Białystok. Sąsiedzi posesji przy ul. Boboli chcą, by jej teren po pożarze posprzątało miasto. Ujął się za nimi radny ze Starosielc

Kilka lat temu w znajdującym się tam drewnianym budynku, którego mieszkańcy często generowali sytuacje patologiczne, został — przez nich samych — zaprószony ogień, co doprowadziło do spalenia owego domu - napisał w interpelacji do prezydenta radny Karol Masztalerz. - Przy okazji ucierpiały również domy sąsiadów.

Radny z klubu prezydenckiego twierdzi, że od tego czasu właściciele i mieszkańcy owej posesji nie zrobili nic, aby ów teren uporządkować.

- Do dziś pozostały spore części spalonej budowli, którymi nikt najwyraźniej nie zamierza się zająć. W pozostałym budynku gospodarczym, który również jest w opłakanym stanie, odbywają się spotkania osób bezdomnych, nadal często musi się to kończyć interwencją służb porządkowych, kolejny pożar i być może tragedia, to tylko kwestia czasu... - wyliczał radny. - Jednocześnie, jak dowiedziałem się od okolicznych mieszkańców, owi dotychczasowi właściciele, otrzymali mieszkania socjalne z zasobów ZMK.

Sąsiedzi posesji chcą, by miasto w końcu w jakiś sposób zareagowało i spowodowało uprzątnięcie terenu.

- Bądź też wyegzekwowanie przez nadzór ZMK wobec osób, które są zobowiązane to uczynić, a które korzystają z dobrodziejstwa nowych mieszkań z miejskiego zasobu lokalowego - zakończył interpelację radny Masztalerz.

Okazuje się, że budynek przy ul. Boboli nie należy do zasobu gminy Białystok.

- Zgodnie z obowiązującymi przepisami osobom zamieszkałym tę nieruchomość, z uwagi na pożar (potwierdzony przez Straż Pożarną w Białymstoku) i brak możliwości zamieszkiwania w tym miejscu, została wskazana możliwość wynajęcia lokalu socjalnego - przypomina Agnieszka Błachowska z departamentu komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
.
Dodaje, że Straż Miejska w Białymstoku skierowała przeciwko właścicielowi posesji wniosek do sądu

- Właściciel nie usunął z terenu nieruchomości zalegających odpadów komunalnych w postaci foli, papierów, butelek. Ponadto wbrew obowiązkowi nie dokonał odpowiedniego zabezpieczenia miejsca niebezpiecznego dla życia i zdrowia człowieka, tj. spalonego budynku znajdującego się na nieruchomości, co stanowi wykroczenie z art. 72.KW. - wylicza Agnieszka Błachowska. - Ponadto w związku ze zgłoszeniami dotyczącymi tej nieruchomości straż miejska sprawdzała, czy nie przebywają tam osoby bezdomne.