Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok nie jest już liderem w wynagrodzeniach

Izabela Krzewska [email protected]
sxc
Po raz pierwszy od lat mieszkańcy Białegostoku nie zarabiają najwięcej w regionie.

Główny Urząd Statystyczny opublikował dane, według których w 2011 r. przeciętna miesięczna pensja w tym największym mieście w województwie podlaskim wynosiła ponad 3360 zł brutto. To nie w Białymstoku odnotowano jednak najwyższe zarobki w Podlaskiem. Liderem w rankingu jest obecnie... powiat bielski z wynagrodzeniem brutto na poziomie 3502 zł.

Kraina mlekiem płynąca
Nie jest tajemnicą, że właśnie na jego obszarze ulokowanych jest szereg prężnie rozwijających się firm, zaliczanych do krajowej czołówki. Mowa tu zwłaszcza o firmach branży budowlanej tj. Unibep, Danwood, POLBUD.
– Do tego mamy fabrykę IKEA, firmy przetwórcze np. Suempol, Spółdzielnię Mleczarską „Biel-mlek”, Mlekovitę – wymienia Sławomir Snarski, starosta powiatu bielskiego i dodaje: – Nasi przedsiębiorcy tworzą konkurencyjne miejsca pracy. To wymaga podnoszenia płac, aby pozyskać pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. Z kolei samorządowcy tworzą podwaliny pod rozwój przedsiębiorczości poprzez programy unijne, wsparcie urzędów pracy czy współpracę z oświatą.
Dzięki tym zabiegom powiat bielski jest liderem płacowym. W porównaniu do roku 2010 wynagrodzenia tam wzrosły o blisko 300 zł.

Kierownicy windują pensje
Jak pokazują dane GUS, wzrost pensji w Białymstoku nie był już tak dynamiczny jak w  opisywanym wyżej powiecie (niecałe 120 zł), ale jednak.
– Podobnie jak w innych ośrodkach centralnych, w Białymstoku pracuje więcej osób na kierowniczych stanowiskach w  sektorze prywatnych i administracji publicznej, których wynagrodzenia są wyższe niż szeregowych pracowników – podkreśla Wojciech Winogrodzki, prezes Podlaskiego Związku Pracodawców. – Mamy tu również do czynienia z koncentracją kadr specjalistycznych (Białystok to również duży ośrodek kliniczny). To właśnie osoby o wyższych kwalifikacjach i wykształceniu są lepiej opłacani. Ich pensje windują średnią dla całego powiatu.
Jednak zarobki na poziomie ok 3,4 tys. zł plasują białostoczan zaledwie na 3. miejscu od końca spośród mieszkańców pozostałych miast wojewódzkich. Za nimi są jedynie osoby pracujące w Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim.

Siemiatycki paradoks
Wzrost wynagrodzeń odnotowano obecnie w całym regionie. Najwyższy, jak napisaliśmy,  w powiecie bielskim oraz  hajnowskim (o około 300 zł), najmniejszy – w powiecie siemiatyckim (o ok. 90 zł). I właśnie w tym ostatnim powiecie przeciętne wynagrodzenie jest najniższe na terenie byłego województwa białostockiego – wynosi 413 zł mniej niż średnia w całym obecnym województwie podlaskim. Co najdziwniejsze, jednocześnie to właśnie w tym powiecie odnotowano jeden z najniższych wskaźników bezrobocia – 9,4 proc.
– Problem bezrobocia zmniejsza tu skala migracji zagranicznych – uważa prof. Henryk Wnorowski, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku. – Niski odsetek osób zarejestrowanych w  urzędach pracy w praktyce nie musi się przekładać na poziom wynagrodzeń.
Ale sytuacja przedsiębiorstw już tak.
– Znaczącą branżą w naszym powiecie jest przemysł drzewny – komentuje Mikołaj Mantur, starosta powiatu siemiatyckiego. – Z informacji uzyskanych od leśników wynika, że producenci mimo wygranych przetargów nie odbierają drewna, bo nie mają zbytu na swoje towary.
Dodatkowo starosta podejrzewa, że części dochodów mieszkańcy nie ujawniają w oficjalnych zeznaniach podatkowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny