Tradycyjnie najgorzej jest w godzinach porannych, około 7.00-8.00 - kiedy uczniowie jadą do szkół, a dorośli do pracy – oraz popołudniowych, w okolicach godzin 16.00-17.00, kiedy wszyscy wracają do domów.
Nie wszystkie linie są oblężone w równym stopniu. Te, które kursują często, co kilka, kilkanaście minut są w miarę bezpieczne. Najgorzej jest w przypadku autobusów kursujących do podbiałostockich miejscowości. Jeżdżą rzadziej, co w oczywisty sposób powoduje silniejsze zatłoczenie.
A co się dzieje w przepełnionych autobusach? Bywa różnie. Zdarza się, że oznakowane miejsca, na których nie wolno siadać ze względu na dystans społeczny, są zajmowane. Zdarza się też, że podróżni respektują zakaz i wtedy największy tłok tworzy się w miejscach stojących. Dystans 20 cm od współpasażera zdaje się być wtedy luksusem.
Nie wszyscy też noszą maseczki. Niektórzy starają się zwracać uwagę takim „zapominalskim” pasażerom, ale wielu tego nie robi, w obawie przed słownym atakiem.
Efekt jest taki, że w niektórych zatłoczonych autobusach podróżuje dużo większa ilość pasażerów niż powinna, w kontakcie prawie że intymnym, z nie zawsze osłonionymi ustami i nosem.
Czy Białostocka Komunikacja Miejska dostrzega problem?
Jak przyznaje Eliza Bilewicz-Roszkowska z Urzędu Miejskiego w Białymstoku, w godzinach szczytu do obsługi linii komunikacyjnych rozdysponowany został cały tabor autobusowy Białostockiej Komunikacji Miejskiej:
- Miasto monitoruje i analizuje natężenie obłożenia w pojazdach na bieżąco, aby dostosować kursy autobusów do potrzeb. Pasażerowie są informowani o ograniczeniach liczby przewożonych pasażerów, wynikających z obowiązującego rozporządzenia Rady Ministrów. Na drzwiach każdego autobusu znajdują się informacje o limicie miejsc w autobusie oraz przypomnienie o obowiązku zakrywania ust i nosa w pojazdach transportu zbiorowego.
Co jednak, jeśli pasażerowie nie stosują się do tych ograniczeń?
- Kierowcy nie mają prawa wypraszać pasażerów – podkreśla Eliza Bilewicz-Roszkowska. Jednak straż miejska kontroluje autobusy i sprawdza, czy pasażerowie dostosowują się do obostrzeń. Zwłaszcza teraz, gdy uczniowie wrócili do szkół, straż prowadzi wzmożone kontrole.
Sanepid kontroluje kierowców i autobusy
Jak mówi Ewa Jakubowicz z wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Białymstoku, nieprzestrzeganie zaleceń przeciwepidemicznych stwarza zagrożenie rozprzestrzeniania zakażeń koronawirusem i rozprzestrzeniania się choroby zakaźnej COVID-19 wśród pasażerów i obsługi pojazdów. Dodaje też, że sanepid kontroluje środki transportu i kierowców. Nie sprawdza zachowań pasażerów:
- Ograniczamy się do sprawdzania pojazdów - tego, w jaki sposób są przygotowane do wyjazdu w trasę. Monitorujemy zabezpieczenie obsługi pojazdu, posiadaną wiedzę kierowcy odnośnie jego uprawnień w stosunku do pasażerów nieprzestrzegających obostrzeń oraz rozplakatowanie materiałów edukacyjnych. Kontrolujemy też postępowanie z pojazdem po zakończonym kursie.
Co na to policja?
Policja nie prowadzi zmasowanych akcji kontrolnych w autobusach komunikacji miejskiej w Białymstoku. Takie intensywne kontrole miały miejsce wcześniej, gdy obowiązywały jeszcze bardziej restrykcyjne obostrzenia sanitarne. Teraz kontrole zdarzają się raczej sporadycznie:
- Dochodzi do nich wówczas, gdy policjanci sami zauważą jakieś nieprawidłowości lub na prośbę innych osób, które dostrzegą, że ktoś nie przestrzega zaleceń - tłumaczy podinsp. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
Zeszłej doby na terenie powiatu białostockiego policjanci skontrolowali 35 pojazdów świadczących przewóz osób (autobusy i busy - w tym należące do prywatnych przewoźników) i nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości.
Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?