Jest takie rosyjskie powiedzenie: Na wkus i cwiet tawariszcza niet (czyli "W guście i smaku przyjaciela nie znajdziesz" - przyp. red.). Tak i tutaj, jedni powiedzą: Jaka piękna bryła. A drudzy: A cóż to za jakieś nie wiadomo co - komentuje były dyrektor Muzeum Podlaskiego Andrzej Lechowski.
Chodzi o monument, nazywany też artystyczną kaplicą, który - w ramach przywracania pamięci o istniejącym tu przed laty cmentarzu ewangelickim - stanęła na Rynku Siennym. Wkrótce miejsce zostanie oficjalnie otwarte i można będzie ją podziwiać. Już teraz trwa jednak dyskusja na profilu FB Kronika Białostocka, gdzie pojawiło się sporo niepochlebnych opinii na temat pracy rzeźbiarza prof. Jarosława Perszki.
Czytaj też: Rynek Sienny. Jest pomysł na artystyczną kaplicę
- Betonowy bunkier. Kolejny klocek który ma niby coś symbolizować. Betonoflia białostocka - to tylko niektóre z komentarzy.
Na rynku stanęły cztery prostokątne bryły. Ich ściany zdobi 20 płaskorzeźb Perszki. Widać na nich odlewy ze śladami pociągnięć ludzkich palców. Można je odczytać jako ślady, które każdy z nas zostawia na Ziemi. Pod ziemią umieszczono zaś kryptę ze szczątkami, które wydobyto w ramach inwestycji.
Czytaj też: Rynek Sienny pełen grobów, tak pokazał georadar. Inwestycje mogą się opóźnić.
- Chodziło mi o pokazanie uniwersalizmu. Wobec śmierci wszyscy jesteśmy wszak równi. Bez względu na nasze wyznanie czy poglądy - mówi Jarosław Perszko.
Niepochlebne komentarze odbiera jako wyraz gustu, a o gustach - jak wiadomo - się nie dyskutuje.
- Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania. Projekt był jednak konsultowany w szerokim gronie tych, którzy profesjonalnie zajmują się przestrzenią i formą architektoniczną. Ocenią mnie współcześni ludzie i historia - podkreśla artysta.
Czytaj też: Białystok. Otwarcie Rynku Siennego z monumentem już coraz bliżej. Trwają prace wykończeniowe [ZDJĘCIA]
Architekt Janusz Grycel komentuje, że minimalistyczna i wręcz powściągliwa forma monumentu jest wyrafinowana.
- Nie każdy ją rozumie, choć ma do tego prawo. Ja bym natomiast bronił tej pracy. Poprzez swoją prostotę - w dobrym tego słowa znaczeniu - oddaje klimat tego miejsca. Poczekajmy zresztą na efekt końcowy. Dopiero gdy podejdziemy bliżej, i dotkniemy płaskorzeźb będziemy mogli oceniać - podkreśla.
Czytaj też: Projekt gotowy od dawna. Miasto szuka firmy, która zmieni oblicze Rynku Siennego
Pomysł na taką formę upamiętnienia cmentarza ewangelickiego wyszedł w 2015 roku od wspomnianego na wstępie Andrzeja Lechowskiego. To on - w ramach wystawy "Przejście" - zaprezentował w miejskim ratuszu płaskorzeźby Jarosława Perszki po czym przekonał artystę do wykorzystania jego prac na Rynku Siennym. W formie instalacji artystycznej. Pomysł podchwyciły władze miasta, które nie chciały by dalej mieścił się w tym miejscu dziki parking.
- To była bardzo dobra decyzja. Oprócz parkingu rynek był wykorzystywany m.in. na imprezy modowe czy strefę kibica. Wyobraźmy sobie, że do Białegostoku przyjeżdżają potomkowie Commichaów czy Hasbachów, którzy zostali tu pochowani i widzą parking - mówi Andrzej Lechowski.
Przypomina też, że bez niemieckich (ale też żydowskich) przemysłowców nie byłoby dzisiejszego Białegostoku. - To oni stworzyli Manchester Północy, czyli wprowadzili do naszego miasta przemysł i wyższą kulturę techniczną - mówi Andrzej Lechowski.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?