Przynajmniej na razie. Tak zapewnia Katarzyna Rutkowska, prezes zarządu białostockiej spółki. Pracownicy firmy mogą więc spać spokojnie.
- W tej chwili nie planujemy żadnej redukcji zatrudnienia - mówi. - Spotkałam się już w tej sprawie z przedstawicielami załogi i potwierdziłam, że nic im nie grozi.
Niepokojące sygnały dotarły do nas od Czytelników, którym nie przedłużano umów na czas określony. Zdaniem Katarzyny Rutkowskiej, taka sytuacja dotyczyła tylko pracowników tymczasowych.
- Zawsze, kiedy mamy wzmożoną produkcję, zatrudniamy tzw. pracowników tymczasowych, ale tylko w sezonie - od maja do września, gdy potrzebujemy więcej ludzi - wyjaśnia.
Pewne spowolnienie produkcji jednak dało się zauważyć. Ale czy jest to sytuacja trwała?
- Trudno powiedzieć, czy to skutek kryzysu panującego na światowych rynkach - mówi Rutkowska. - Zawsze pod koniec roku mamy mniej zamówień niż zwykle.
Kierownictwo firmy nie przewiduje jednak czarnego scenariusza i chce spokojnie przeczekać ten nie najlepszy okres. Część pracowników na pewno będzie w grudniu wykorzystywała zaległe urlopy. Inni będą brali udział w pracach porządkowych na terenie zakładu.
Przypomnijmy. Białostocka spółka AC obecna jest na rynku motoryzacyjnym już od ponad 20 lat i to jedna z największych lokalnych firm zajmujących się m.in. produkcją i dystrybucją części zamiennych i akcesoriów dla przemysłu motoryzacyjnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!