Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegnij, chłopcze, biegnij, czyli holokaust dla dzieci

(dor)
Kadr z filmu "Biegnij, chłopcze, biegnij"
Kadr z filmu "Biegnij, chłopcze, biegnij"
Ten film to historia ośmioletniego Yorama Friedmana spisana przez autora książek dla młodzieży - warszawiaka Jerzego Orłowskiego, który po II wojnie światowej wyjechał do Izraela i podpisuje się jako Uri Orlev. Sfilmował ją Pepe Danquart, dobiegający 60 lat niemiecki reżyser.

Mały Friedman cudem uciekł z warszawskiego getta i przez prawie dwa lata błąkał się po Polsce trafiając na dobrych i złych ludzi. Miał wiele szczęścia, kiedy zamarzając pod drzwiami drewnianej chaty w jakiejś kolonii znalazła go Polka. Religijna i patriotycznie usposobiona kobieta bez wahania pod swój dach przyjęła czarnowłosego chłopczyka, którego nawet nie musiała pytać o pochodzenie. Nie bała, choć jej synowie i mąż byli w partyzantce, a za ukrywanie żydowskiego zbiega groziła natychmiastowa śmierć. Pomogła małemu Srulikowi stworzyć sobie okupacyjną legendę, a kiedy poczuła, że ktoś może zadenuncjować jej ludzką postawę - wyprawiła w drogę obdarowując krzyżykiem i różańcem.

Wcześniej mały Srulik, mieszkaniec podwarszawskiego Błonia trafia na grupkę żydowskich dzieciaków kryjących się w lesie, podkradających gospodarzom ubranie i jedzenie. To od zaprawionych w koczowaniu dzieciaków poznaje sposoby dezynfekcji ran i przede wszystkim powinien zapamiętać, że przy Polakach nigdy nie powinien pojawiać się bez spodni. Życie dzieciaków w lesie sfilmowane jest niemal jak obozowisko jakichś skautów, którzy muszą sobie radzić, a kiedy jedno z dzieci wpada przy próbie kradzieży, pozostałe nawet po nim nie płaczą. Choć oczywiście informują małego Srulika, że pewnie Polacy oddadzą kolegę Niemcom.

Główna część filmu jako żywo przypomina sfilmowaną w latach 60. Książkę Adama Bahdaja "Podróż za jeden uśmiech". Gdzieś pod Stalingradem Sowieci odpierają hitlerowców, a mały Srulik wie tylko, że trzeba się uśmiechnąć, pewnie powiedzieć "Niech będzie pochwalony" i poprosić o schronienie i możliwość pracy u gospodarzy w zamian za jedzenie i spanie. Tych niechętnych Żydom, kamera pokazuje tylko przez moment, kiedy ze śmiechem bądź strachem zatrzaskują obdartemu dzieciakowi drzwi przed nosem. Opowieść ze swej natury opiera się o tych dobrych, którzy nie zawahali się pomóc dzieciakowi, czasem w ogóle wypierając ze świadomości podejrzenie, że pięknie mówiący i modlący się po polsku chłopczyk może być Żydem.
Ale są też źli Polacy. I mali i duzi. Pierwszy raz robi się niebezpiecznie, kiedy chłopcy na wsi grają w piłkę, a Srulikowi o udanym kopnięciu ktoś rzuca obelgę "ty Żydzie". Ale to tylko "typowe polskie przekleństwo" dzieciaka. Dopiero kiedy ośmiolatek, niepomny przestrogi napotkanych w lesie dzieciaków, weźmie udział w konkursie sikania na odległość, będzie musiał zapłacić za brak czujności błyskawiczną ucieczką.

Ale to przecież ufne, niewinne dziecko, które wspomina czas pobytu w getcie jako najwspanialszy, bo wtedy mama zawsze była blisko. Nic dziwnego, że skorzysta z zaproszenia polskiego małżeństwa do podwiezienia, aż zostanie sprzedany hitlerowcom. A mimo to ma niebywałe szczęście. Wzmocniony kiełbasą od usługującej Niemcom Polki, "bo przecież Żydzi też są ludźmi", ucieknie ze strzeżonego folwarku. Pracując u właścicielki majątku, a zarazem kochanki esesmana, który najpierw gotów był go zabić, zauważony trafia pod kuratelę hitlerowca. Dopiero zły polski lekarz odmówi operowania Żyda, a później doniesie na niego SS. A mały Srulik musi uciekać i uciekać. A kiedy przygarnie i wyleczy błąkającego się kundla, zastrzelą zwierzę mówiący po polsku partyzanci z pepeszami, którzy dadzą mu coś do jedzenie i pudełko "spiczek". Pewnego dnia uciekający chłopiec spotyka ojca. I słyszy, że ma przeżyć i zapamiętać na zawsze, że jest Żydem. Po raz pierwszy dziecko uświadamia sobie grozę narodowości, kiedy widzi, że nie mogący go odnaleźć pościg puszcza z dymem całą wiejską kolonię.

Prawdziwy dramat rozgrywa się jednak w duszy dzieciaka właściwie już po przejściu frontu przez gospodarstwo Kowalskich. Kowal Kowalski bierze do pomocy małego Jurka, bo tak przedstawia się wszystkim Polakom Srulik, na pomocnika kowala. Mimo, że chłopczyk nie ma prawego przedramienia, jest tak dobrym pomocnikiem, że kowal nawet robi dla niego specjalne skrzypce. Chłopczyk pilnie modli się, pomaga w kościele, wreszcie przystępuje do pierwszej komunii. Jest akceptowany przez rodzinę, która nigdy nie zadała mu żadnego zbędnego pytania.

I wtedy pojawia się złowieszcza postać w czarnym citroenie i w czarnym garniturze. Ale to nie ubek, tylko emisariusz z żydowskiego domu dziecka. Okazuje się, że wydał go ukrywający się po sąsiedzku starszy Żyd. Leją się łzy, a mały Jurek-Srulik buntuje się i chce zostać z Kowalskimi. Ale jednocześnie biegle rozmawia w jidysz z wysłannikiem domu dziecka. Wreszcie wspólnie jadą do Błonia, gdzie nie ma już śladów życia jego przedwojennej rodziny. Jest tylko sklepikarka - elegancka pani Staniak, której nazwisko przybrał mały uciekinier z getta. I mały Srulik wybiera. Jedzie do domu dziecka. W ostatniej scenie filmu widzimy Yorama Friedmana w Izraelu, w otoczeniu dzieci, wnuków i ocalałej z Holokaustu dzięki ucieczce do Rosji Sowieckiej, siostry.

Zaiste - filmowa historia, którą napisał brutalny wiek XX. Ale też i pozbawiona większych emocji. Oczywiście widz trzyma kciuki, za kolejne ucieczki małego Jurka, solidaryzuje się z utratą prawego przedramienia, ale tak naprawdę największe wzruszenie pojawia się tylko w momencie, kiedy chłopak ma wybierać - zostać z Polakami czy odejść. Ale może to nasz, polski punkt widzenia?

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny