Białystok. Miasto tłumaczy się z zamówienia frykasów za tysiące złotych. Urzędnicy słodyczami obdzielili pracowników szpitali (ZDJĘCIA)

W poniedziałek (8 marca) pracownicy Urzędu Miejskiego w Białymstoku przekazali do białostockich szpitali kosze ze słodyczami. Tymi słodyczami, o których zamówieniu pisaliśmy dwa tygodnie wcześniej. Miasto zamieściło obszerną relację z przekazania słodkiego podarunku. I dokładnie wyliczyło, że w 55. koszach znalazło się 165 różnego rodzaju bombonierek, ciastek i ok. 20 kg cukierków. Ich koszt to około 2,5 tys. zł.

Miasto zapowiada również, że to tylko jedna z akcji zaplanowanych w 2021 r. "W ten symboliczny sposób urząd miejski docenia pracę osób, które walczą o zdrowie i życie białostoczan w czasie epidemii. Na tego typu działania w budżecie miasta przeznaczono około 20 tys. zł w ramach przetargu na zakup artykułów spożywczych".

ZOBACZ TEŻ: Białostockim urzędnikom w tym roku nie spadnie cukier. Miasto kupiło frykasy za prawie 100 tys. zł (ZDJĘCIA)

Zgodnie z informacjami zamieszczonymi w BIP, wszystkie artykuły spożywcze dostarczy firma z Wysokiego Mazowieckiego, wyłoniona w drodze przetargu. Według tych danych, magistrat m. in. na słodkości i napoje miałby wydać ponad 97 tys. zł. W załącznikach jest dokładna lista produktów, to np. bombonierki, ptasie mleczka, ciastka i cukierki, różnego rodzaju orzechy: ziemne, pistacjowe, migdały, nerkowce. Do tego owoce suszone, rodzynki, paluszki, kawy i herbaty.

Zdaniem urzędu miasta, informacja o tym, że miasto wydało na frykasy 97 tys. zł jest błędna.

- Zgodnie z przepisami prawa zamówień publicznych Urząd Miejski w Białymstoku nie może podzielić przeprowadzanych przetargów na produkty spożywcze ze względu na ich przeznaczenie, dlatego też na stronie BIP pojawiło się ogłoszenie o nazwie „sukcesywna dostawa artykułów spożywczych oraz napojów na potrzeby urzędu”, choć zamówienie dotyczy także uroczystości, imprez, obchodów rocznic i świąt - tłumaczy Urszula Boublej z biura prasowego magistratu.

CZYTAJ: Białystok. Radni przyjęli budżet na 2021 rok. Przeszły wszystkie poprawki KO i tylko jedna PiS

Dodaje, że miasto w wyniku takiego postępowania wyłania dostawcę, który będzie dostarczał zamówienie w miarę potrzeb urzędu.

- Umowa taka jest zawierana co roku. W 2020 r. w podobnej umowie wydatki na słodycze były zaplanowane na ok. 25,5 tys. zł brutto. Ostatecznie wydana kwota to ok. 18,4 tys. zł brutto. Nie jest więc prawdą, ze miasto zakupiło słodycze oraz napoje na kwotę 97 tys. złotych. W 2021 r. słodycze wymienione w umowie stanowią 30 proc. ogólnej kwoty umowy - podkreśla rzeczniczka.

Tłumaczy również w jakich okolicznościach miasto pożytkuje zamówione produkty. Napoje i słodycze kupowane są na potrzeby zwyczajowych poczęstunków podczas np. sesji rady miasta, imprez i spotkań okolicznościowych z mieszkańcami, spotkań z zewnętrznymi firmami i inwestorami, konferencji czy spotkań prezydenta z zaproszonymi gośćmi.

To jaka część zaplanowanej kwoty (97 tys. zł. przyp. red.) zostanie wykorzystana w 2021, zależy od tego, czy zniesione zostaną obostrzenia sanitarne, ograniczające m. in. spotkania plenerowe z mieszkańcami. Jak na razie magistrat miał wydać na słodycze ok. 3,4 tys. złotych, w tym 2,5 tys. na słodycze, które z okazji Dnia Kobiet trafiły do oddziałów białostockich szpitali i ok. 900 zł na posiedzenie rady miasta i komisji. Dodatkowe 3,9 tys. złotych wydano na napoje, kawę i herbatę, przede wszystkim do dyspozycji radnych miejskich podczas posiedzeń.

Komentarz Bartosza Wacławskiego

Słodki niesmak
Białostockim urzędnikom w tym roku nie spadnie cukier. Tak zatytułowaliśmy tekst o zakupach słodyczy i napojów za prawie 100 tysięcy złotych. Informacja była w Biuletynie Informacji Publicznej białostockiego magistratu. Wraz z listą zamówionych frykasów. Materiał opublikowaliśmy 25 lutego.
Wcześniej wysłaliśmy pytania do rzeczniczki prezydenta miasta. Chcieliśmy wiedzieć, skąd pomysł na takie zakupy. Do wczoraj - przez 12 dni (w tym osiem roboczych) - nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Aż wreszcie dziś - po kolejnej porcji pytań, które wysłaliśmy dziś wczesnym rankiem - doczekaliśmy się pisma.
Że się myliliśmy, a urząd wcale nie zamawiał sobie frykasów. Ale za to częstuje nimi od lewa do prawa (od konferencji prasowych, po sesje rady miasta). Urszula Boublej idzie zresztą znacznie dalej. Otóż magistrat ma plan obdarowywania słodyczami wszystkich i wszędzie. Przez cały obecny rok. Nie muszę dodawać, że plan jest tajny i będzie ujawniany "na bieżąco", prawda?
No i oczywiście, że plan zakupów wcale nie musi być wykorzystany. Bo przecież w ubiegłym roku - czytamy w piśmie - zaplanowano na słodycze 25,5 tys. zł brutto, a wydano raptem ok. 18,4 tys. Nie dodano, że faktycznie ubiegłoroczna umowa na zakupy artykułów spożywczych ( w tym słodycze i napoje) opiewała na ponad 93 tys. zł. Nie wiadomo też, ile rzeczywiście w ciągu roku urząd zapłacił. Co ciekawe, rzeczniczka nie wspomina, by w tamtym roku realizowano podobny tajny plan obdarowywania słodkościami. Ostatnie imprezy, o których wspomina, dotyczą 2019 roku.
Na razie na realizację tego planu wydaliśmy w tym roku 2,5 tys. zł. To kosze prezentowe, które trafiły do służby zdrowia na Dzień Kobiet. Do tego dochodzi kawa, herbata i napoje przede wszystkim do dyspozycji radnych. W sumie do dziś wydano jakieś 7,3 tys. zł. W takim tempie do końca roku w cukier pójdzie ponad 40 tysięcy złotych. I oczywiście w napoje.
Chyba nie tylko ja czuję niesmak...