Białystok. Mieszkańcy osiedla Starosielce obawiają się kolejnych pożarów. Wszystkie źródła ognia zlokalizowane są w piwnicach

W styczniu 2022 roku pożary wybuchły najpierw w budynku przy ulicy Klepackiej, a następnie przy ul. Barszczańskiej 3. W akcji ratunkowej brało udział sześć zastępów straży pożarnej. Oba pożary zlokalizowane były w piwnicach bloków. Minął rok od tych wydarzeń. Mieszkańcy podkreślają, że pogorzeliska nadal nie zostały uprzątnięte.

Białystok. Seria pożarów na osiedlu Starosielce. Paliło się w budynkach mieszkalnych na Klepackiej i Barszczańskiej [ZDJĘCIA]

Pogorzelisko nadal nie zostało uprzątnięte. Nie działa instalacja elektryczna w piwnicy. Przecież, to może być zarzewiem kolejnego pożaru. Obawiamy się o nasze życie. Czy ktoś musi zginąć, aby się nami wreszcie zainteresowano? - pyta się pani Izabela, mieszkanka bloku.

Mieszkańcy wskazują, że przyczynami pożarów są zaniedbane piwnice.

Wielokrotnie zwracaliśmy się do ZMK o naprawę drzwi do piwnicy oraz sprzątnięcie siedziby bezdomnych. Nie mamy możliwości zabezpieczenia piwnic przed bezdomnymi. Wielokrotnie zgłaszaliśmy do ZMK, że piwnice są otwarte, bez zamków, bez drzwi, klatki są bez domofonów. Na wszystko są pieniądze, ale nie ma ich, żeby zrobić coś dla bezpieczeństwa mieszkańców Starosielc. Instalacja elektryczna jest w fatalnym stanie. Może być kolejną przyczyną pożaru. Chcemy zabezpieczyć nasze piwnice, ale potrzebujemy wsparcia. Ciągle słyszymy, że nie ma na nic pieniędzy - przekazuje mieszkanka. Dzięki państwa interwencji, chociaż nareszcie zamontowano nam klamkę do drzwi - śmieje się pani Izabela.

Nikt nie interesuje się losem mieszkańców przy ul. Barszczańskiej i Klepackiej. Są pieniądze, żeby stawiać toaletę za blisko 500 tys. zł, a nie stać miasta na monitoring oraz inne zabezpieczenia? - pyta się czytelnik proszący o anonimowość. - Zrobili osiedle "patologii", lecz to nieprawda. Wciąż mieszka tu bardzo dużo rodzin, które ciężko pracują na wysokie czynsze. Za 55 m2 płacę 1000 zł czynszu i muszę żyć w tak skandalicznych warunkach - mówi zdenerwowany mieszkaniec.

W ostatnich tygodniach miały miejsce kolejne pożary przy ul. Klepackiej oraz Barszczańskiej. Znów paliło się w piwnicach. W obu akcjach brało udział 9 zastępów straży pożarnej. Sześć osób trafiło do szpitala, w tym kobieta w ciąży. Źródła ognia zlokalizowane były w komórkach piwnicznych.

Było o krok od tragedii. Strażacy powiedzieli nam, że było blisko wybuchu rury z gazem. Naszym osiedlem się nikt nie interesuje. Miasto ma narzędzia, aby przywrócić tu porządek. Większość mieszkańców normalnie płacących czynsze musi znosić te fatalne warunki. Dzieci mieszkające w naszym bloku są w fatalnym stanie psychicznym. W wyniku pożaru boją się teraz chodzić spać. My jako mieszkańcy też już mamy dosyć. Niech ktoś nam wreszcie pomoże - apeluje pani Alina.

Zdjęcia po pożarach:

Miasto przekazuje, że powierzchnie ogólnodostępne w piwnicach budynków mieszkalnych z zasobów gminy są monitorowane przez administratora na bieżąco.

24 lutego 2023 r. została przeprowadzona dodatkowa kontrola korytarzy piwnicznych, na których nie stwierdzono żadnych ruchomości i odpadów wielkogabarytowych. Natomiast trzeba pamiętać, że za stan komórek lokatorskich odpowiadają najemcy poszczególnych lokali - przekazuje Agnieszka Błachowska z Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

Obecnie aktualizowane są kosztorysy niezbędne do postępowania przetargowego dotyczącego remontu piwnic po pożarach. Ponadto w najbliższym czasie ma zostać wykonany przegląd stolarki drzwiowej do piwnic i zostaną wytypowane skrzydła drzwiowe do naprawy lub wymiany.

Zarząd Mienia Komunalnego w Białymstoku sukcesywnie podnosi poziom bezpieczeństwa na zarządzanych terenach i budynkach poprzez nakłady inwestycyjne m.in. w rozbudowę kamer monitoringu. Współpracuje również ze strażą miejską i policją - poinformowała urzędniczka.

Czytaj też:Białystok. Zdewastowana piwnica, brak remontów, ignorowane prośby. Mieszkańcy bloku przy ulicy Pietkiewicza 10 mają dosyć