Białystok. Oddziały dziecięce znikają z Żurawiej. Wszystkie będą w UDSK

– W końcu sytuacja się unormuje cieszy się prof. Anna Wasilewska, p.o. dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. Bo – jak podkreśla – rozdzielenie oddziałów dziecięcych na dwa szpitale nie było korzystne ani dla dzieci, ani dla lekarzy. Na Dojlidach nie były możliwe szybkie konsultacje z lekarzami innych specjalizacji. Nie było tam też dostępu do OIOMU. W razie trudnej sytuacji – dzieci były przewożone karetką do UDSK. To właśnie dlatego na Żurawią trafiały dzieci mniej chore, na przykład te z biegunkami, które potrzebowały tylko nawodnienia. – Tam nie mogło trafić dziecko z zagrożeniem życia, z sepsą. Ale i tak wszystkie najpierw trafiały na SOR do UDSK, a dopiero potem karetką przewożone były na Żurawią – opowiada prof. Anna Wasilewska. To, po pierwsze, nie było wygodne, po drugie – powodowało niepotrzebne koszty.

Przeczytaj też: SOR UDSK w Białymstoku przeżywa oblężenie

Dlatego tak ważne były przenosiny. Najpierw do UDSK z Żurawiej trafiła oddział chorób płuc i gruźlicy. Przy Waszyngtona funkcjonuje już od nowego roku. Teraz, od 1 marca, to samo stanie się z oddziałem obserwacyjno-zakaźnym.– Oddział będzie działał na bazie funkcjonującej kliniki obserwacyjno-zakaźnej, w składzie której będzie oddział z Żurawiej i ten, który do tej pory funkcjonował w UDSK – opowiada o najbliższych planach prof. Wasilewska.

Sprawdź także: UDSK. Konflikt rodziców z lekarzem, dziecko trafiło do innej kliniki

Dodatkowe miejsce na 12 łóżek wygospodarowała na parterze – w miejscu, gdzie jeszcze do niedawna funkcjonowała poradnia chorób zakaźnych. – Przenieśliśmy ją w inne miejsce. Teraz trwają tam prace budowlane – mówi. Zakończą się 20 marca. Przez trzy tygodnie szpital będzie więc musiał radzić sobie ze zmniejszoną liczbą łóżek.

A na Żurawiej miejsce po 
dziecięcym oddziale pulmonologicznym już zostało zagospodarowane. Został tam przeniesiony oddział płucny z ul. Warszawskiej. Co będzie na miejscu oddziału zakaźnego na razie nie wiadomo: – Choć jest już kilka pomysłów na zagospodarowanie tych pomieszczeń – mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK. Jednak jakie to propozycje – powiedzieć na razie nie chce.