Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bielsk Podlaski: Szpital nie chce respiratorów, bo nie ma kto ich obsługiwać

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Szpital w Bielsku Podlaskim
Szpital w Bielsku Podlaskim Piotr Lozowik
W drugiej połowie października szpital w Bielsku Podlaskim został przekształcony na w całości covidowy. Już wtedy placówka miała kłopoty kadrowe. Teraz jest jeszcze gorzej. Do tego wojewoda chce zwiększyć ilość łóżek respiratorowych, ale szpital mówi, że nie ma kto ich obsługiwać.

Kadrowe kłopoty

W szpitalu w Bielsku Podlaskim jest 168 łóżek dla pacjentów covidowych. Zajętych jest ok. 130. Na więcej przyjęć szpital nie może sobie pozwolić, bo brakuje personelu, który mógłby zapewnić opiekę pacjentom.

Najbardziej dolegliwy jest niedobór lekarzy, choć brakuje też pielęgniarek. Część kadry poszła na zwolnienia lekarskie. Dlatego szpital zwrócił się z prośbą do wojewody o delegowanie pomocy z innych placówek.

Zobacz także: 580 nowych przypadków zakażenia koronawirusem w Podlaskiem. 15 nowych zgonów w regionie

- Dostaliśmy kilku lekarzy z nakazu wojewody, ale dwóch się nie stawiło, a byli to doświadczeni, kluczowi specjaliści – mówi Patrycja Sarnacka, zastępczyni dyrektora ds. organizacji, jakości i bezpieczeństwa opieki w bielskim szpitalu. - Jeden z nich poszedł na zwolnienie w poniedziałek, gdy tylko otrzymał decyzję.

Natomiast ci, którzy stawili się to lekarze tuż po stażu podyplomowym albo na 1. lub 3. roku rezydentury.

- Boją się samodzielnie realizować czynności medyczne i chcą pracować pod nadzorem. Także nasi lekarze muszą nad nimi czuwać – przyznaje Sarnacka. - Potrzebujemy samodzielnych pracowników, którzy odciążyliby naszą kadrę.

Szpital otrzymał też do pomocy jedną pielęgniarkę i stara się sobie radzić, przesuwając pielęgniarki z jednego oddziału na drugi.
Dyrekcja prowadzi też rozmowy z wojskiem w sprawie udzielenia wsparcia w walce z pandemią. Ale na razie nie ma konkretnych uregulowań i decyzji.

- Dość kuriozalne jest to, że żołnierzom kierowanym do nas mamy zapewnić środki ochrony indywidualnej, a nawet ubezpieczenie. Uważamy, że jeżeli państwo chce nas wspomóc, to powinno wziąć na siebie ten obowiązek – zaznacza stanowczo Patrycja Sarnacka.

Kłopotliwe respiratory

Bielski szpital dysponuje obecnie siedmioma łóżkami respiratorowymi. Posiada też dodatkowe respiratory, które używane są w razie doraźnej potrzeby. Dziś (6 listopada) jedenastu pacjentów było podłączonych do urządzeń wspomagających mechaniczną wentylację.

Jednak wojewoda chce zwiększyć liczbę łóżek respiratorowych w bielskim szpitalu do trzynastu. A na to szpital nie chce się zgodzić, bo nie miałby kto ich obsługiwać.

- To nie jest tak, że podepniemy pacjenta pod respirator i aparatura przejmuje pracę – mówi zastępczyni dyrektora ds. organizacji, jakości i bezpieczeństwa opieki.- Do tego potrzebny jest lekarz anestezjolog, który będzie nad wszystkim czuwał. Czasami intubacja i podłączenie pacjenta zajmuje około kilku godzin. A potem potrzebna jest wykwalifikowana pielęgniarka, która będzie cały czas monitorowała pacjenta. A my nie mamy tyle pielęgniarek anestezjologicznych.

Dlatego szpital nie godzi się na dodatkowe łóżka respiratorowe. Dyrekcja jest przekonana, że wskazanie dodatkowych miejsc spowoduje napływ pacjentów z całego województwa, a nawet z kraju.

- Jeżeli będziemy mieli fizycznie wskazane łóżka, to nie będziemy mieli możliwości odwrotu, żeby bronić się przed napływem pacjentów, którym nie będziemy w stanie zapewnić opieki – zauważa Patrycja Sarnacka.

Szpital złożył do wojewody odwołanie. Personel jest sfrustrowany, że postawiono go przed faktem dokonanym. Ma jednak nadzieję, że wojewoda odpowie pozytywnie na odwołanie.

Pacjenci z całego kraju

Do bielskiego szpitala przyjmowani są pacjenci z całego województwa, a nawet spoza Podlasia. Niestety, coraz częściej zdarzają się osoby młode. Na szczęście udaje się wyprowadzić je z choroby.

- Anestezjolodzy mówią jednak, że COVID obecnie jest dużo groźniejszy niż na początku pandemii. Trafiają pacjenci, którzy są w stanie średniociężkim, a po godzinie ich stan tak się załamuje, że muszą być intubowani, podłączani pod respirator, a i tak nie udaje się ich uratować – opowiada Patrycja Sarnacka.

Nie ma mowy o przekazaniu pacjentów w tak ciężkim stanie do szpitala MSWiA, który jest szpitalem trzeciego poziomu.

- Przekazywanie pacjentów pomiędzy szpitalami graniczy teraz z cudem – przyznaje Sarnacka. - To są walki telefoniczne pomiędzy lekarzami, koordynatorami, ustalanie miejsca… To jest nierealne.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bielsk Podlaski: Szpital nie chce respiratorów, bo nie ma kto ich obsługiwać - Gazeta Współczesna

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny