Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wytkniemy każdy błąd

Redakcja
Witold Pahl ma 44 lata, jest radcą prawnym.
Witold Pahl ma 44 lata, jest radcą prawnym. fot. Paweł Siarkiewicz
Rozmowa z WITOLDEM PAHLEM, nowym radnym Platformy Obywatelskiej

- To pan, a nie Robert Surowiec, miał zostać przewodniczącym Rady Miasta. Takie były ustalenia przed wyborami. Co się stało, że plany wzięły w łeb? - Ustaliliśmy w klubie, że jednak oddam stanowisko. Moja praca (W. Pahl jest radcą prawnym ds. gospodarczych, często pracuje poza Gorzowem - dop. red.) nie pozwalałaby na perfekcyjne kierowanie obradami. A na to nie mogliśmy pozwolić.

- Chyba trochę panu szkoda? - (z uśmiechem) Ale tylko trochę.

- Często widywałem pana na sesjach poprzedniej rady. Po co pan przychodził? - Oj, z tym często to przesada. Przychodziłem od czasu do czasu. Podobnie jak inni ludzie z Platformy Obywatelskiej. Po co? Żeby zobaczyć, jak się proceduje, jak wyglądają obrady od strony technicznej, jakich argumentów używają poszczególni radni. Chciałem się dobrze przygotować do bycia radnym.

- O?! Kilka miesięcy przed wyborami zakładał pan, że wejdzie do rady? - Tak, nie będę krył: wierzyłem w sukces. Wszystkie sondaże pokazywały, że PO może liczyć na dobry wynik, że ludzie nam zaufają, więc chciałem być jak najlepiej przygotowany. To w końcu uczciwe podejście.

- Co z waszymi pomysłami z kampanii? Jednym z nich było zainstalowanie kamer w każdej szkole. To realne? - Tak, pierwsze urządzenia chcemy kupić już w przyszłym roku, pracujemy nad zmianami w projekcie budżetu. Ale trzeba to podzielić na etapy. Nie stać nas na jednorazowe założenie monitoringu w każdej placówce. Miasto, jak wielu gorzowian, żyje od przysłowiowego pierwszego do pierwszego. Te kamery są jak mercedes. A kogo stać na to, by ot tak kupić najnowszy model?

- A nie uwiera pana współpraca z prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem? Wasza kampania polegała w dużej części na jego krytyce, a teraz trzeba współpracować... - Nie do końca się zgodzę.

- To mam przykład: podczas pikiety przy moście Staromiejskim mówił pan, że prezydent nie otwiera kładki dla pieszych, bo pewnie nie ma jeszcze wstęgi do przecięcia. Co to było? - To było wytykanie błędów i niedociągnięć. I dalej będziemy je wytykać. Ale kampania się skończyła i czas na merytoryczną pracę dla miasta. Nieporozumienia trzeba odłożyć na bok.

- A może ten ,,zły prezydent'', po którym, jak mówią młodzi, ,,jeździliście'' w czasie kampanii, nie okazał się taki straszny? - (śmiech) Ma wady, ale po wyborach czas na pracę, a nie kłótnie.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska