Białystok. Nożownik z ul. Bema pozostanie w szpitalu psychiatrycznym. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury

Z uwagi na stan zdrowia, mężczyzna odbywa areszt na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego.

Prokuratura nie otrzymała jeszcze końcowej opinii biegłych, którzy mają m.in. ustalić poczytalność podejrzanego. Jest to istotne. Jeśli okaże się, że mężczyzna jest niepoczytalny, śledztwo zostanie umorzone. Nie oznacza to jednak, że nożownik wyjdzie na wolność.

Bójka przy komisariacie: 19-latek skazany za groźne dla życia uszkodzenia ciała

- Wówczas zamiast aktu oskarżenia do sądu kierowany jest wniosek o umorzenie postępowania oraz stosowanie środka zapobiegawczego. Sąd może zdecydować o umieszczeniu takiej osoby w szpitalu psychiatrycznym - wyjaśnia Wojciech Zalesko, Prokurator Rejonowy Białystok-Południe.

To na razie teoria. Śledztwo wciąż trwa. Dla zabezpieczenia toku postępowania, prokuratura zawnioskowała do sądu o przedłużenie aresztu o kolejne trzy miesiące. Sąd się zgodził. 40-latek pozostanie w szpitalu do połowy września.

Do zdarzenia doszło 13 marca na ul. Bema, w pobliżu komendy miejskiej policji. Tuż po godzinie 8 rano podejrzany wdał się w sprzeczkę z kobietą, która - według dotychczasowych ustaleń - zwróciła mu uwagę, że nieprawidłowo zaparkował samochód. Śledczy podają, że gdy 47-latka z 16-letnią córką zaczęły się oddalać, sprawca ruszył za nimi. Wyciągnął nóż i zaczął zadawać ciosy. Widząc szarpaninę, na pomoc kobietom ruszył jeden z przechodniów. Uderzył napastnika w twarz. Za chwilę na miejsce dobiegł policjant i powalił agresora na ziemię.

Zatrzymali nożownika z Bema. Policjanci dostali nagrody, a Bartosz Dudziński koszulkę Lewandowskiego i bilety na mecz Polska - Łotwa

Zaatakowane kobiety trafiły do szpitala. Matka miała trzy rany kłute w okolicy szyi, piersi oraz lewego ramienia. Nastolatka otrzymała dwa ciosy m.in. w szyję. Ich życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.