- Jej kupno to jedna z głupszych decyzji, jaką może podjąć miasto - mówił w poniedziałek [15.02.2021] na posiedzeniu komisji infrastruktury jej przewodniczący Maciej Biernacki (radny niezależny).
Przypomnijmy, że pod koniec grudnia komisja pozytywnie zaopiniowała wniosek prezydenta w tej sprawie. Radni z komisji postanowili jednak wrócić do sprawy, bo ich zdaniem w międzyczasie pojawiły się nowe informacje odnośnie zarówno stanu technicznego budynku, jaki i aspektów prawnych.
- Dane, które władze miasta przedstawiły nam w grudniu, okazały się niekompletne - mówił w poniedziałek Maciej Biernacki. - W przeciwnym razie głosowałbym inaczej.
Zaprotestował wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz.
- Wszystkie informacje były prawdziwe: zarówno jeśli chodzi o samą nieruchomość, jak i procedurę zakupu - mówił zastępca prezydenta Tadeusza Truskolaskiego.
Przypomniał, że prezydent już raz wystąpił z wnioskiem o opinię, komisją ją wydała i nie ma możliwości ponownego jej rozpatrywania.
- Chyba, że zostałyby uruchomiona nowa procedura - tłumaczył Zbigniew Nikitorowicz.
Wtórował mu radny Marcin Moskwa (KO), który podpierał się opinią nadesłaną przez przewodniczącego rady miasta do szefa komisji.
- Jasno z niej wynika, że komisja nie może zajmować się ponownie tą samą opinią - wyjaśniał radny.
Czytaj też: Nie wiadomo co dalej z budynkami WSAP w Białymstoku. Syndyk w ostatniej chwili odwołała licytacje (ZDJĘCIA)
Wiceprzewodniczący komisji Sebastian Putra, który prowadził obrady, mówił, że być może ilu jest prawników, tyle jest opinii.
- Ale wszystkim nam zależy na tym, by pieniądze miejskie były wydawane należycie - tłumaczył radny. - A teraz okazuje się, że dach przecieka i woda stoi.
Powołał się przy tym na osąd radnego Andrzeja Perkowskiego, który z przedstawicielami miasta oglądał budynki pouczelniane.
- Przedstawiano nam w grudniu, że wszystko jest OK. Nagle okazuje się, że trzeba ponieść koszty związane z remontem - mówił Maciej Biernacki. - Ja też rozmawiałem z prawnikami, którzy podkreślali, że skoro komisja wydała jedną opinię, to może wydać drugą. A jeśli nawet któraś byłaby negatywna, to i tak nie jest wiążąca dla prezydenta.
Zbigniew Nikitorowicz tłumaczył, że każdy może wystąpić do komornika z informacją o chęci obejrzenia budynków i ustalić z nim termin wizytacji.
- Nie mówiłem też w grudniu, że budynek nie ma usterek, czy nie będzie wymagał przystosowania. Co nie oznacza, że jest w opłakanym stanie - tłumaczył zastępca prezydenta Białegostoku.
Ostatecznie radni nie wracali do opinii wydanej w grudniu, a wysłuchali informacji władz miasta o technicznych i finansowych aspektach ewentualnego nabycia budynków po WSAP.
Wiceprezydent Adam Musiuk, który też oglądał nieruchomość, przyznał, że dach przecieka, ale w jednym miejscu.
- To oznacza, że pomieszczenie bezpośrednio pod dachem, nadaje się do całkowitego remontu: szpachlowania, malowania, wymiany wykładziny. Ale to nie są jakieś niebotyczne prace - wyliczał wiceprezydent (naukowo związany przez lata z Wydziałem Architektury Politechniki Białostockiej).
Druga rzecz, która może - jego zdaniem - budzić wątpliwości, to pękniecie od dołu do góry biegnące niedaleko dylatacji na ścianie jednego z budynków.
- Budynek był wznoszony w dwóch etapach. Prawdopodobnie jedna część o te 3-4 milimetry szybciej osiadała. To naturalny proces w ciągu kilku pierwszych lat po zakończeniu inwestycji. Wszystko wskazuje na to, że to pęknięcie jest już ustabilizowane, czyli proces osiadania budynku też już się zakończył. Oznacza to, że należy je zabezpieczyć, pomalować i nie powinno być z nim więcej problemów. Nie daję na to gwarancji, bo potrzebna jest do tego ekspertyza. Ale z doświadczenia mogę stwierdzić, że nie należy się bać tego pęknięcia - tłumaczył radnym wiceprezydent.
Z kolei Zbigniew Nikitorowicz wyliczał, że ewentualny zakup budynków WSAP-u pozwoli miastu utworzyć nich Centrum Obsługi Inwestora.
- Nie tylko tego instytucjonalnego, ale i zwykłego mieszkańca, który załatwia sprawy związane np. z budową domu - mówił wiceprezydent.
Bo w pouczelnianych budynkach mieściłyby się departamenty porozrzucane dziś po całym mieście: skarbu, geodezji, urbanistyki, architektury, spraw społecznych, czy nawet MOPR, który zwolniłby lokum zajmowane przy ul. Malmeda. Miasto szacuje, że wartość nieruchomości, które zostałyby uwolnione (bez siedziby MOPR), to prawie 13,84 mln zł.
Pierwsza licytacja komornicza budynków (w sumie są to dwie działki po łącznej powierzchni 2,8 ha) po WSAP-ie zaplanowana jest na 26 lutego.
- Najniższa suma, za którą może zostać zbyta nieruchomość, wynosi 3/4 kwoty oszacowania. Ustaloną ją na 23,873 mln - wyliczał radnym wiceprezydent.
To oznacza, że miasto jeśli chce kupić budynki musi wydać co najmniej prawie 18 mln zł. Na razie radni z komisji infrastruktury postanowili, że wystąpią z wnioskiem do prezydenta, by zorganizowanie radnym możliwości zobaczenia budynków, a także, by na sesji 22 lutego władze miasta przedstawiły informację w sprawie ewentualnego zakupu tej nieruchomości.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?