Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok spowity żałobnym kirem przeżywa historię Polski

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Na Rynku Kościuszki białostoczanie oddają hołd ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem.
Na Rynku Kościuszki białostoczanie oddają hołd ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Nie uczono nas na uniwersytetach jak przeżywać historię. Wymagano od nas znajomości dat, nazwisk, poszukiwania przyczyn i skutków.

Mówiono, że dobry historyk to taki, który potrafi obiektywnie, to znaczy bez emocji, opisać i wytłumaczyć przeszłość.

I nagle w obliczu jednego faktu wszystkie te prawidła historycznego rzemiosła nic nie znaczą. Bo cóż mogą znaczyć w chwili narodowej tragedii i żałoby.

Lista osób znajdujących się 10 kwietnia 2010 roku na pokładzie prezydenckiego samolotu jest już, niestety, historią. Niestety zawiera ona też i "Białostocki album".

Z pewnością przyjdzie czas, w którym historyk opisze ten nasz, narodowy dramat. Jeśli będzie wnikliwym badaczem, to zinterpretuje Katyń, Smoleńsk. Odnajdzie konteksty, których my dziś nie jesteśmy w stanie zrozumieć.

Historyk w takich chwilach, które teraz przeżywamy, pewnie powinien mówić i pisać o przykładach z przeszłości. O tym co niegdyś równie mocno wstrząsnęło Polską, Europą. No właśnie, czy powinien? Wiem, że przyjdzie i na to czas. Czas na refleksję, próbę wytłumaczenia co i dlaczego się stało. Ale teraz nie potrafię tego zrobić.

Nie potrafię też zająć się dotychczasowym moim opowiadaniem historii. Ona w tych dniach stanęła w miejscu.

Nie umiem przywołać obrazu Rynku Kościuszki sprzed lat, bo mam przed oczyma Rynek z dni naszej żałoby. Obraz ten jest zbyt przejmujący.

Nie umiem niczego opowiedzieć o dawnych białostoczanach w sytuacji dokonania się losu Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Jakakolwiek opowieść byłaby w tym czasie niestosowna.

Nie potrafię, nie mogę snuć beztroskiej gawędy, gdy na Rynku przed portretem Marszałka Sejmu Krzysztofa Putry białostoczanie stawiają znicze.

Nie wiem, jak dziś w ogóle zająć się historią, bo teraźniejszość spowodowała, że historia zatrzymała się. Pełen obawy wiem, że wkrótce jej nieubłagana mechanika ruszy.

Wtedy na kartach naszych narodowych dziejów pojawi się okrutny, porażający wątek. Bo oto za zrządzeniem Opatrzności, czy może ślepego losu, co za różnica, tracimy Prezydentów Rzeczypospolitej.

Wraz z nimi giną wybitni, wielcy Polacy. Są wśród nich synowie i córki ofiar zbrodni dokonanej w katyńskim lesie w 1940 roku. To porażająca prawda.

Widząc Białystok spowity żałobnym kirem, skupiony w szacunku i bólu mam świadomość, że te chwile znaczą wiele, wiele więcej niż kolejna opowieść włożona do "Białostockiego Albumu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny