Białystok - Warszawa: Kobieta czekająca na przeszczep serca zmarła po transporcie karetką. Prokuratura bada, czy ktoś zawinił

agsa
To miał być wyjazd po życie. 44-letnia pacjentka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego została zakwalifikowana do przeszczepu serca. Karetką z USK miała być przetransportowana do szpitala w Warszawie. Niestety, gdy tam dotarła, była już nieprzytomna. Zmarła kilka godzin później. Teraz sprawę bada prokuratura.
To miał być wyjazd po życie. 44-letnia pacjentka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego została zakwalifikowana do przeszczepu serca. Karetką z USK miała być przetransportowana do szpitala w Warszawie. Niestety, gdy tam dotarła, była już nieprzytomna. Zmarła kilka godzin później. Teraz sprawę bada prokuratura.
To miał być wyjazd po życie. 44-letnia pacjentka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego została zakwalifikowana do przeszczepu serca. Karetką z USK miała być przetransportowana do szpitala w Warszawie. Niestety, gdy tam dotarła, była już nieprzytomna. Zmarła 10 dni później. Teraz sprawę bada prokuratura.

Pani Dorota, pacjentka USK, od kilka lat chorowała na serce. Gdy 18 czerwca po raz kolejny trafiła do szpitala, jej stan był bardzo zły. Lekarze podjęli decyzję, że konieczny jest przeszczep serca. Miał się on odbyć w Instytucie Kardiologii w Warszawie. Jednak chorej - ze względu na zły stan zdrowia - nie można było przetransportować śmigłowcem. Szpital zamówił karetkę. I poprosił policję, by pomogła eskortować karetkę. Zależało im bowiem, by pacjentka jak najszybciej została przewieziona do Warszawy. Jej stan zdrowia był już tak zły, że liczyła się każda minuta.

Zobacz też: Policjantki odebrały poród w komisariacie. Chcą, żeby dziewczynka miała na imię Polcia

Policjanci pod szpitalem zjawili się momentalnie. - Niestety, na karetkę musieli czekać ponad godzinę - mówi Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.

Jak opowiada, policjanci od razu zapytali, czy karetka jest w dobrym stanie technicznym. - Zdawali sobie przecież sprawę z tego, z jaką prędkością ten pilotaż będzie się odbywał i jak dużą rolę gra tu czas. Że cenna jest każda minuta, każda sekunda - dodaje Tomasz Krupa.

Dlatego pędzą. Mijają zakorkowane Porosły, wybierają drogę przez Fasty i Dzikie.

- W czasie tego objazdu dostają informację, że muszą się zatrzymać, bo są problemy ze sprzętem do monitorowania życia - mówi Tomasz Krupa.

Czytaj także: Białystok. Policjanci eskortowali do kliniki rodzącą kobietę

Ruszają dalej. Niestety, karetka nie nadąża za jadącym 140 km na godzinę radiowozem. Pomiędzy pojazdy wjeżdżają dwa inne samochody. O pomoc trzeba prosić policjantów z Wyszkowa, którzy je zatrzymują. Minikonwój znów jedzie razem.

Jeszcze większe kłopoty zaczęły się na przedmieściach Warszawy. W butli, do której podłączona była pacjentka, zabrakło tlenu. Załoga karetki nie umiała jej wymienić. Pomogli policjanci.

W końcu konwój dojeżdża do kliniki. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, pacjentka dotarła tam już bez funkcji życiowych. Trzeba było ją reanimować. Po 10 dniach umiera.

Prokuratura bada czy ktoś jest winny śmierci pacjentki

Teraz wszystko sprawdza prokuratura. Bo to ją powiadomili o wszystkim policjanci.

- Prowadzimy śledztwo w sprawie, która miała miejsce 18 czerwca, narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez błędy związane z jej przewiezieniem z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku do Instytutu Kardiologii w Warszawie i sposobem tego przewiezienia, w tym ze sprawowaną opieką lekarską, na skutek czego doszło do zgonu pacjentki w dniu 28 czerwca 2019 roku - potwierdza Wojciech Zalesko, prokurator rejonowy z Prokuratury Białystok Południe.

Jak mówi, postępowanie to bada szeroko kwestie związane z samą decyzją o przewiezieniu pacjentki, jaki sposobem tego przewiezienia i ewentualnym istnieniem związku między sposobem przewiezienia a zgonem pacjentki.

- W chwili obecnej trwają czynności procesowe, zbierana jest dokumentacja, trwają przesłuchania świadków. Gromadzimy też inny materiał dowodowy, który pozwoli wyjaśnić okoliczności sprawy. Uzyskaliśmy też zgodę sądu na przesłuchanie w charakterze świadków lekarzy - bo aby to zrobić, musza być oni zwolnieni z tajemnicy lekarskiej - dodaje prokurator Wojciech Zalesko.

I nie wyklucza, że prokuratura będzie prosiła o opinię biegłych z zakładu medycyny sądowej co do prawidłowości tego procesu przewożenia i leczenia pacjentki. - Z oczywistych względów będzie to zakład spoza Białegostoku - dodaje.

Zobacz również: Miał być mandat za wykroczenie, a skończyło się eskortą na porodówkę. Białostocka policja pomogła ciężarnej

Z kolei Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK, zapewnia, że chora została przygotowana do transportu w sposób profesjonalny, wykorzystujący wszystkie możliwości, jakie daje współczesna medycyna.

- Dyspozytor został poinformowany o stanie medycznym pacjentki oraz o tym, jakiego zabezpieczenia medycznego chora potrzebuje. Kiedy w USK pojawiła się karetka, pacjentka oraz jej dokumentacja medyczna została przekazana lekarzowi oraz dwóm ratownikom którzy był w zespole karetki firmy „M-Medica”. Tego samego dnia jako szpital otrzymaliśmy również potwierdzenie, że pacjentka została przekazana pod opiekę lekarzy z Anina - mówi.

Twierdzi, że nigdy wcześniej szpital nie miał żadnych zastrzeżeń co do pracy firmy: - Nie było żadnych skarg, nie były nakładane kary umowne wynikające z zapisu umowy, nie było również podstaw do przeprowadzania kontroli - w przeciwieństwie do firm, z którymi szpital współpracował wcześniej. Jeśli chodzi o karetki i ich wyposażenie – spełniają one normy dotyczące wyposażenia środka transportu specjalistycznego - dodaje.

Ale o tym, co się wydarzyło 18 czerwca, nie chce mówić. - Do szpitala nie wpłynęła żadna skarga dotycząca opieki nad chorą w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Postępowanie dotyczące przebiegu transportu medycznego prowadzi prokuratura.

Tu oglądasz: Makabryczny wypadek podczas zabawy. Pięcioletni chłopiec odgryzł sobie język. Policja musiała eskortować samochód na krajowej ósemce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 14

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

WIELKIE DNO !!!

ZAŁOGA NIEPRZESZKOLONA, BRAK UPRAWNIEŃ, KALECTWO PRZY WYMIANIE BUTLI ŻE POLICJANCI MUSIELI POMAGAĆ, ZARZĄDZAJĄCA TĄ FIRMĄ POWINNA CO NAJWYŻEJ W KAMIENIOŁOMIE ZBIERAĆ KAMYCZKI I TO ZA 10 ML WODY.

SPRZĘT STARY ZDEZELOWANY

NIKT TEGO NIE DOPILNOWAŁ ŻE KARETKA POWINNA BYĆ W STANIE IDEALNYM A NIE STARYM GRATEM.

RATOWNICY W TEJ FIRMIE TO PRZEBIERAŃCY BEZ STAŻU I POJĘCIA O MEDYCYNIE RATUNKOWEJ,

JEDNO WIELKIE DNOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

W
Wariograf
19 listopada, 11:06, zgoda na temat?:

o! Poranny ma zgode na ten temat?> Bo sprawa stara. Ale skoro już wszędzie było to Poranny może się tłumaczyć "wpływowej osobie " że info podało dopiero po emitowaniu wszędzie..

Fakt...weselna stodoła i setki zdjęć z wesela siostry byłej miss przez tydzień tym się Poranny zajmuje..

Koło tematu lekarskiego trzeba skakać cicho na paluszkach wszak zawsze to ktoś z porannego może do szpitala trafić..i lepiej się "nie narażać"? No i na pewno zmarła nie była nikogo z Porannego kuzynką. Może po znajomości Poranny zajmie się tematem hamburgera w MC Donalds?

Kilka lat temu KP robił wręcz reportaż w odcinkach na temat legionelli w szpitalu, tylko jakoś dziwnie nie zabierał głosu w tej sprawie wojewódzki inspektor sanitarny.Szkoda, że potem nikt z białostockich dziennikarzy nie zajął się sprawą lekarza, który próbował zgwałcic na dyżurze koleżankę, czy sprawa patomorfologa, który od lat naraża życie pacjentów i który lubi wkładac łapy pod spódniczkę.Moze warto sie zainteresowac, komu zalezalo na wyciszeniu spraw i jak nisko trzeba upasc, aby bronic patologii

G
Gość

Ciekawe,że jest się śmiertelnie chorym i umiera? To tak dziwi. Na szczęście , śmierć jest fragmentem życia i każdy musi umrzeć. Tak dzieje się i z dziećmi, nie wszystkich da się uratować

G
Gość
19 listopada, 6:27, Gość:

Szok, już tydzień po tym jak Polsat poinformował o tym, Poroniony powtórzył wszystko. Tempo zawrotne, i bez narażania się lokalnym kacykom medycznym.

https://bia24.pl/kategorie/wiadomosci/ile-kosztuje-ludzkie-życie.html

z
zgoda na temat?

o! Poranny ma zgode na ten temat?> Bo sprawa stara. Ale skoro już wszędzie było to Poranny może się tłumaczyć "wpływowej osobie " że info podało dopiero po emitowaniu wszędzie..

Fakt...weselna stodoła i setki zdjęć z wesela siostry byłej miss przez tydzień tym się Poranny zajmuje..

Koło tematu lekarskiego trzeba skakać cicho na paluszkach wszak zawsze to ktoś z porannego może do szpitala trafić..i lepiej się "nie narażać"? No i na pewno zmarła nie była nikogo z Porannego kuzynką. Może po znajomości Poranny zajmie się tematem hamburgera w MC Donalds?

M
MEDYCZNA PATOLOGIA

1. załoga karetki nie umie wymienić tlenu?

2. sprzęt do monitorowania nie działa?

3. kierowca nie da rady jechac za konwojem 140h?

4. dali zwykła do transportu chorego na zastrzyk w kolano do ortopedy karetke?

5.szok. liczy się sekunda, minuta a tu czekanie na karetkę ponad godzine?

6. Anin jest zawsze na medal/ Białystok pokazał że to..."białystok"

7. ZMARNOWALI 2 ŻYCIA. inne miasta tez mają pilnych pacjentów, ktoś by skorzystał, bo Białystok pokazał jak wygląda opieka i transport do Wawy...

8. TYLKO DZIĘI TEMU ŻE BYŁA TAM POLICJA WIADOME CO SIĘ DZIAŁO I TUSZOWANIA SPRAWY BĘDIZE MNIEJ.

9. Dlaczego dyrektor szpitala nie zgłosił sprawy do prokuraturuy?

10. Dlaczego za wszelką cene lekarz chroni lekarza ..a pacjent umiera z powodu błędów?/

///// MEDYCZNA PATOLOGIA///

G
Gość

Paranoja!

C
Czytelnik

Interwencja polsatowska reportaż na ten temat zrobiła tydzień temu.

G
Gość

przepowiadam przyszlosc - prokuratura stwierdzi ze kobieta byla sama sobie winna gdyz trafila do szpitala za pozno

to ze byla chora to tez tylko i wylacznie jej wina

j
ja
19 listopada, 06:32, Gość:

tak lekarze lekceważą? czy ci z karetek? karetka przyjechała ...po godzinie, a każda minuta była ważna..

19 listopada, 07:43, Gość:

Kto był w karetce? Lekarka.

no wlasnie kim byla pacjentka...

zbyt duzo szczesliwych zbiegow okolicznosci

2ef

Kim byla ta pacjentka ze dostala szanse na przeszczep oraz ze jej historie opisal poranny?

Prosze redakcje o opis.

G
Gość
19 listopada, 06:32, Gość:

tak lekarze lekceważą? czy ci z karetek? karetka przyjechała ...po godzinie, a każda minuta była ważna..

Kto był w karetce? Lekarka.

G
Gość

tak lekarze lekceważą? czy ci z karetek? karetka przyjechała ...po godzinie, a każda minuta była ważna..

G
Gość

Szok, już tydzień po tym jak Polsat poinformował o tym, Poroniony powtórzył wszystko. Tempo zawrotne, i bez narażania się lokalnym kacykom medycznym.

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny
Dodaj ogłoszenie