Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Sąd wydał nieprawomocny wyrok w sprawie wycinki 14,5 tys. drzew z Lasu Solnickiego pod dłuższą drogę startową na Krywlanach

OPRAC.: wal
Małgorzata Grabowska-Snarska, reprezentująca Stowarzyszenie Okolica i Wojciech Świtecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Dojlidy, opuszczali zadowoleni salę sądową
Małgorzata Grabowska-Snarska, reprezentująca Stowarzyszenie Okolica i Wojciech Świtecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Dojlidy, opuszczali zadowoleni salę sądową
Zgasło zielone światło do wycinki 14,5 tys. drzew pod odblokowanie pasa startowego na Krywlanach. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uchylił postanowienie Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które podtrzymało decyzję prezydenta Białegostoku. Ale sąd nie podzielił też głównych argumentów przeciwników wycinki: leśników i społeczników.

- Samorządowe Kolegium Odwoławcze w swojej decyzji nie nawiązało w żaden sposób do rozporządzenia ministra infrastruktury z 12 stycznia 2021 roku, które zaczęło obowiązywać od 10 lutego - uzasadniała sędzia Grażyna Gryglaszewska.

Wojewódzki Sąd Administracyjny rozpatrywał odwołania od decyzji z 23 lutego 2021 roku Samorządowego Kolegium Odwoławczego złożone przez Nadleśnictwo Dojlidy i Stowarzyszenie Okolica. Zarówno leśnicy, jak i społecznicy domagali się, choć z innych powodów, anulowania zgody wydanej przez prezydenta Białegostoku na wycinkę 14,5 tys. drzew w Lesie Solnickim. Zdaniem władz miasta stanowią one przeszkody lotnicze na Krywlanach i muszą zostać usunięte, aby funkcjonujący pas startowy na długości 850 metrów mógł być wykorzystywany na pełnej swej długości - 1350 metrów. Zdaniem urzędników jest to warunek konieczny, by przewoźnicy byli zainteresowani lotami rejsowymi do i z Białegostoku. To z kolei ma przyczynić się do rozwoju miasta.

W czwartek [24.06.2021] sąd uznał skargę leśników i społeczników za zasadną, ale z zupełnie innego powodu niż podnosili. Sędzia Grażyna Gryglaszewska przypomniała, że sąd sprawdza, czy postanowienie zostało wydane zgodnie z obowiązującym prawem.

- W przypadku decyzji SKO tak nie było - wyjaśniała sędzia.

Sprawa rozbiła się o terminy. W trakcie długiego postępowania administracyjnego obowiązywało rozporządzenie ministra infrastruktury z 2003 roku w sprawie usuwania przeszkód lotniczych. Zostało jednak uchylone 2 października 2020 roku.

- Powstała jakby luka prawa - tłumaczyła sędzia. - Nie było wiadomo, do jakich przepisów można było się odwołać.

Biegli przygotowujący ekspertyzę dla władz miasta w sprawie usunięcia przeszkód lotniczych odwołali się do konwencji międzynarodowej. W oparciu o tę opinię prezydent Białegostoku wydał 23 grudnia 2020 decyzję, która oznaczała usunięcie 14,5 tys. drzew. Tyle że stan prawny zmienił się po nowym roku. W styczniu minister infrastruktury wydał rozporządzenie, które zaczęło obowiązywać od 12 lutego.

- I to do niego powinno nawiązać SKO w swoim postanowieniu z 23 lutego - tłumaczyła sędzia. - Tymczasem w swoim uzasadnieniu
orzekło, że na dzień jego wydania nadal nie ma rozporządzenia. Było w błędzie.

To był główny powód uchylenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny postanowienia o usunięciu przeszkód lotniczych. Nie było to zaskoczenie, bo już na poprzedniej rozprawie sąd podnosił, że pełnomocnik Nadleśnictwa Dojlidy także jest w błędzie upierając się, że takiego rozporządzenia nie ma.

Dwa tygodnie temu reprezentant leśników podnosił, że zarówno przy postanowieniu SKO, jak i decyzji prezydenta, powinno znaleźć się odniesienie do ustawy o ochronie przyrody, a nie tylko ustawy prawo lotnicze. Jego zdaniem to drugie prawo ma charakter lex specialist, ale rodzi się pytanie w jakim zakresie?

- W żadnym, bo ustawa o prawo lotnicze jest nadrzędna i wyłącza zapisy ustawy o ochronie przyrody - uzasadniała wyrok sędzia Gryglaszewska.

A ponieważ ogłosiła wyrok uchylający, rozpatrywanie głównego zarzutu Stowarzyszenia Okolica, stało się bezprzedmiotowe. Chodziło o rozbieżność między wartością zawartą we wstępnej zgodzie RDOŚ a faktycznym stanem oddziaływania decyzji o wycince jest przesłanką do uchylenia zaskarżonej decyzji. To zdaniem społeczników istotna wada.

- To powinno zostać ustalone podczas ponownego postępowania w sprawie wydania decyzji o usunięciu przeszkód - mówiła sędzia.

Rozpoczęcie całej procedury od nowa to jedna z opcji. Drugą jest skarga kasacyjna do Naczalnego Sądu Administracyjnego.

- Poczekamy na uzasadnienie wyroku i podejmiemy decyzję - zapowiada prezydent Tadeusz Truskolaski.

Zadowoleni są przedstawiciele stron skarżących, choć sąd nie podzielił ich głównych argumentów.

- Najważniejsze, że decyzja została uchylona. Co będzie dalej? Nie wiemy, na pewno będziemy trzymać rękę na pulsie - mówiła po wyjściu z sali Małgorzata Grabowska-Snarska, przedstawicielka Stowarzyszenia Okolica.

- Musimy sprawdzić, co jest w nowym rozporządzeniu ministra infrastruktury. Dopiero potem ustosunkujemy się do sprawy - przyznał Wojciech Świtecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Dojlidy.

Zarówno leśnicy, jak i społecznicy mają otrzymać od SKO po 697 zł jako zwrot kosztów sądowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny