Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Nie ma zgody radnych na budowę bloku na Bojarach. Inwestor: Nie poddaję się (ZDJĘCIA)

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Białostoccy radni zablokowali budowę bloku w zabytkowej części Bojar. Skrytykowali również działania konserwator zabytków
Białostoccy radni zablokowali budowę bloku w zabytkowej części Bojar. Skrytykowali również działania konserwator zabytków Wojciech Wojtkielewicz
Nie będzie nowego bloku na Bojarach. Białostoccy radni podczas nadzwyczajnej sesji (16 sierpnia) jednomyślnie przyjęli uchwałę o odmowie ustanowienia lokalizacji. Inwestor Karol Halicki jest niezadowolony z obrotu sprawy.

Białostoczanin Karol Halicki długie miesiące starał się o zgodę na postawienie budynku w zabytkowej części Bojar. Dostał zielone światło od Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku. Ale to do radnych należało ostatnie słowo. Sprawa trafiła na obrady nadzwyczajnej sesji.

Już dawno nie było takiej zgody w miejskiej radzie. 25 radnych zagłosowało za przyjęciem uchwały blokującej inwestycję na Bojarach. Uchwałę postulował również prezydent.

- Chciałem przypomnieć, że moim celem od początku prezydentury była ochrona Bojar. Nie byłoby dzisiejszej dyskusji, gdyby nie to, że jedno z ugrupowań politycznych uchwaliło ustawę tzw. lex deweloper. Ustawa uderza w samorządy, pozbawia je władztwa urbanistycznego i w dużej mierze architektonicznego - mówił podczas sesji Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. - Podtrzymuję negatywne głosy w stosunku do wojewódzkiej konserwator zabytków. To sprawa polityczna, bo nie ma przypadkowych stanowisk w czasach PiS. Pani konserwator nie stanęła na wysokości zadania, bo może nie umiała, z wykształcenia nie jest historykiem sztuki, zajmowała się prawami kobiet. Gdyby nie nominacja polityczna, może mielibyśmy konserwator, która stoi murem za Bojarami i mieszkańcami - dodał prezydent.

Wojewódzka konserwator prof. Małgorzata Dajnowicz uważa, że w zabytkowej części Bojar może stanąć budynek wielkości bloku. Zażarcie broni swojej racji, podpierając się m. in. specustawą mieszkaniową. Inwestor starając się o uzgodnienie lokalizacji, wykorzystał zapisy ustawy, która pozwala na ominięcie nawet najbardziej rygorystycznych zapisów planistycznych.

Zobacz więcej:Awantura o Bojary. Małgorzata Dajnowicz, podlaska konserwator zabytków, w ogniu krytyki (ZDJĘCIA)

- Szanujemy, cenimy wartość architektoniczną i historyczną Bojar. To nasza duma i perła. A dziś ktoś ten bojarski klimat chce zniszczyć. Inwestor wraz z wojewódzkim konserwatorem zabytków chce wśród zabytkowych, jednopiętrowych domów zbudować czterokondygnacyjny blok. To idiotyczny i skandaliczny zamysł. Na bojarskich, wolnych działkach powstają nowe domy, zgodne z wzornikami - mówi Zbigniew Klimaszewski, radny PiS i jednocześnie lider obrońców Bojar. - Sądzę, że ten cyniczny projekt wystawia nas na próbę czy potrafimy zachować na Bojarach porządek architektoniczny i pilnować prawa. Niestety tej próby nie wytrzymała pani konserwator, chroniąc nie zabytki, a interesy osoby fizycznej - ocenił radny.

Podobne poglądy na sprawę ma Marcin Moskwa z KO.

- Nie ma naszej zgody na dokładanie cegiełki do niszczenia Bojar. Dzielnica ma swoje miejsce w historii Białegostoku, jest dziedzictwem miasta. Nie mogę wyjść ze zdumienia, że konserwator zabytków uzgodniła lokalizację. Jak można tak iść na rękę deweloperowi? To pokaz głupoty lub niekompetencji. Ręce precz od Bojar! - wzywał na sesji Moskwa.

Karol Halicki starał się o zdjęcie z porządku obrad głosowania nad uchwałą dot. jego inwestycji. Tuż przed rozpoczęciem sesji złożył o to formalny wniosek. Chciał, by sprawa była omawiana podczas zwykłej, a nie nadzwyczajnej sesji. Spotkał się z odmową. Inwestor nie jest zadowolony z decyzji miejskich władz. Liczył, że po uzgodnieniu lokalizacji przez konserwator, dostanie zgodę na budowę od radnych. Zapowiada, że nie zamierza się poddać w staraniach o zmianę krajobrazu miasta.

- Nie walczę z tradycją, ani z historią dzielnicy. Nie wstydzę się tego, że jestem Bojarem z krwi i kości. Zależy mi jednak na rozwoju nowoczesnego CITY - komentuje inwestor Karol Halicki, chwilę po zablokowaniu przez radnych jego inwestycji - Specustawa mieszkaniowa to obecnie jedyne dostępne legalne narzędzie urbanistyczne, które pozwala planować i realizować nowoczesne budownictwo w zrównoważony sposób, na zasadzie przejrzystego partnerstwa urzędu, inwestora i mieszkańców. Czy plany miejscowe uchwalane prawie 15 lat temu odpowiadają współczesnym standardom i potrzebom mieszkańców? Odpowiedź jest oczywista i każdy ją zna - uważa Halicki.

Dodaje, że budownictwo wielorodzinne, wielokondygnacyjne, murowane to nic nowego na Bojarach. Tak tu kiedyś było, co potwierdzają budynki osiedla "Tytoniówka".

- Jeśli chodzi zaś o obecnie obowiązujący Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego Bojar to został on uznany przez Radę Miejską Białegostoku za nieaktualny i wymagający zmian. Niestety w tym zakresie dotychczas niewiele zrobiono, odstąpiono od wzorników drewnianych chat jedynie przy ul. Starobojarskiej (róg Łąkowej), gdzie obecnie jest realizowane budownictwo wielorodzinne - podkreśla inwestor. - Jestem przekonany, że moje pokolenie, młodych białostoczan, ostatecznie przekonana włodarzy miasta do dyskusji o wizji rozwoju Białegostoku pokolenia 30+. Konflikt pokoleń jest coraz bardziej widoczny, co nie służy nikomu. Jeśli nie specustawa mieszkaniowa to zawsze możliwa jest zmiana planu, o co wielokrotnie apelowałem. Na razie bezskutecznie - kwituje Halicki.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny