Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Prawomocny wyrok dla oszusta podającego się za członka brytyjskiej rodziny królewskiej (zdjęcia, wideo)

(ika)
Stanisław Z. został skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Ma też zwrócić pokrzywdzonej 30 tys. zł, które wyłudził od 69-letniej mieszkanki Białegostoku.

Oskarżony twierdził, ze pieniądze były jedynie pożyczką, którą zamierzał zwrócić, w dodatku było to 3 tys. zł. Dlatego po pierwszym niekorzystnym orzeczeniu odwołał się do sądu drugiej instancji. Ten również nie był dla niego łaskawy.

- Gdyby oskarżony zamierzał zwrócić pieniądze pożyczone od pokrzywdzonej, nie wprowadzałby jej w błąd co do swojej tożsamości przedstawiając się jako Andrzej Spencer - osoba wykształcona, majętna, spowinowacona z brytyjską rodziną królewską - tłumaczył sędzia Krzysztof Kamiński z Sądu Okręgowego w Białymstoku. - Twierdził, że pożyczone pieniądze ma zamiar zainwestować w akcje przedsiębiorstw, czego nie zrobił i nie przedstawił jakichkolwiek dowodów tej transakcji. Zamiast tego kupił samochód za kwotę 25 tysięcy złotych.

Zobacz także: Białystok. Senior stracił przez oszustów prawie 20 tys. złotych, bo bał się, że jego syn zabił człowieka. Policjanci mają podejrzanego

Zdaniem sądu 58-latek nawet nie miał możliwości spłacić dług, gdyż pracował tylko dorywczo, a pieniądze rzekomo zarobione za granicą - co przyznał sam oskarżony - wydał na życie.

W efekcie czwartek sąd okręgowy oddalił apelację obrońcy Stanisława Z. i utrzymał w mocy wyrok orzeczony w pierwszej instancji. Jest on prawomocny.

Sąd oddalił również apelację pełnomocnika pokrzywdzonej. 69-letnia białostoczanka swoją szkodę oszacowała na prawie 100 tys. zł. Taką też kwotę oszustwa przyjęła prokuratura w akcie oskarżenia. Sądy obu instancji nie wykluczają, że tak mogło być, ale nie ma to wystarczających dowodów. Nie są nimi wyciągi z konta bankowego ani odręczne zapiski pokrzywdzonej. Białostoczanka może jednak domagać się zwrotu pieniędzy na drodze cywilnej.

- Taki mam zamiar. Sąd przyznał mi tylko jedną trzecią pobranych pieniędzy - komentowała kobieta po opuszczeniu sali rozpraw. - Straciłam cały dorobek mojego życia. Sprzedałam działkę, oddałam spadek, połowę pieniędzy mamy - 90-letniej staruszki, która ma dość wysoką emeryturę. Składałam na jej pogrzeb. A teraz zostałam bez niczego i stałam się pośmiewiskiem wśród sąsiadów i znajomych.

Oszustwa na wnuczka. Babciu uważaj na fałszywego wnuczka lub policjanta. Nie daj się nabrać

Pani Maria poznała oskarżonego w czerwcu 2016 r. Spotkali się na bazarze przy ul. Warszawskiej, gdzie kobieta miała mały straganik z warzywami i bielizną. Oskarżony był jej klientem. Z jednej z rozmów wynikało, że jest samotny. Pani Maria stwierdziła, że zeswata go z którąś ze swoich młodszych koleżanek. W końcu jej nowy znajomy był całkiem dobrą partią. Przedstawił się jako Andrzej Spencer. Mówił, że jest związany z brytyjską rodziną królewską (jego ojciec miał być bratem księżnej Diany), obywatelem Anglii polskiego pochodzenia. Do tego generałem wywiadu, lekarzem medycyny wojskowej po Oksfordzie, twórcą wojskowej jednostki specjalnej, pracownikiem ABW. Dla uwiarygodnienia swojej wersji, pokazał 69-latce legitymację ze zdjęciem, na którym był ubrany w mundur.

Oskarżony podawał się też za biznesmena. Twierdził, że jest właścicielem wielu przedsiębiorstw. Do województwa podlaskiego przyjeżdżał w delegacje. Jak zeznała pokrzywdzona, namówił ją, żeby zainwestowała w akcje jego firmy. Zysk miał być 100-procentowy.

Znajomość białostoczanki z „kuzynem Diany” trwała półtora roku. W tym czasie pokrzywdzona przekazywała oskarżonemu różne kwoty.

- To wszystko, co się teraz dzieje, to kara za chciwość i naiwność. Mój błąd, że dawałam pieniądze bez pokwitowania. I w ogóle pożyczałam - przyznaje seniorka.

Ostatnie pieniądze przekazała oskarżonemu w grudniu 2017 r. Po tym „książę z bajki” rozpłynął się w powietrzu. Białostoczanka zgłosiła sprawę policji.

Myślałam, że da mi miłość, a on wykorzystał mnie i oszukał

W toku śledztwa okazało się, że Andrzej Spencer to tak naprawdę Stanisław Z. ze wsi w pow. białostockim. Człowiek, który nie jest ani wojskowym, ani lekarzem. Ma ledwo średnie wykształcenie. Mężczyzna został aresztowany na 3 miesiące. W procesie odpowiadał z wolnej stopy.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny