Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegi przełajowe w Zwierzyńcu mają długą tradycję

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Na czele biegu z numerem 40 Mikołaj Kozłowski, zawodnik KPW "Ogniwo”
Na czele biegu z numerem 40 Mikołaj Kozłowski, zawodnik KPW "Ogniwo” Fot. Archiwum
12 maja 1934 roku rozegrano bieg przełajowy na dystansie 6,5 kilometra. Zawodnicy pięć razy obiegli stadion zwierzyniecki, zwany miejskim. Biegi majowe mają u nas bogatą tradycję. Zaczęto je w latach trzydziestych w intencji Konstytucji 3 maja.

Nie da się ukryć, wakacje mamy za sobą. W szczęśliwszej sytuacji są studenci i miłośnicy wrześniowych wędrówek z odłożonym na ten cel urlopem. Bo prawdę mówiąc, nadejdą jeszcze piękne dni, kiedy wzbogaci się paleta kolorów naszych lasów i będzie można w spokoju podumać nad tonią wód. Żeby tylko słońce nie poszło na urlop.

Jak bywało w lipcu i sierpniu? Nie można się było zbytnio ponudzić, bo niemal co dzień środki masowego przekazu atakowały nas sensacjami. Niestety, za dużo było tych złych - przejawów ślepego uporu, braku zrozumienia dla racji innych osób, a często zwykłej głupoty. Postarajmy się szybko o tym zapomnieć, a we wspomnieniach niechaj pozostaną miłe przygody wakacyjne. W tym duchu przebaczam właścicielowi domu budowanego w lesie pod Czaplinem, który pozwala psom biegać poza posesją. Skutkiem tego zaliczyłem wywrotkę rowerową i poczułem smak piasku między zębami. Na szczęście kości wytrzymały przewrotkę.

A propos roweru, to gratuluję Zbigniewowi Karlikowskiemu przejechanych w tym roku około 7 tysięcy kilometrów oraz nowego opasłego tomu: "Mikołaj Kawelin i kolarstwo w Białymstoku. Historia. Wspomnienia. Fakty". Jest co oglądać i co czytać. Jakaż to wspaniała pasja, dzięki której ocaleje pamięć o setkach kolarzy białostockich, ich trenerach i sponsorach.

Przypomnę, że za pierwszego cyklistę wyścigowego można uznać Konstantego Żyłkiewicza, byłego marynarza floty carskiej, uczestnika wojny rosyjsko-japońskiej. To on zwyciężył w wyścigu zorganizowanym dookoła Białegostoku (32 km) przez Mikołaja Kawelina 15 sierpnia 1905 r. "W Parku Miejskim obok mety zajęli miejsca fabrykanci, kupcy, przedstawiciele władz miejskich, a wzdłuż trasy ustawiła się ciekawska publiczność".

Nie przeszkodziła temu wydarzeniu nawet rewolucja. A działo się to przed 105 laty! Przy tej okazji chcę podziękować panu Zbigniewowi i za rozwiązanie zagadki, która mnie trapiła. Chodziło o termin "wyścig gonczy". Okazuje się, że gonczy, to po prostu kolarski, bo to jeszcze jeden rusycyzm w naszym mieście. Gonka, gonki - wyścigi, tak jak powiastka to zawiadomienie urzędowe (z sądu), a szpały to podkłady kolejowe. Niektóre słowa i zwroty wypadły z użycia, ale na przykład chałtura, czy badziewie mają się dobrze, a prawdziwy "śledzik" nadal używa zwrotu powiem dla mamy lub dla taty.

To teraz możemy spojrzeć na załączoną fotografię od Zbigniewa Karlikowskiego. 12 maja 1934 r. miał miejsce (ten zwrot też wywodzi się z języka rosyjskiego) bieg przełajowy na dystansie 6,5 kilometra. Zawodnicy pięć razy obiegli stadion zwierzyniecki, zwany miejskim, obok były korty "Jagiellonii". Biegi majowe mają w naszym mieście bogatą tradycję. Zaczęto je w intencji Konstytucji 3 Maja, po 1935 r. doszło przesłanie marszałkowskie (rocznica śmierci Józefa Piłsudskiego), a w okresie PRL propagowano "Biegi zwycięstwa". Intencje są ważne, ale jeszcze ważniejsze samo bieganie, byle z rozsądkiem i przyjemnością, zdrowo.

Na zdjęciu stawce przewodzi biegnący z numerem 40 Mikołaj Kozłowski, zawodnik KPW "Ogniwo". Nie dorównał sławą Kazimierzowi Kucharskiemu lub Edwardowi Luchhausowi z "Jagiellonii", ale należał do ścisłej czołówki białostockich biegaczy.

A teraz pokombinujmy, co to za fragment przedwojennego miasta. Podpowiem, bo pewnie będą trudności z właściwą odpowiedzią. Jest to skrzyżowanie ulic 11 Listopada i Zwierzynieckiej. Ulica Zwierzyniecka powstała w końcu XIX wieku z woli sztabowców carskich i nazywała się początkowo szosą wojenno-strategiczną. Natomiast ulicę 11 Listopada zaczęto wytyczać w 1924 r., wykorzystując bieg wcześniejszej alejki. Były to wówczas dalekie peryferia Białegostoku, stopniowo jednak wpisujące się w krajobraz miejski. Najstarszą, bo wojenną metrykę, miał w tej okolicy oczywiście Zwierzyniec Branickich, następnie wojskowy cmentarz założony w 1915 r. Nazywano go ewangelickim lub niemieckim, jednak były tam i bezimienne groby masowe żołnierzy rosyjskich, w tym narodowości polskiej.

Na fotografii widać jedynie skrawek cmentarza (w głębi po prawej stronie); dziś na tym miejscu stoi gmach rozgłośni radiowej. W pierwszych latach II RP urządzono także cmentarz wojskowy z grobami żołnierzy polskich poległych i zmarłych w latach 1919-1920, potem przybywało w pobliżu pomników (ołtarz na cmentarzu, żołnierzy 42 pułku piechoty, płyta poświęcona kpt. Stanisławowi Skarżyńskiemu), a tę część Zwierzyńca nazwano Parkiem Konstytucji 3 Maja ("zielony pomnik" z dębami i lipami).
Miejsce do biegów można uznać za wymarzone. Na fotografii widać ledwie jeden samochód, kilku rowerzystów. Na pewno szumiały drzewa, ćwierkały ptaki, głębiej w parku spacerowały pary zakochanych.

Czy warto było w takich okolicznościach telepać się na odległe wywczasy? Jeśli żonusia bardzo się w tej intencji przymilała, to proszę bardzo, czemu nie. Bukiecik na pożegnanie i baba z wozu, koniom lżej. A życie słomianych wdowców miało swe uroki, o czym chętnie donosiła białostocka prasa.
Życzę sympatycznych wrześniowych spacerów, może nawet truchtów, ale na Zatopku nie radzę się wzorować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny