By jednak mogła sprzedać dotychczas zajmowane grunty, radni musieli zmienić plan zagospodarowania przestrzennego.
Chodzi o teren o powierzchni 11 ha, w śródmieściu Białegostoku, na os. Sienkiewicza, położony między ulicami Ciepłą, Nowogródzką, Poleską, Jurowiecką. Po drugiej stronie tej ostatniej ulicy już wyrosło osiedle mieszkaniowe. Kolejne realizowane jest w bliskim sąsiedztwie, czyli na dawnych terenach PKS, który kupił właściciel Galerii Jurowiecka. Inną inwestycję, w miejscu gdzie przed laty stał dworzec PKS, tuż przed siedzibą Państwowej Inspekcji Pracy, planuje kolejny deweloper.
- Chciałbym wiedzieć, dlaczego musimy rozpatrywać tak ważną uchwałę, która zmienia zasadniczo przestrzeń w tym miejscu, na nadzwyczajnej sesji. Tym bardziej, że nie pochyliła się na nią komisja - dociekał radny Maciej Biernacki z Polski 2050. I zgłosił wniosek, by sprawą zająć się w ramach standardowej procedury po wakacjach. W podobnym tonie wypowiadał się szef klubu PiS Henryk Dębowski.
By w ogóle radni mogli pochylić nad propozycją radnego Biernackiego, wniosek o zmianę porządku obrad musiał - jako wnioskodawca sesji - zaakceptować prezydent Tadeusz Truskolaski. Wyraził na to zgodę. Jednocześnie zapewnił, że w terminie rozpatrywania planu nie ma żadnych ukrytych intencji.
- Dwa tygodnie temu był jeszcze nie gotowy, by stanąć na normalnej sesji - przyznał prezydent.
Większość terenów na osiedlu należy do Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w zasobach gminy pozostaje przedszkole, DPS oraz niektóre (inne są prywatnymi kamienice wzdłuż ulicy Jurowieckiej). Są tez miejsca na usługi, wśród nich zajezdnia Komunalnego Zakładu Komunikacyjnego. Spółka miejska planuje przenieść się w rejony ul. Zacisze. Nie będzie to możliwe, jeśli nie znajdzie źródeł finansowania. Tymi jest sprzedaż terenu obecnej zajezdni. To łakomy kąsek dla deweloperów.
- By odbył się przetarg nieograniczony potrzebna jest wycena gruntu, a co za tym idzie plan zagospodarowania. Obecny nie dopuszcza zabudowy mieszkaniowej - mówił prezydent.
Dodał, że realia gospodarcze są takie, że za pół roku ceny gruntu mogą spaść
- Bo w górę nie pójdą ze względu na rosnące stopy procentowe. Jeśli ktoś ma dziś zasoby, to by nie stracić na inflacji, spienięży je w Warszawie. U nas nikt nie kupi - tłumaczył prezydent drugi z powodów rozpatrywania już teraz projektu uchwały.
Nie do końca przekonał Macieja Biernackiego.
- Równie dobrze zamiast 35-metrowej zabudowy moglibyśmy dopuścić tam 60 metrową i od tej strony zabezpieczyć interes miasta - zobrazował radny Polski 2050. - Skoro planujemy wprowadzić tak samo wysoką zabudowę jak ta po drugiej strony ulicy, to mam wątpliwości, czy zaproponowany plan w dostateczny sposób broni mieszkańców. Dlatego wolę przełożyć głosowanie o trzy miesiące niż głosować dziś przeciw.
Maciej Biernacki nie przekonał jednak większości w radzie. Za jego wnioskiem było 12, przeciw siedmiu, tyle samo wstrzymało się od głosu. By przeszedł musiało uzyskać 15 głosów.
Projekt planu przewidywał, że w centralnym miejscu zajezdni będą mogły powstać wolnostojące budynku o wysokości maksymalnie 35 metrów. Wzdłuż ul. Jurowieckiej nie przekroczą 18 metrów, a od Nowogródzkiej - 21 metrów.
Jednak na takie zapisy nie zgodzili się w ostatecznym głosowaniu radni, którzy odrzucili projekt planu. Przede wszystkim propozycji prezydenta nie poparł jego własny klub. Za było 11 radnych, Rafał Grzyb wstrzymał się od głosu, a Katarzyna Bagan-Kurluta i Jowita Chudzik nie wzięły udziału w głosowaniu. Po stronie opozycji głosu nie oddał Sebastian Putra. Pozostali radni (11) klubu PiS byli przeciw, podobnie jak dwóch radnych Polski 2050.
Takie wyniki oznaczają, że projekt planu upadł.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?