Spotkanie z przedstawicielami organizacji pracowniczych odbyło się wczoraj rano. O planach magistratu poinformował związkowców wiceprezydent Andrzej Meyer. Ich opinia jest potrzebna, by rozpocząć procedurę prywatyzacji.
– Jestem absolutnie zaskoczony – mówi Sławomir Grygoruk. – Nie wiem, co mam powiedzieć. Tym bardziej że jeszcze w kwietniu pytałem prezydenta o plany wobec naszej spółki i nic na ten temat nie wspomniał. Musimy się poważnie zastanowić, co dalej.
Kilka godzin później prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski przekazał oficjalny komunikat.
– Na najbliższej sesji poprosimy radnych o pozwolenie na sprzedaż 100 procent udziałów w spółce – informuje. – Od nowego właściciela oczekujemy działań, które pozwolą na jej rozwój, racjonalizację kosztów działalności oraz inwestycje dostosowujące przedsiębiorstwo do wymogów ochrony środowiska.
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej jest najbardziej dochodową spółką miejską – na ciepło zapotrzebowanie nie spada. Nie jest też przedsiębiorstwem szczególnie zadłużonym. Ma wprawdzie kredyty, ale zostały one zaciągnięte na inwestycje. W tym kontekście decyzja o sprzedaży może dziwić.
– Na pewno MPEC to takie rodowe srebra trzymane na odpowiedni czas. Jednak sprzedaje się to, na co jest nabywca – uważa prezydent Truskolaski. – Mamy sygnały z rynku, że takie zainteresowanie jest. MPEC to rentowna spółka, ale wysokość dywidendy, jaka wpływa do kasy miasta nie jest zadowalająca. Dochody uzyskane ze sprzedaży pozwolą na spłatę zadłużenia i realizację kolejnych inwestycji w mieście. Aby pozyskać dofinansowanie z UE, niezbędne jest zapewnienie wkładu własnego.
Transakcja miałaby być realizowana w trybie negocjacji. Specjalnie powołana komisja dokonałaby wyboru ofert inwestorów, którzy zostaną zakwalifikowani do rozmów. Trzeba też dokonać wyceny. Cała procedura trwałaby co najmniej rok. Miasto spodziewa się zarobić na sprzedaży na pewno nie mniej niż roczny przychód spółki, który w ubiegłym roku wyniósł około 200 mln zł.
Najbliższa sesja rady miasta odbędzie się pod koniec października i bez awantury raczej się nie obejdzie.
– Już w czerwcu mówiliśmy, że może dojść do prywatyzacji spółek komunalnych. Teraz z dnia na dzień, z zaskoczenia, bez poważnej analizy i bez konsultacji, ogłasza się ten pomysł. Jeśli to ma tak wyglądać, to obawiam się, że białostoczanie stracą na tej prywatyzacji – przewiduje Rafał Rudnicki, szef klubu radnych PiS. – Na dziś mamy same niewiadome. Nie wiemy, jak ta prywatyzacja będzie wyglądać, jakie gwarancje otrzymają pracownicy, no i najważniejsze, czy zapewni ona lepszą jakość obsługi i tańszą energię cieplną.
Władze miasta zapewniają, że prywatyzacja nie oznacza zwolnień pracowników. I że ciepło nie podrożeje. – Prywatyzacja podobnych spółek odbywa się w całym kraju. Z analiz, które były robione wynika, że ceny w spółkach sprywatyzowanych i gminnych są podobne, a nawet nieco niższe w tych pierwszych – argumentuje prezydent Truskolaski. – Należy też pamiętać o tym, że miasto nie wpływa na ceny ciepła. Jest to zadanie Urzędu Regulacji Energetyki.
– Prywatyzacja MPEC to dobry pomysł – uważa Zbigniew Sulewski z Centrum A. Smitha. Tłumaczy, że przedsiębiorstwa prywatne są z reguły bardziej wydajne i lepiej zarządzane.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?