Winę za trudną sytuację białostockiej komunikacji miejskiej należy upatrywać w sposobie jej działania - napisał w interpelacji do prezydenta przewodniczący PiS w radzie miasta Henryk Dębowski.
Dołączył fragment rozstrzygnięcia, które w 2015 roku przedstawiła miastu Najwyższa Izba Kontroli. Jest w nim mowa o tym, że "Stan w którym funkcjonują trzy spółki będące własnością tego samego podmiotu nie tworzą konkurencji na lokalnym rynku i nie wprowadza jakichkolwiek mechanizmów konkurencyjnych, a jedynie generuje większe koszty ogólnego zarządu. Utrzymanie trzech spółek generuje łączne koszty ogólne zarządu na poziomie blisko 6 mln zł (w 2013 r.). W okresie objętym kontrolą koszty te wzrosły o 700 tys. zł, w tym koszty wynagrodzeń zarządów spółek - o 238 tys. zł (35 proc.)."
Radny podkreśla też, że spółki przynoszą straty, a w Komunalnym Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej wdrożono program naprawczy i odwołano radę nadzorczą.
Czytaj też: BKM. Gorąca zima w KPKM. Prezydent Białegostoku odwołał radę nadzorczą (zdjęcia)
- Pan jednak nie widząc problemu w swojej działalności, serwuje mieszkańcom olbrzymie podwyżki cen biletów, sądząc że bez problemu pokryją straty i zaakceptują Pana nieudolne działania w tej sprawie - pisze odnosząc się do prezydenta Henryk Dębowski.
Uważa, że kolejnym argumentem, który obnaża "nieskuteczne działania zarządcze" prezydenta jest niska ściągalność kar nałożonych na gapowiczów. - Na 31.08.2019 roku (bez odsetek) stanowiły kwotę 47 mln 259 tys. 395,24 zł i przewyższały roczną dotację na komunikację miejską w 2018 roku w kwocie 45 mln 390 tys. 430 zł - czytamy w interpelacji.
Czytaj też: Komunikacja miejska. Podwyżka cen biletów. Radni uchwalili ją na piątkowej sesji
Wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz pisze w odpowiedzi, że zgodnie z analizą przeprowadzoną na prośbę radnych PiS już w 2016 roku, koszty wynagrodzeń trzech zarządów i trzech rad nadzorczych w skali roku stanowią 1 proc. ponoszonych kosztów. - Niezaprzeczalną korzyścią jest natomiast fakt konkurowania spółek ze sobą. Konkurencja przejawia się głównie w oszczędnościowej polityce kosztowej - twierdzi.
Czytaj też: Młodzi białostoczanie apelują na sesji do radnych: nie podnoście cen biletów komunikacji miejskiej
Dodaje, że dzięki istnieniu konkurencji cena usług przewozowych jest niższa od wartości z miast, które mają tylko jednego przewoźnika. - Daje to nam oszczędności wynoszące rocznie ok. 10 mln zł - podkreśla wiceprezydent.
Przypomina też, że gdy w 2016 roku prezydent przedstawił te dane, PiS które miało wtedy większość w radzie miasta, odstąpiło od postulatu połączenia spółek.
Marlena Maląg o programach dla seniorów - iPolitycznie plus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?