MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Pasjonaci squasha otworzyli klub Powersquash

(peż)
Łukasz Popko, Edward Królewski i Marcin Ejsmont – kochają squasha. I z tej pasji wziął się pomysł na biznes.

Klub Powersquash nastawiony jest tylko na squasha - nie jest przystawką do klubu firness.
- Chcemy tu tworzyć społeczność wokół tej właśnie dyscypliny sportu i rozrywki – mówi Łukasz Popko. – Rozgrywać turnieje, uczyć dzieci. Zapraszamy zarówno te osoby, które już wiedzą, na czym squash polega, jak i tych, którzy chcą zagrać po raz pierwszy.
W Powersquash są aż cztery korty– to pierwsza taka hala w regionie. A właściciele mają apetyt na jej powiększenie w przyszłości.
- Pomysł wziął się z naszej pasji i z tego, że w Białymstoku squash nie jest jeszcze popularny i kortów było mało. A my jesteśmy przekonani, że to świetna dyscyplina i warto ją upowszechniać i rozwijać. Dlatego chcemy skupić się tylko na squashu, choć fitness jest obecnie dużo bardziej dochodowy – wyjaśnia pan Łukasz.
To nie jest pierwsza własna firma jego i kolegów. Po prostu w miarę jak wciągała ich gra w squasha, rosła także ochota, żeby pójść dalej i połączyć to, co kochają z tym, co chcą robić w biznesie.
Klub wyrósł przy ulicy 42 Pułku Piechoty w Białymstoku (między Hotelem Podlasie a Biedronką). Była tu dostatecznie wysoka hala do wynajęcia, którą ekipa pod wodzą trzech przyjaciół przez kilka miesięcy przystosowywała do wymogów Międzynarodowej Federacji Squasha.
- Pomieszczenie nie może mieć mniej niż 6 metrów. Systemy wentylacyjne czy ogrzewania puszczone jest jeszcze wyżej – wyjaśnia Łukasz Popko, który od pięciu lat gra i trenuje squasha – a boksy - z amortyzowaną sportową podłogą - mają wymiary… w przybliżeniu… 10 na 6,5 metra. Korty są tak rozmieszczone, że łatwo jest prowadzić turnieje, a np. podczas nauki stojący na środku instruktor ogarnia wzrokiem wszystkie cztery boksy.
Oczywiście jest też całe zaplecze sanitarne i część gastronomiczna.
- Bardzo nam zależy na przyciągnięciu dzieci i młodzieży do squasha. W wakacje będzie nawet możliwość, żeby sobie tu przychodziły i grały bezpłatnie. Pracujemy nad tą ofertą – mówi pan Łukasz. – Mamy instruktorów… Sami przychodzimy tu z rodzinami. Rakieta do squasha jest bardzo lekka, więc nawet czteroletni synek jednego z moich kolegów już próbuje nią wymachiwać czy choćby turlać piłeczkę po korcie.
Aktualnie w Powersquash rakiety i piłeczki można wynająć bezpłatnie. Można wpadać i się sprawdzić lub uczyć.
Klub zaczął działalność w sobotę 16 maja prywatnym turniejem kilkunastu znajomych właścicieli, a 20 czerwca odbędzie się tu już pierwszy profesjonalny turniej z udziałem polskiej czołówki w tej dyscyplinie sportu.

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny