala, kupuje nowe rzeczy. Teraz ma długie włosy, to trochę dziwna fryzura, bo wcześniej miał krótkie. Przerabia się na rockandrollowa.

Ma błogosławieństwo rodziców?

SK: Oczywiście, zawsze. Od początku je miał. W każdym bądź razie, bardzo się cieszę, że gra.

Joanna Wojtkielewicz (mama Wojtka): Gdy syn zaczął grać na gitarze, była to pierwsza rzecz, którą chciał robić, a nie musiał. Skoro chciał grać, to wcześniej musiał odrobić lekcje, dobrze się uczyć. Dopiero potem mógł grać. Bardzo mu na tym zależało. Cały czas zależy. Ostatnio dostał skierowanie do sanatorium, ale nie pojechał, bo przecież musi grać w zespole. Cieszy mnie, że ma hobby i myśli o swojej przyszłości, która może być związana z muzyką.

Chcielibyście grać kiedyś w znanych zespołach?

MK: Tak. W tym roku planuję znaleźć jeszcze jeden zespół, w którym graliby moi rówieśnicy. Chciałbym spróbować sił z innymi muzykami. Dam ogłoszenie, że szukam wolnego basisty lub zespołu, do którego mógłbym dołączyć.

Z Bik Bara Bum uda się coś więcej osiągnąć?

MK: Uda się, tylko chciałbym też zobaczyć jak gra się w innym składzie. Na filmach widać takie zespoły jak występują i są sławne.

Sława łatwo przychodzi?

WW: Nic nie przychodzi łatwo. Wszystko zależy od treningu i od tego czy muzyka spodoba się publice. Teraz założyłem z kolegą swój drugi zespół. Dopiero zaczynamy się spotykać. Nie mamy nazwy, ale liczę, że spodobamy się. W Bik Bara Bum "podkształciłem" się w grze z zespołem. Nauczyłem się słuchać innych.

MK: Wojtek daleko sięga.

MSz: Każdy chciałby być popularny, ale ja nie jestem pewna czy uda mi się zdobyć taką popularność.

Gra w zespole rockowym zwiększa Wasze szanse u płci przeciwnej?

JW: My wychodzimy i nie słuchamy.

MK: Nie jesteśmy aż tak sławni. Jeśli do tego dojdzie, to powodzenie będzie większe.

WW: Spotykam się z dziewczynami, które nie patrzą na to, czy gram w zespole. Bardziej zależy im na tym, jaką mam duszę.

MSz: Mnie też występy w zespole nie pomagają znaleźć chłopaka.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny