Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Ulica Zielonogórska. Był pijany. Na czerwonym świetle potrącił na pasach mężczyznę z 9-letnim synkiem i uciekł (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Kierowca został zatrzymany. We wtorek stanął przed sądem. 44-letni białostoczanin przyznał się do winy. Grozi mu kara nawet 12 lat więzienia.

- Chciałbym bardzo przeprosić osoby pokrzywdzone i ich rodziny. Żałuję tego, co zrobiłem - mówił przed sądem oskarżony Marcin G.

Potrąceni w czasie wypadku doznali rozległych obrażeń ciała. Mieli połamane kości twarzoczaszki, obrzęk mózgu, złamania miednicy i uda, stłuczenia płuc. Chłopiec miał złamany krąg i niedowład prawych kończyn.

Ofiar wypadku nie było na rozprawie. Prosili o usprawiedliwienie nieobecności. Nie chcą wracać do traumatycznych wydarzeń. Poza tym niewiele pamiętają.

Do zdarzenia doszło 19 października ub. r. na skrzyżowaniu ulicy Zielonogórskiej i Wrocławskiej w Białymstoku. Około godziny 20.30. 9-latek przechodził ze swoim ojcem przez pasy. Mieli zielone światło. Nagle uderzył w nich samochód. Pirat drogowy uciekł nie udzielając im pomocy. Policja rozpoczęła poszukiwania. Wiedzieli, że sprawca poruszał się ciemnym samochodem typu hatchback. Następnego dnia udało się odnaleźć czarnego fiata stilo i jego właściciela. To oskarżony dziś Marcin G. W procesie nie chciał składać wyjaśnień. Wcześniej opowiadał jednak, że remontował mieszkanie, do którego zamierzał się przeprowadzić z partnerką. W czasie prac wypił kilka piw. Biegły wyliczył, że w chwili wypadku mógł mieć od 1,6 do 2,5 promila alkoholu we krwi.

Czytaj też: Strabla-Mulawicze. Pijany 43-latek potrącił rowerzystkę, zepchnął ciało, ukrył rower i uciekł (zdjęcia, wideo)

- Nie wiem dlaczego wsiadłem za kierownicę po spożywaniu alkoholu. Chciałem wrócić jakoś do domu, a dobrze czułem się po tych piwach - tłumaczył w prokuraturze. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego nie zatrzymał się na czerwonym świetle. - Nie pamiętam dokładnie drogi, z uwagi na nerwy, czułem się zmęczony. Chyba nie zauważyłem, że było czerwone światło. Chyba coś robiłem przy radiu w samochodzie. Usłyszałem huk i w tym momencie "odcięło" mnie. Nie wiem, co się ze mną działo. Nie wiem dlaczego nie zatrzymałem się. Zamurowało mnie. Spanikowałem i ruszyłem dalej

Po powrocie do domu wypił dwie "setki" wódki, dwa piwa i poszedł spać.

Prócz Marcina G. przed sądem odpowiada też jego 49-letnia konkubina. Kobieta usłyszała zarzut nieudzielenia pomocy ofiarom wypadku za co grozi kara do 3 lat więzienia. Okazało się bowiem, że w chwili zdarzenia jechała z G. jako pasażerka. Choć w śledztwie przyznała się do winy, w procesie zaprzeczyła stawianym jej zarzutom.

- W pierwszym momencie nie wiedziałam, w co uderzyliśmy. Było ciemno. Chciałam zobaczyć, co się stało. Krzyczałam, żeby Marcin się zatrzymał, ale on kazał mi się zamknąć i pojechał dalej. Co mogłam zrobić? Przecież nie mogłam wysiąść z jadącego samochodu - wyjaśniała przed sądem Anna F. - W domu próbowałam z nim o tym potem rozmawiać, ale zachowywał się, jakby nic się nie stało.

Kobieta twierdzi, że o tym, że na Zielonogórskiej potrącili ludzi, przeczytała następnego dnia w internecie.

Na pytanie, dlaczego - skoro miała przy sobie telefon komórkowy - nie zadzwoniła na numer alarmowy 112, oskarżona powiedziała: - Nie myślałam. Byłam w szoku, płakałam.

Zobacz także: Stok. Śmiertelne potrącenie na DK 8. 30-letni kierowca bmw potrącił kobietę na jezdni. W wyniuku obrażeń zmarła

Marcin G. odpowiada za spowodowanie pod wpływem alkoholu wypadku drogowego, którego następstwem był ciężki uszczerbek na zdrowiu dwóch osób (choroba realnie zagrażająca życiu), ucieczkę z miejsca zdarzenia, nieudzielenia pomocy poszkodowanym, oraz prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Mężczyźnie grozi kara do 12 lat więzienia.

Po przesłuchaniu sąd uchylił areszt stosowany wobec G. od października 2020 r. Uznał, że ustały przesłanki do kontynuowania tego środka zapobiegawczego. Przede wszystkim - obawa matactwa. Zamienił środek zapobiegawczy na dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju. Anna F. odpowiada w procesie z wolnej stopy, musiała jednak cztery razy w tygodniu meldować się na komisariacie. Na koniec rozprawy sąd uchylił i ten środek. Kolejna rozprawa 30 kwietnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny