Zgodnie z ponowną decyzją prezydenta o usunięciu przeszkód lotniczych na Krywlanach pod topór ma iść 14457 drzew na obszarze około 80 ha Lasy Solnickiego. Urzędnicy twierdzą, że bez takiej wycinki nie będzie możliwe bezpieczne korzystanie z lotniska. Od decyzji prezydenta ponownie odwołało się Nadleśnictwo Dojlidy.
Siekierezadzie na Krywlanach od dawna sprzeciwiają się społecznicy. Katarzyna Sztop-Rutkowska z Inicjatywy dla Białegostoku przypomniała wrześniowe spotkanie przed magistratem.
- Wyszedł wtedy do nas wiceprezydent Adam Musiuk. Obiecywał rozmowy w sprawie Lasu Solnickiego. Ekspertyzy, które by nas przekonały do tego, że warto inwestować w lotnisko. I ze są podstawy do tego, by wycinać tyle lasu ochronnego – wyliczała. Niestety, pierwsze spotkanie w październiku zostało odwołane przez urząd z powodu kwarantanny pana wiceprezydenta. Obiecany termin nigdy nie został wysłany. Mimo, że przypominaliśmy o nim. Proponowaliśmy również spotkanie online.
Przypomniała, że po raz kolejny od decyzji prezydenta o wycince drzew odwołały się Lasy Państwowe.
- Dlatego jeszcze raz apelujemy, by w procesie podejmowania decyzji była widoczna transparentność, przejrzystość. I by mieszkańcy wiedzieli dlaczego warto pieniądze publiczne inwestować w lotnisko, a przez to wycinać tyle hektarów lasu, które są publicznym dobrem – mówiła Katarzyna Sztop-Rutkowska.
Czytaj więcej: Las Solnicki może być wycięty pod powiększenie lotniska na Krywlanach. Społecznicy sprzeciwiają się temu i złożyli już petycje
Małgorzata Grabowska-Snarska ze Stowarzyszenia Okolica mówiła, że mieszkańcy mają wątpliwości, czy faktycznie jest potrzebna wycinka aż tylu hektarów Lasu Solnickiego.
- Wygląda na to, że będzie to małe lotnisko biznesowe. Białostoczanie z niego nie polecą ani do innych miast w Polsce, ani zagranicę. Chyba, że będą mieli prywatny samolot lub ich będzie stać na wynajęcie maszyny – tłumaczyła.
Podkreślała, że jedynym argumentem miasta jest obniżenie ubezpieczenia lotniczego dla przewoźników.
- Tyle, ze nie dostaliśmy żadnych informacji czy tacy przewoźnicy się znajdą, ani żadnej analizy ekonomicznego funkcjonowania lotniska – dodała działaczka stowarzyszenia Okolica. - Potrzebna jest też otwarta debata publiczna na temat lotniska. A ponieważ jest wiele niewiadomych, miasto powinno zawiesić decyzję o usunięciu przeszkód lotniczych, gdyby SKO odrzuciło odwołanie Lasów Państwowych.
Ewa Korolczuk przypomniała wyniki konsultacji społecznych na temat strategii rozwoju Białegostoku do 2030.
- Zaledwie niespełna 10 proc. ankietowanych wypowiedziało się za rozwojem infrastruktury lotniskowej . Liczby mówią same za siebie – podkreśliła.
Urszula Boublej, rzeczniczka prezydenta podkreśla, że lotnisko na Krywlanach to jedyna szansa na jakiekolwiek lotnisko w Białymstoku czy w najbliższej okolicy.
- To także jedyna szansa na to, że białostoczanie będą mogli latać z Białegostoku do innych miast Polski czy Europy - mówi. - Aby stało się to możliwe, konieczne jest usunięcie przeszkód lotniczych uniemożliwiających bezpieczne korzystania z dostępnej, pełnej długości utwardzonego pasa startowego.
Urszula Boublej dodaje, że usuwanie przeszkód lotniczych w okolicy lotniska Krywlany to wymóg jaki na zarządzającego lotniskiem nakłada Prawo Lotnicze. Cel to zapewnienie bezpiecznego korzystania z istniejącego już lotniska.
- Jednocześnie robimy wszystko, aby odbywało się to jak najmniejszym kosztem przyrodniczym- zapewnia Urszula Boublej. - Stąd precyzyjne wskazanie ok. 14 tys drzew z ponad 40 tys na obszarze około 70 ha. Wszelkie działania Miasta Białystok mają jeden cel – otworzyć białostoczanom możliwość lotów z Białegostoku w świat.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?