Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegiem przez Puszczę

Krystyna Kościewicz
W półmaratonie biegli uczestnicy z całego kraju, w różnym wieku i o różnej kondycji. Ale w tych zawodach nie chodzi o bicie rekordów, co najwyżej dla własnej ambicji...
W półmaratonie biegli uczestnicy z całego kraju, w różnym wieku i o różnej kondycji. Ale w tych zawodach nie chodzi o bicie rekordów, co najwyżej dla własnej ambicji...
Aż 166 długodystansowców przebiegło w sobotę w VII półmaratonie hajnowskim przez Puszczę Białowieską.

Zawodnicy wystartowali z Białowieży do Hajnówki, na dystansie 21 km.

Do półmaratonu zgłosili się nie tylko hajnowianie, ale chętni z innych regionów. Najwięcej, bo ponad 50 biegaczy przyjechało z Warszawy. - Chętnie tutaj biegnę, bo to jedyny maraton na świecie, gdzie medal jest drewniany, z pięknym żubrem - powiedział Andrzej Wiśniewski, szef klubu biegacza PLL LOT Warszawa.

Znane twarze

W Hajnówce po raz pierwszy jako biegacz, wystąpił Jacek Fedorowicz, słynny konferansjer "Dziennika Telewizyjnego". Mimo iż skończył 70 lat i jest już pradziadkiem, wśród tłumu wyróżniał się super zgrabną sylwetką. - Sześć dni temu przebiegłem półmaraton w Ostrołęce. Chciałem spróbować przebiec dwa półmaratony w ciągu tygodnia - powiedział nam przed startem. - Biegam "dopiero" od 30 lat. Bieganie jest dla mnie zaspokojeniem ambicji, lubię osiągnąć coś wymiernego. Jeżeli ktoś mnie przedstawia jako bardzo znanego artystę, mnie to specjalnie nie cieszy, bo to niewymierne. Ale jeśli w tym roku przebiegłem 21 kilometrów w czasie 1 godz. 54 min., to jest wymierne osiągnięcie i mam prawo być dumny.

Również po raz pierwszy w hajnowskim maratonie pobiegła najbardziej znana przedstawicielka ziemi hajnowskiej - Irena Sakowicz, akademicka wicemistrzyni Polski. Obecnie pani Irena mieszka w Białymstoku i jest zawodniczką Juvenii. Na mecie była pierwsza z kobiet. Trasę pokonała w 1 godz. 26 min. - Bardzo dobrze się biegło, swoim tempem - mówi. - Rywalek nie było widać, więc miałam komfort psychiczny. Trasa super, zacieniona i płaska. Pogoda także idealna. Lubię biegać, kiedy jest ciepło. Jeśli będzie mi pasował termin i będę trenować, najprawdopodobniej wystartuję również w następnym hajnowskim półmaratonie.
Uff, jak gorąco...

Edward Terebun, nauczyciel wf z Kleszczel startował w imprezie drugi raz. Z czasem 1 godz. 15 min., przybiegł jako pierwszy z powiatu hajnowskiego. - Bardzo gorąco - stwierdził na mecie. - Przygotowywałem się na maraton pracowników oświaty w Toruniu, ale złapałem kontuzję. Mimo to wystartowałem w Hajnówce. Czułem się zobowiązany, bo w plebiscycie hajnowianie dali mi trzecie miejsce. Biegłem spokojnie. W zasadzie całą drogę sam. Młodzi od razu uciekli, ale oni bez żadnych zobowiązań, a ja mam rodzinę, małą córeczkę, która nie daje się wyspać. Żona Monika biegnie gdzieś tam z tyłu.

Ci młodzi, którzy "od razu uciekli", byli pierwsi na mecie. To Przemysław Dąbkowski, Michał Markowski i Bogusław Andrzejuk, wielokrotny zwycięzca hajnowskiego biegu. - Przez 35 minut biegliśmy wszyscy razem - ja, Boguś i Michał. Potem postanowiłem zaatakować, udało się uciec i tak dobiegłem do mety. Z tego co widzę, chyba pobiegłem "życiówkę". Jestem zadowolony - stwierdził tegoroczny zwycięzca Przemysław Dąbkowski ze Stawisk koło Łomży.

Debiutanci i weterani

- W internecie znalazłem informację o tym biegu, kolega ze Szczecina chwalił organizację, więc przyjechałem - mówi drugi na mecie Michał Markowski z AZS Akademia Podlaska Siedlce. - To jest mój trzeci półmaraton, więc praktycznie debiut. Andrzej Radzymin starował w sześciu z siedmiu półmaratonów hajnowskich. W ubiegłym roku zdobył medal dla najlepszego hajnowianina. W tym roku znowu dotarł na metę jako pierwszy biegacz z Hajnówki. - Niestety, jaki kilometraż zimą, takie wyniki. Co prawda biegałem ostro półtora miesiąca przez półmaratorem, ale to za mało. Teraz przybiegłem z troszkę gorszym wynikiem. Być może dlatego, że trasa jest trochę trudniejsza i pogoda nieodpowiednia. W tamtych latach było bardziej płasko, a teraz są dwa podbiegi.

Nie zabrakło niepełnosprawnych

W VII półmaratonie uczestniczyło też 12 niepełnosprawnych. Wśród nich po raz trzeci "wózkarz" Andrzej Zagórny z Węgorzewa. - W tym roku startowaliśmy już w Rzymie, Padwie, Dębnie, Krakowie, Węgorzewie i Kętrzynie. Do Hajnówki musieliśmy przyjechać, bo tu zawsze dobra pogoda i miło spędzony czas - chwali Andrzej Zagórny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny