Białystok. Taksówkarz omal nie zabił kobiety na przejściu. Inni też łamią przepisy (wideo)

- Opublikujcie proszę ten film. Takiego zachowania kierowcy przed przejściem jeszcze w życiu nie widziałem. I to kierowca, który zajmuje się zawodowo przewożeniem ludzi! - napisał do nas pan Tadeusz i przesłał nagranie z ulicy Hallera w Białymstoku niedaleko stacji Orlen.

Kierowca czarnego forda mondeo z kogutem "TAXI" na dachu omal nie przejechał kobiety na przejściu dla pieszych. Pędząc lewym pasem w kierunku Świętokrzyskiej, zjechał na prawy tuż przed zebrą i wyprzedził zatrzymującego się volkswagena. W tym czasie kobieta już przechodziła po pasach. Gdyby szła nieco szybciej, zderzenie z pewnością zakończyłoby się dla niej tragicznie.

Nagranie z udziałem przewinień taksówkarzy dostaliśmy też od innego Internauty. Tym razem na ulicy Pułaskiego na Nowym Mieście.

- Jechałem w kierunku Żeromskiego i na wysokości SP14 zobaczyłem zaparkowaną mazdę - pisze nasz Czytelnik. - Połowa taksówki stała w zatoczce autobusowej, a połowa na jezdni. Musiałem brać łuk, aby ją ominąć. Wkurzyłem się, bo gdyby z naprzeciwka jechał samochód, to musiałbym hamować. Czemu nie zaparkował całym autem w zatoce, skoro już zdecydował się na tak dziwny manewr?

Trudno wyjaśnić motywy tego "zawodowego" kierowcy, zwłaszcza że obok były wolne miejsca postojowe. Jakieś sto metrów dalej nasz Czytelnik natknął się na kolejnego taksówkarza, który również wykorzystał przystanek autobusowy.

- Zaczął zawracał toyotą na podwójnej ciągłej w zatoce dla autobusów - pisze Internauta. - Oczywiście się nie wyrobił i musiałem hamować. A wystarczyło przejechać dziesięć metrów dalej do skrzyżowania. Nie wiem gdzie oni wygrywają te prawa jazdy i licencje na przewóz osób.

A co Wy uważacie o kulturze jazdy białostockich taksówkarzy? Piszcie w komentarzach!

Zobacz także: