Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok w swastykach

Marek Zajączkowski
Swastyki i antysemickie hasła pojawiają się w różnych miejscach w Białymstoku. Tych szczególnych, jak: cmentarz żydowski czy miejsce urodzenia Ludwika Zamenhofa.Ale i na zwykłych przystankach. To ich znak - neonazistów.
Swastyki i antysemickie hasła pojawiają się w różnych miejscach w Białymstoku. Tych szczególnych, jak: cmentarz żydowski czy miejsce urodzenia Ludwika Zamenhofa.Ale i na zwykłych przystankach. To ich znak - neonazistów. Fot. Anatol Chomicz
Przyszli w nocy. Prawie tydzień temu. Nie wiadomo, ilu ich było. Może jeden, może dwóch, może znacznie więcej.

Mieli czerwoną farbę. Pod tablicą pamiątkową w miejscu urodzenia Ludwika Zamenhofa namalowali czerwoną swastykę. Dużą.

Czerwone, hitlerowskie znaki zostawili też z drugiej strony budynku, na gablocie z obrazem domu twórcy esperanto, na okolicznych blokach i przedszkolu. Nie zapomnieli dopisać gdzieniegdzie antysemickich haseł.Wcześniej ktoś wymalował swastyki i nazistowskie slogany na cmentarzu żydowskim przy ulicy Wschodniej. A za parę dni do Białegostoku miały przyjechać osoby z całego kraju i z zagranicy na obchody 64. rocznicy powstania w getcie.

Faszystowskie znaki i napisy widniały też niedawno na przystanku przy ulicy Warszawskiej. A to tylko przykłady z tego miesiąca.

- Neonaziści nie pojawili się dopiero teraz. Byli już wcześniej. To jest tak, że oni znikają, a później w ich miejsce pojawiają się nowe osoby. Bo z tego przeważnie się wyrasta - uważa Jacek Dobrzyński, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Jak w latach 30. w Niemczech

To, co teraz się dzieje - wymalowywanie gwiazd Dawida na szubienicy, haseł typu "Jude Raus" - inspirowane jest głównie tym, co robiono w Niemczech w latach 30. Najbardziej znanym aktem antysemickiego wandalizmu była tak zwana "noc kryształowa". Z 9 na 10 listopada 1938 roku w niemal całych Niemczech niszczono własność Żydów, malowano na murach i witrynach sklepowych antysemickie hasła. Podobne do tych, które pojawiają się dziś.

Jaki był kulminacyjny punkt tej nienawiści w Niemczech, chyba nie trzeba nikomu przypominać. Holokaust. Wymordowanie sześćdziesięciu procent populacji europejskich Żydów.

A kim są współcześni neonaziści czy jak kto woli skini? Prawdziwe organizacje neofaszystowskie mają strukturę hierarchiczną, wzorowaną na militarnej. Tylko że, w odróżnieniu od wojska, nie posiadają jednej centrali. Są siecią powiązanych ze sobą komórek. Są to w praktyce organizacje terrorystyczne, których działalność polega zarówno na propagandzie, jak i na działalności przestępczej.

Ale malowaniem faszystowskich znaków w Białymstoku raczej nie zajmują się tego typu organizacje. Kim są więc białostoccy skini?

- Przeważnie są to młodzi ludzie. Nie mają innego zajęcia, z nudów wybierają przynależność do subkultury. Ale oni z ideologią mają tyle wspólnego, co siarka na zapałce z pożarem. Jednak z małej iskry może powstać duży płomień. A do tego nie możemy dopuścić - opowiada Jacek Dobrzyński.

Skinami byli chociażby młodzi chłopcy, którzy, w ramach porachunków pseudokibiców, skatowali Adriana R. przy ulicy Zielnej w Białymstoku. Zbierali oni na przykład zdjęcia Hitlera. Nawet w celi, w areszcie. Na głowach wytatuowali sobie znaczki "SS".

Ktoś chce zniszczyć obraz Polski

- Są dwa rodzaje osób, które dopuszczają się tego typu czynów. Po pierwsze, mogą to być ludzie na tyle prymitywni, że nie są w stanie uświadomić sobie, że odwołują się do haseł, metod i treści, których autorami byli naziści. A oni uważali Polaków za podludzi i planowali ich eliminację razem z Żydami. W takim przypadku antysemicki wandalizm jest przejawem zwykłej głupoty - uważa prof. Jerzy Kopania, etyk.

Ale, jak mówi, z drugiej strony, wandale ci mogą być inspirowani przez środowiska, którym bardzo zależy na pogorszeniu wizerunku Polski na arenie międzynarodowej.

- Komuś może po prostu zależeć, aby uważano nasz kraj za antysemicki. Takie działania miałyby w tym przypadku dla pewnych środowisk czysto pragmatyczny cel. Ale wykonawcami są zwykli chuligani, którzy nawet nie wiedzą, komu wyświadczają tę przysługę - mówi prof. Jerzy Kopania. - I ta możliwość jest bardziej prawdopodobna.

Malują i nudzą się

Socjologowie oceniają, że wymalowywanie swastyk na cmentarzu żydowskim czy w miejscu urodzenia Zamenhofa wygląda na zorganizowaną akcję.

- Nieprzypadkowo wybierane są miejsca i terminy takich działań. Osoby, które malują te znaki, wiedzą kiedy i gdzie to trzeba zrobić - uważa Radosław Poniat, socjolog. - Mnożenie tego typu praktyk nastąpiło właśnie teraz, kiedy w Białymstoku zaczęto przypominać sobie o Żydach, eksponować miejsca poświęcone ich pamięci, choćby w związku z planowanym kongresem esperantystów.

- Takim wybrykom sprzyja ogólny klimat panujący obecnie w Polsce. Jeśli toleruje się posła, który bierze udział w imprezie neofaszystowskiej, to jest to sygnał powszechnego przyzwolenia dla tego typu praktyk - dodaje Radosław Poczykowski, socjolog.

A na dodatek, radykalnie prawicowe organizacje propagują teraz ideologię nienawiści.

- Podoba się ona ludziom określonego pokroju i zachęca ich do działania - mówi Radosław Poczykowski.

Co ciekawe, malowanie nazistowskich symboli może po prostu się znudzić.

- W Łodzi, gdzie jeszcze niedawno można było zauważyć na ulicach podobne napisy o treści antysemickiej i neofaszystowskiej, teraz ich już nie ma. Wszystkie były systematycznie zamalowywane przez właścicieli kamienic. Robiono to konsekwentnie i tak długo, aż wandalom w końcu znudziło się niszczenie cudzego mienia - zauważa Radosław Poniat.

No i w Białymstoku teraz też zamalowywane są swastyki i faszystowskie napisy.

Imprezy z Hitlerem w tle

Na Podlasiu jednak nie tylko pojawiają się takie symbole na murach, których wykonanie można zwalić na chuliganów, ale też zjeżdżają się tu faktyczni członkowie organizacji nazistowskich.

Wiosną tego roku we wsi Krasne Folwarczne, która leży zaledwie 30 kilometrów od Białegostoku, odbyło się nie lada wydarzenie dla neofaszystów. Na prywatnej posesji wystąpiła angielska grupa No Remorse. Na jej koncert zjechało około dwustu neonazistów z całej Polski, a także z zagranicy.

Bo zespół ten jest najbardziej skrajnie nazistowską kapelą muzyczną w historii. To sztandarowa grupa międzynarodowej organizacji "Krew i Honor". Jej koncert, płyty i teledyski są zakazane. Muzycy występują więc potajemnie. Na scenę wychodzą otuleni flagami ze swastykami. W ich teledyskach można zobaczyć egzekucje czarnoskórych dzieci, Hitlera pozdrawiającego kolumny wojsk, neofaszystów obrzucających koktajlami Mołotowa ośrodki dla cudzoziemców. A 10 lat temu na swojej płycie wzywali do mordowania Żydów i kolorowych.

To niejedyna taka impreza w naszym województwie. Rok temu neofaszyści z całej Polski i Rosji przyjechali do Augustowa. Wynajęli statek i urządzili na nim koncert. Oczywiście z muzyką nazistowską. Nawet zawijając już do portu, krzyczeli faszystowskie hasła, wychwalali Hitlera, pozdrawiali się, wyciągając do góry prawą rękę.

A na początku 2005 roku przeszło dwustu neonazistów z organizacji "Krew i Honor" miało zlot w zajeździe w Czarnej Białostockiej. Odbył się tam koncert nacjonalistycznych i antysemickich piosenek. Tytuły ich mówiły same za siebie. Wśród przebojów były takie hity, jak: "Hej, Żydzie", "Nowy porządek", "Jedna Ojczyzna".

Przestępstwo, ale...

A propagowanie treści faszystowskich czy antysemickich, nawoływanie do nienawiści rasowej jest przestępstwem. Grożą za to nawet dwa lata więzienia. Jednak sprawy zlotu nazistów w Augustowie i Czarnej Białostockiej zostały umorzone. Powód jest prosty. Były to imprezy zamknięte. A więc publicznie nikt do niczego nie nawoływał, niczego nie propagował.

Co się stanie ze sprawą koncertu we wsi Krasne Folwarczne, na razie nie wiadomo. Śledztwo trwa.

Ale z wymalowywaniem swastyk i antysemickich haseł sprawa jest prostsza. Jak by nie patrzeć, to publiczne propagowanie treści faszystowskich i antysemickich. A więc jest to przestępstwo. Teraz policja szuka jego sprawców. Obecnie białostoccy funkcjonariusze prowadzą cztery tego typu postępowania. Jak na razie sprawców brak.

- Ale jesteśmy coraz bliżej ich ujęcia - zapewnia Dariusz Kędzior, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. - Poza tym ludzie przestali w końcu się bać. I reagują na takie czyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny