Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok po wojnie z lotu ptaka (zdjęcia)

Alicja Zielińska
Widok na charakterystyczną bryłę kościoła św. Rocha
Widok na charakterystyczną bryłę kościoła św. Rocha
Te zdjęcia pochodzą z lipca 1947 roku. Przedstawiają lotnisko w Krywlanach i widok Białegostoku z góry. Zrobił je mój ojciec. Był pilotem wojskowym. Po sfałszowanych wyborach do Sejmu, został karnie przeniesiony do pracy w białostockim Aeroklubie - opowiada Jarosław Krzyżewski.
To tereny od strony alei Piłsudskiego naprzeciw kościoła św. Rocha – były tam ogrody działkowe
To tereny od strony alei Piłsudskiego naprzeciw kościoła św. Rocha – były tam ogrody działkowe

To tereny od strony alei Piłsudskiego naprzeciw kościoła św. Rocha - były tam ogrody działkowe

Zdjęcia nie są podpisane. W albumie znajdują się pod jedną datą - właśnie lipiec 1947. Mój ojciec Jan Krzyżewski urodził się w miejscowości Jackowo Górne koło Wyszkowa. Wieś ta w latach międzywojennych słynęła z wielkich tradycji PSL-owskich. Mój dziadek Roman Krzyżewski też był ludowcem i w takim duchu wychował swoich dwóch synów, Tadeusza i Jana, czyli mego ojca. Stryj Tadeusz za działalność ludową siedział w więzieniu w Olsztynie rok i osiem miesięcy.

W 1944 r. ojciec wstąpił na ochotnika do Oficerskiej Szkoły Piechoty, po jej ukończeniu został zwerbowany do lotnictwa i skierowany do Pułku Lotniczego w Radomiu, a potem do Dęblina. Pamiętam, jak ojciec opowiadał o pierwszych wyborach do Sejmu w 1947 roku. Karteczki z numerkami od 1 do 6 leżały przy komisji wyborczej. Numer 1 był Bolesław Bierut, jedyny i słuszny kandydat partii, na którego powinni wszyscy głosować. Startujący w wyborach szef PSL Stanisław Mikałajczyk występował pod czwórką.

Głosowanie było jawne. Jak ktoś brał karteczkę z innym numerem, niż jedynka, to od razu był zdemobilizowany. Za kartkę z czwórką (z Mikołajczykiem) groziło więzienie. Ojciec oczywiście wziął ten słuszny numerek, ale karteczkę wsadził w rękaw, żeby nie głosować na Bieruta. Niestety niebawem UB dorwało się do niego i zarzuciło wrogą postawę wobec władzy ludowej. Został karnie przeniesiony do Aeroklubu w Białymstoku na stanowisko referenta. Szczęście o tyle mu dopisało, że tutaj poznał swoją przyszłą żonę, moja mamę. Pracowała w księgowości.

Ojciec jakoś się pozbierał. Najważniejsze, dalej latał - przyprowadził z Ligoty do Białegostoku pierwszy samolot sanitarny Po-2, na którym wykonał kilka lotów ratowniczo-transportowych. 22 lipca 1950 roku brał udział w zlocie gwiaździstym aeroklubów w Warszawie, a na pokazach z okazji Święta Lotniczego był uczestnikiem lecącego napisu "Pokój" utworzonego z 43 samolotów.

Jan Krzyżewski po szkole oficerskiej
Jan Krzyżewski po szkole oficerskiej

Jan Krzyżewski po szkole oficerskiej

Jednak spokoju długo nie zaznał. 13 grudnia 1950 roku za działalność opozycyjną został odwołany ze stanowiska zawiadowcy lotniska oraz pozbawiony prawa latania. UB zagroziło, że nie znajdzie nigdzie pracy. I tak się stało. Przez sześć lat ojciec pozostawał bezrobotny. W końcu się wkurzył, pojechał do Moczara, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych. Moczar w czasie wojny był dowódcą GL i AL w okręgu łódzkim, kieleckim i lubelskim. Po 1945 roku działał w Komitecie Centralnym PPR, był kierownikiem Grupy Operacyjnej Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, zasłynął szczególnie okrutnie, osobiście torturował żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Przyczynił się też do sfałszowania wyników referendum 1946 oraz wyborów 1947 roku. Ojciec miał o nim wyrobione zdanie, ale postanowił szukać sprawiedliwości, a innej drogi nie było. Moczar interweniował, przedzwonił do NIK i tam ojca wreszcie zatrudniono.

Dopiero w 1978 roku został zrehabilitowany i awansowany na porucznika. Odzyskał patent. Ale ojciec uniósł się honorem. Bardzo lubił latać, pozbawienie tej możliwości mocno przeżywał, nie mógł się z tym pogodzić. Wtedy już miał 60 lat, zapakował więc wszystkie dokumenty w kopertę i odesłał do ministerstwa.

Zmarł w 1992 roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny