To już moje czwarte podejście. Zawsze gdy przyjadę - a mam do Białegostoku ok. 120 kilometrów - nie udaje mi się wejść do pokoju - rozkładał ręce Zbigniew Szczęsny.
Wczoraj, gdy spotkaliśmy go w oddziale paszportowym urzędu wojewódzkiego przy ul. Bema 4, być może los się odwrócił, bo przy biletomacie znalazł wydrukowany numerek. Może ktoś zniechęcił się długim oczekiwaniem i go zostawił. - Zarejestrowałbym się przez internet, ale kolejka jest stale zajęta. A dodzwonić się oczywiście też nie sposób - podkreśla pan Zbigniew.
W oddziale paszportowym zwiększono właśnie dzienny limit wydawanych przez biletomat numerków. Było 135, jest 160. Zwiększył się też dzienny limit rezerwacji internetowych. Z 22 we wszystkie dni do 32 w poniedziałki oraz 30 od wtorku do piątku.
- Zwiększyliśmy też obsadę kadrową. Wnioski paszportowe są przyjmowane w pięciu stanowiskach. Wcześniej były to trzy lub - jeśli była taka potrzeba - cztery stanowiska - mówi Sylwia Taha-Borowik z biura wojewody.
Powodem tych zmian jest zwiększająca się liczba osób, które chcą otrzymać paszport.
- Związane jest to z zapowiadanym Brexitem. Mamy też informacje, że nawet w krajach strefy Schengen wymagane jest okazanie dwóch dokumentów - dowodu i paszportu. Chodzi o usługi bankowości - podkreśla urzędniczka.
- Ja akurat potrzebuję paszportu, bo lubię wyjeżdżać na wakacje poza strefę Schengen. Czekałam jednak z babciami, które jeżdżą do Wielkiej Brytanii, by pilnować swoich wnuków, więc Brexit faktycznie może zwiększać liczbę osób oczekujących na paszport - oceniała Małgorzata Falkowska, która odebrała wczoraj paszport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?